przez Grzeczny So, 18 stycznia 2014, 23:34
Najgorzej, jak się ma zły dzień, wystawi się obraz nieskończony, a ten obraz zdobędzie dla nas jakaś nagrodę...
... przeżyłem coś takiego i im więcej czasu upływa, tym mniej rozumiem jak to się mogło stać...
oczywiście przez wzgląd na jakość obrazu ekhm, ekhm.
Z drugiej strony malowałem kiedyś obraz, który pozostawiłem na etapie szkicu, bo po prostu czegokolwiek bym z nim dalej nie zrobił, byłoby to już tylko jak dodawanie zbędnych ozdobników...
Z trzeciej, ostatnimi czasy nie podpisuję obrazów, chyba, że mam jakiś sprzedać. Nie podpisuję, bo z czasem robię się coraz bardziej auto-krytyczny, coraz częściej wracam do dawnych prac, przemalowuję, albo wręcz wynoszę do piwnicy to, co jeszcze pięć - sześć lat temu wystawiałem przekonany, że to to to to.
Zwłaszcza, że ostatnio przestałem malować z natury, choć nadal maluję w miarę "realistycznie"
( symbolicznie, metaforycznie, ale na tyle blisko iluzji 3D, żeby anegdota była do odczytu dla widza).
Wiem, że są osoby wymagające od moich prac by były jeszcze bardziej iluzjonistyczne, ale to znowu jak z tym dawnym szkicem / końcem pracy - ozdobniki w ramach sztuki dla sztuki mnie nie interesują.