Ja też czytam z zainteresowaniem Twoje wypowiedzi Andrzeju, patrzysz na prace z dwóch punktów, artysty i marszanda, a ja tylko z jednego, czyli MOJEGO , w pełnym znaczeniu tego słowa. Nigdy nie zastanawiam się , czy dana praca jest skończona, bo zawsze myślę,że" tak ma być " , skoro jest na wystawie, skoro artysta już ją pokazuje. Prace oceniam intuicyjnie, według własnego gustu, i myślę,że każdy tak ma, ale może się mylę. Maluję ,bo lubię ,czasem coś sprzedam, parcia na wystawy nie mam, bo po prostu nie chce mi się ich organizować, wieszać obrazów, najpierw wozić gdzieś tam, później jeszcze coś o nich mówić...normalne lenistwo
ale bywać na wernisażach , jak najbardziej, tylko jak są w miarę blisko