Evagelia napisał(a):to skad moge wiedziec ze to co on prezentuje jest zamierzone, a nie ze po prostu inaczej nie umie?
to jest dobre pytanie.
Evagelia napisał(a):NAjpierw trzeba dac sie 'ograniczyc', nauczyc poslugiwac narzedziem, a pozniej przestaje sie myslec o tym "jak" ale sie po prostu skupia na samym przekazie..
teraz zadam analogiczne do twojego pytanie (choc nasuwalo mi sie jeszcze inne, proste: skad to wiesz?, ale zapomnijmy o tym), zeby pokazac ci myczek: skad mozesz byc pewna, ze osoba ktora swobodnie operuje jezykiem (uzywajac twojej terminologii) malarstwa, ma w istocie cos do powiedzenia? moze poprostu oklamuje nas, glupich, tylko dlatego ze nie siedzielismy godzinami w domu/szkole cwiczac i cwiczac... ma warsztat, (analogiczny do samochodowych warsztatow) ktorego my nie mamy - i myslimy ze to cos wiecej! ze to dar, albo uczucia...
widzisz, jak nic nigdy nie jest pewne? wszystko zalezy od tego czego szukasz i czego potrzebujesz. jezeli potrzebujesz pieknych technicznie obrazow - to rzeczywiscie wystarczy cwiczyc. ale, czy bylabys w stanie wymienic cechy ktore moga tobie (twoim emocjom) byc potrzebne, niezbedne a jednoczesnie byc inne od tych ktore powtarza nam zycie, najpierw rodzice , pozniej nauczyciele itd, itd, czyli: PRACA!, wysilek!, prawdziwosc!, tresc!... ? bo ja mam wrazenie ze my operujemy tym co juz jest i robimy to troche jak intruzi. my zaczynamy tworzyc ideologie, instrukcje prawie, na temat ''jak byc artysta''. My wychodzimy z pojec, podczas gdy ci wielcy do nich dochodzili, albo raczej, bycmoze MIJALI sie z tymi pojeciami (mijali tak, jak mija sie obcych ludzi idacych do tego samego celu)... to stawia nas w niby lepszym, bo moze bardziej zaawansowanym, ale tez bardzo ZIMNYM miejscu.
Takie ideologie ktore wyznaczacie sobie sa tez niebezpieczne z innego powodu. Powoduja dosc ograniczone podejscie do innych. Bardzo malo otwarte i niesmiale, albo leniwe, ewentualnie ignoranckie (w zaleznosci od osoby). W rzeczywistosci myslac tak zwiezle, mozna stac sie (pomimo odwrotnych intencji) faryzeuszem sztuki!!
Zibelius. Odnosze bardzo przykre wrazenie, ze sie wogole nie ''wsluchujesz'' w moje posty, piszesz intuicyjnie, gloszac jakas z gory ustalona tresc. Po pierwsze:
Zibelius napisał(a):
Kto rozsądny i myślący idzie do szkoły bo jest modna?
Nie wiem kto i nie wiem czemu mialo sluzyc to pytanie. Przypomne ci, ze powiedziales we wczesniejszym poscie, ze mlodzi ludzie powinni chodzic do szkol plastycznych... wiec podpowiedzialem ci, ze tak sie wlasnie dzieje. po co schodzic na temat osobny, jakim sa intencje mlodych, podczas dokonywania wyboru kierunku wyksztalcenia?
dodajesz: ''rozmawiamy tu o artyscie'', co znowu mi sie nie podoba, bo artysta to pojecie szerokie. artysta nie musi miec zdrowego podejscia do zycia, byc moralny, rozsadny, czy chodzic do szkoly nie dla tego ze jest modna... artysta jest ten kto tworzy - koniec kropka. a my go mozemy sobie po swojemu oceniac (na szczescie mamy takie prawo). Rezyser ktory jest pedofilem nie przestaje byc artysta dlatego, ze jest pedofilem, tak jak nie przestaje byc pedofilem, tylko dlatego ze jest artysta...
Co do wymienionych przez ciebie zalet ktore daje szkola - nie jest tak do konca. informacje sa dzis duzo latwiej dostepne niz kiedys wobec czego wiedza szkolna nie jest juz wogole unikalna i niedostepna innym ludziom - nie. owszem, jest sie pod okiem nauczycieli, profesorow, ktorzy koryguja bledy, ludzi ktorzy wiedza co korygowac. Lecz to moze byc plusem albo minusem. Mowisz, ze tylko dla geniusza jest to zbedne, a moim zdaniem jest to stwierdzenie oparte na lekkomyslnosci i pewnej latwiznie w podejsciu do sztuki. owszem, mozna sie potrudzic bardziej i nie byc przy tym geniuszem.
generalnie napisalem juz co mysle o takim podejsci do ''geniuszy'' ale dodam tylko tyle: ludzie okreslaja ''geniusza'' po tym gdy oni robia cos co wykracza poza ich (tych ludzi) horyzonty. Jest to troche jak nazywanie wszystkich tych miejsc, ktorych sie jeszcze nie zbadalo - KOSMOSEM. czy nie jest to zwykle lenistwo umyslowe?
Zibelis, piszesz:
Zibelius napisał(a): Byli kompozytorzy którzy symfonie komponowali w wieku kilku lat i malarze którzy wznieśli się na wyżyny sztuki w bardzo młodym wieku.Ale to udokumentowane wyjątki
po pierwsze - nie ograniczajmy geniuszy tylko do tych, ktorzy w mlodym wieku pisza symfonie lub pieknie maluja.
po drugie, zwroc uwage ze wielu z tych malarzy, ktorzy np. sami nauczyli sie malowac i mieli swoj niepowtarzalny styl, dzisiaj okreslanych przez nas geniuszami, bylo krytykowanych wlasnie przez swoje ''odstepstwa'' od regul. np. van gogh ktory za swojego zycia nie sprzedal ani jednego obrazu (czy moze tylko jeden?) - a przeciez geniusz niezwykly! myslisz ze ludzie ktorym sie jego obrazy nie podobaly wtedy - byli zli?? nie wrazliwi?? czy tacy jak my - bojacy sie innosci, nie rozumiejacy nowatorskiego podejscia, leniwie patrzacy w to co juz jest, trzymajac sie tego jak jedynej deski ratunku... myslisz ze mu nie mowili jak to jest ciezko byc geniuszem pokazujac palcem na owczesne wzorce? wobec tego, czy rzeczywiscie prawo do tlumaczenia ''geniuszowatosci'' maja miec ci, ktorzy rozumieja ja dopiero po stuleciach od jej powstania? to duzo mowi o tym , jakie nalezy miec do tego podejscie... rozumiesz mnie?
Zibelius napisał(a): ''tymbardziej ze dzis cos tworzy cala masa ludzi (głównie mlodych)"
Czy uważasz że, młodzi ludzie są bardziej twórczy od osób starszych.Przecież nie byłeś jeszcze starszy a ja już byłem młody to skąd to wiesz?
''byc tworczym'' to nie to samo co ''tworzyc''. mi chodzilo doslownie o to o czym mowilem (bez dopisywania dodatkowych metafor) czyli o tworzenie poprostu (a nie o bycie tworczym w sensie kreatywnym). Panuje moda na bycie artysta - a modzie zazwyczaj ulegaja mlodzi ludzie wobec czego wiecej mlodych maluje, gra muzyke, itp - co nie swiadczy zle ani o mlodych , ani o starszych.
Nie wiesz czy jestem mlody. Natomiast ja wiem ze ty mlody byles tylko swoją osobą, wiec nie mozesz mlodosci traktowac jako swojej wlasnosci
No ale jesli chcesz mnie sprowadzic na ten temat, banalny, i wiedziec czy uwazam ludzi mlodych za bardziej kreatywnych, to owszem - tak uwazam (choc gdy mnie cytowales to mowilem o czyms innym). Wlasnie dlatego tak wiele starszych osob teskni za mlodoscia i probuje na sile do niej wrocic (tzn. to jeden z powodow, bo jest ich conajmniej kilka
)
a jeszcze na koniec, bo i tak sie rozpisalem jak szalona dziewczynka
:
Zibelius napisał(a): Można być idiotą i męczyć wszystkich w koło swoimi bohomazami w każdym wieku
nie mysl ze ci to przemilcze - ja dobrze wiem ze chciales mnie po cichu obrazic - ale nie mam ci tego za zle, chociaz jestem osoba ktora nie jest specjalnie odporna na taki cynizm / wulgarnosc...
pozdrawiam