Jeśli sięgniemy do antropologii kultury, dowiemy się, że w ludziach drzemie potrzeba ekspresji własnych myśli, uczuć, itp. Ta potrzeba może być wyrażana w różny sposób - od układania kwiatów w wazonie, po grafiti na ścianie garażu. I o ile taki akt ekspresji jest szczery, możemy ostrożnie przyjąć, że mamy do czynienia z jakimś rodzajem sztuki. Umiejętność, czy nieumiejętność malowania nie ma w tym momencie większego znaczenia. Zachwycamy się, na przykład, haftami na inkaskich czapkach, albo sztuką ludową (patrz logo mBanku
)
Zibeliusie, nie jestem zwolennikiem rozpatrywania tworzenia sztuki w kategoriach talentu lub jego braku. Psychologia rozwojowa mówi, że różne kompetencje rozwijają się u różnych ludzi w różnym czasie. W sensie: siedmioletnie dziecko zdające do szkoły muzycznej może nie mieć jeszcze dostatecznie rozwiniętego słuchu (tzw. brak słuchu muzycznego
), a po kolejnych 2-3 latach może nagle zacząć rozróżniać mole od durów, śpiewać czysto, itp. Podobnie z nauką matematyki i języków. To, że nasza edukacja jest delikatnie mówiąc: średniowieczna, nie znaczy, że ktoś definitywnie jest "humanistą", albo ma "umysł ścisły". To bardzo szkodliwe rozróżnienie, które eliminuje osobę z wybranej ścieżki kariery, powoduje m.in. bezrobocie strukturalne, itp.
Jeśli chodzi o rysunek, to powołam się na znaną książkę Betty Edwards. Kluczem do sukcesu nie jest talent, tylko samo rysowanie. W 99% przypadków, osoby "pozbawione talentu" nagle zaczynają dobrze rysować. Po prostu, trzeba kilkaset prac zepsuć, żeby nauczyć się "widzieć" jak artysta i zacząć "mieć talent"
:):)
Wreszcie, kochani, co do samej idei sztuki - dla mnie liczy się szczerość uczuć i siła przekazu. Najbliżej tej najczystszej, pierwotnej formy sztuki jest dziś grafiti. Tak samo zachwycają mnie prace ludzi niepełnosprawnych intelektualnie - w wielu przypadkach są po prostu rewelacyjne.
Uważam, niestety, że istnieje również coś takiego, jak "antysztuka" - chociaż nie potrafię jej zdefiniować. Mogę za to podać kilka przykładów: Żyd w Kantorze, koszmarne obrazki religijne, różne imitacje Rothko, Polloca, itp.