Porozmawiajmy o sztuce tworzenia

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 5 gości

Postprzez jawa Cz, 23 września 2010, 19:10

Dzięki. Mówię o sprawach, które nas wszystkich nurtują.
W dalszym ciągu na temat - co malować.
Przedstawianie na obrazie bogactwa, czy wybór istoty, która sprecyzuje przekaz.
Można odwołać się do twórczości wielkich. Teraz przyszło mi do głowy szalone zestawienie dwóch
bardzo znanych obrazów
Impresja wschód słońca Moneta i Bitwy pod Grunwaldem Matejki
Wrażenie, uchwycenie chwili w sposób wtedy nowatorski miało wielkie znaczenie dla sztuki.
Natomiast wielki tumult ma znaczenie jako przedstawienie wyimaginowanej sceny historycznej.
Może to nie najlepszy przykład ale chodzi o działanie obrazu, działanie malarskie a nie opowiadanie jakiej historii.
Wracając do istoty poszukiwać warto tematu we własnym otoczeniu, w podróżach, w galeriach wielkich mistrzów itd. Tematy te będą się pojawiać bo na wiele rzeczy będą nam się otwierać oczy.
W końcu dochodzi do tego, że chce znaleźć problem na podstawie, którego powstanie wiele prac, który dłużej nas przytrzyma, w którym skoncentrujemy się na własnej charakterystycznej tylko dla nas wypowiedzi malarskiej.
jawa
 
Posty: 61
Dołączył(a): Wt, 22 grudnia 2009, 22:28

Postprzez Gosik Cz, 23 września 2010, 22:39

Prezpraszam, czy malarstwo mamy sprowadzić do roli plakatu?
Cytat:
"...ale chodzi o działanie obrazu, działanie malarskie a nie opowiadanie jakiej historii."
To teraz właśnie różnej maści "teoretycy" zaczynają szukać innej definicji malarstwa. Otóż obawiam się, że maskuje to (owo poszukiwanie) brak talentu, ubogi warsztat, indolencję wreszcie. Czym bowiem kieruje się plakat? Jest to bardzo skondensowany przekaz działający na zasadzie forma - skojarzenie. Czy na tym ma również polegać malarstwo? Nie, bo malarstwo to właśnie opowiadanie, nastrój... po prostu czucie, niekiedy poparte wiedzą o zdarzeniach przedstawionych na płótnie. Zestawienie Moneta i Matejki jest rzeczywiście karkołomne i nie warto o tym pisać, bo to jak porównanie... furmanki z samochodem, chociaż to i to pojazd. Jak można zestawiać Matejkę - symbolistę z Monetem - impresjonistą???
Cytat:
"W końcu dochodzi do tego, że chce znaleźć problem na podstawie, którego powstanie wiele prac, który dłużej nas przytrzyma, w którym skoncentrujemy się na własnej charakterystycznej tylko dla nas wypowiedzi malarskiej."
Idee, kombinacje, wydumane przesłania. Można i tak, tylko czy jest to jeszcze malarswto czy tylko malowanie własnego widzimisię.
Gosik
 

Postprzez Magdalena Sciezynska Cz, 23 września 2010, 22:43

..... :dobani: w końcu , wypowiedzi sa w temacie SUBIEKTYWNE wypowiedzi........ 8)
a w malarstwie chyba właśnie chodzi o malowanie własnego " widzimi się "
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez Gosik Cz, 23 września 2010, 22:49

No to malujcie własne widzimisię. Ja również napisałam co sądzę o malarstwie. Subiektywnie.
Gosik
 

Postprzez MPietak Pt, 24 września 2010, 08:45

[quote="jawaW końcu dochodzi do tego, że chce znaleźć problem na podstawie, którego powstanie wiele prac, który dłużej nas przytrzyma, w którym skoncentrujemy się na własnej charakterystycznej tylko dla nas wypowiedzi malarskiej.[/b][/quote]
jawa to jakaś karkołomna konstrukcja myślowa będę wdzięcznym za objaśnienie.Gdybyś napisał po tych poszukiwaniach mamy szansę odnalezienia własnej drogi wyrazu i formy jej wyrażania przypisanej dla nas było by to dla mnie jasne.Oczywistym wydaje się że twórca nigdy do końca nie jest zadowolonym z własnego dzieła,dlatego kwestją czasu jest jego inne spojrzenie choćby i na te same dzieła.To wydaje mi się nie tylko sprawa dojrzewania artystycznego ,ale i zmiana osobowosciowa podyktowana ciągle zmieniajacymi się warunkami naszego otoczenia.Tak naprawdę wydaje się że wszystko ma na to wpływ nawet nasze samopoczucie.Dziś mam kiepski nastrój piszę bzdury na własne konto,to samo życie i ma wpływ na to co robimy mówimy czy malujemy najważniejsze, by w tym wszystkim znaleźć równowagę.Mysle że prace powstające pod wpływem silnych bodźców mogą być ciekawe mimo, że nie powstają z wyrozumowanego podejścia do dzieła, które powstaje w tym stanie ducha.Narazka bo się zapętle w.t.s. ducha......................................... :o Gośik w części zgadzam się z Tobą :hmm:
Ostatnio edytowano Cz, 30 września 2010, 07:49 przez MPietak, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MPietak
3.
1...

3.
1...
 
Posty: 4203
Dołączył(a): Cz, 7 stycznia 2010, 15:08

Postprzez jawa Pt, 24 września 2010, 09:38

Na początku pozdrowienia dla Gosik i wyjaśnienie.
Zdałem sobie sprawę, że jedno słowo niezbyt precyzyjnie użyte może być źle zrozumiane.
Precyzyjna wypowiedź tj. jasno określona nie przegadana kompozycja i nie znaczy, że musi być pozbawiona
nastroju i uczucia. W związku z tym nie należy odbierać określenia- działanie obrazu w rozumieniu założeń plakatu. Plakat działa przekazem ikonograficznym popartym jeszcze treścią pisaną, natomiast mnie chodzi o działanie środków malarskich.
Jeśli chodzi o zestawienie tych obrazów to nie porównanie stylów tylko porównanie użycia środków malarskich.
Jeszcze na temat przedstawień realistycznych i poszukiwań w tym zakresie.
Proszę zwrócić uwagę, że motyw w naturze zachwycający, na płótnie okazuje się zwykłym g.
Mam do wyboru na stoliku przykrytym krochmalonym obrusem kryształowy wazon z różami
i stare nie potrzebne dziwne przedmoty w komórce. Oczywiście wybieram ten drugi temat.
Mam do wyboru malować akt młodej zgrabnej dziewczyny i otyłej 60 letniej kobiety. Oczywiście ciągnie mnie do
tej młodej ale wiem, że malując tą drugą powstanie lepszy obraz.
Mam do wyboru rynek z zabytkowym ratuszem lub fasadę kościoła czy pójściem w zakamarki podwórek. Też wybieram to drugie.
Obraz nie musi być ładny, obraz powinien być dobry.
jawa
 
Posty: 61
Dołączył(a): Wt, 22 grudnia 2009, 22:28

Postprzez Magdalena Sciezynska Pt, 24 września 2010, 11:15

no właśnie , dlatego nie chciałam Tobie pozować do aktu, bo namalowałbyś prawdę, bo nie musi być ładne, ma być dobre, ja niego nie chiałabym patrzeć, bo od prawdy mam lustro.
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez Gosik Pt, 24 września 2010, 14:15

Dostało mi się po głowie za to, że śmiem coś "krytykować", za to, że jako osoba niemalująca poważyłam się na własną opinię. A dlaczego nie? Czy fakt, iż nie maluję jest argumentem na to, że brak mi wiedzy? Lubię malarstwo, interesuję się nim od lat i chętnie o nim rozmawiam. Przyznaję, nie zawsze w stylu gładkim i spolegliwym, jednak nie uprawiam krytykanctwa, a tym bardziej nikogo nie obrażam.
Jawa, MPietak, dziękuję za Wasze wypowiedzi. Tego oczekiwałam i nie zawiodłam się. Jawa, dzięki za pozdrowienia, oczywiście odwzajemniam i mam nadzieję, że nie potraktowałeś mojego postu jak ataku na Twoją osobę, bo absolutnie nie było to moim zamiarem. Odrobina kontrowersji w każdej dyskusji prowadzonej spokojnie jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła. Właściwie niepotrzebnie pytam, bo Twoja odpowiedź i jej styl świadczą o tym, że wiesz o co chodzi. Dziękuję również MPietakowi za podobne podejście do tematu. Ale to tak na marginesie i w kontekście osób nadwrażliwych. Wracając zaś do zagadnienia. Jawa, jednym ze swoich postów napisałeś zdanie, które zawsze leży u podstaw niektórych moich rozmów. Otóż napisałeś:
"Zmierzając w kierunku abstrakcji przechodzimy przez realizm."
Często zastanawiam się, na ile twórcy szukający nowych form wyrazu przez ten realizm przeszli... czy w ogóle przeszli. Czy owe nowe formy nie są dla nich ucieczką, usprawiedliwieniem. Piszesz, że rzeczy ładne najczęściej na obrazie wypadają źle. Nie wiem skąd to przeświadczenie, uważam bowiem, że dla malarza z talentem, z tą przysłowiową iskrą bożą popartą jeszcze wiedzą i techniką takie niebezpieczeństwo raczej nie istnieje. Przykładów aż nadto. Drugi biegun - wykorzystanie realizmu w obrazach niosących treści całkiem odmienne, symboliczne, egzystencjalne wręcz. Mam tu na myśli chociażby malarstwo Zdzisława Beksińskiego, malarstwo o olbrzymim ładunku emocji, symboliki jednak oparte na realizmie i odpowiedniej jego interpretacji. Natomiast nigdy nie potrafię pojąć choćby nie wiem jak cwanej interpretacji malarstwa, jeśli z obrazów wyziera nijakość. Wybór więc tematu ma tu drugorzędne znaczenie. Użyte środki również. Czy to akt młodej, pięknej dziewczyny, czy akt starej kobiety... każdy z nich może zostać namalowany zarówno świetnie i ciekawie jak i beznadziejnie. Trochę się rozgadałam, ale pewnie wiesz o co mi chodzi.
Gosik
 

Postprzez oldmalarz Pt, 24 września 2010, 14:44

Gosik napisał(a): Czy fakt, iż nie maluję jest argumentem na to, że brak mi wiedzy? .

to moze ja sie inaczej zapytam...
oddała bys dziecko na operacje chirurgowi który ma wiedze ale niegdy nie przeprowadził zadnej operacji ..albo ..
pojechała byc samochodem z kierowcą który ma wiedze o prowadzeniu samochodu ale nigdy nie jechał zadnym autem...?
oldmalarz
 

Postprzez Gosik Pt, 24 września 2010, 14:55

Więc Twoim zdaniem o malarstwie mogą rozmawiać jedynie osoby, które malują. Nieważne, dobrze czy źle - ważne że malują albo udają że malują. Czy Bogusławowi Kaczyńskiemu zabronisz wypowiadania się na temat oper, operetek, kompozytorów, gwiazd i ich stylów tylko dlatego, że żadnej opery w życiu nie skomponował? A co do Twojego pytania, to również nie oddałabym dziecka lekarzowi, który zatrzymał się na etapie konowała mimo, że lekarzem przecież jest.
Poza tym zarówno Twoje pytanie jak i moja odpowiedź nie dotyczą tematu wątku. Więc na Niebiesko.
Gosik
 

Poprzednia stronaNastępna strona