Zephyr przyjemnosc moze tez bycpraca. Przyjemna, owsszem, ale jednak praca to praca. Bywa, ze frustruje, bywa ze meczy I trudno sie za nia zabrac, albo przez nia przebrnac. Dokladnie jak w zwiazku z czlowiekiem, Mimo milosci czasem bywaja gorsze chwile, I przede wszystkim zwiaek to ciezka praca, kompromisy, wyrzeczenia,zeby na koniec dnia zasnac szczesliwym I usatysfakcjonowanym. Zwiazek z malarstwem na powaznie jest taki sam.
I pozwole sobie nie zgodzic sie z Toba. Bycie artysta plastykiem nie gwarantuje zajmowania sie sztuka zawsze z przyjemnoscia. Jak cos jest trudne to z punktu naukowego naturalna reakcja mozgu jest identyczna jak w chwili odczuwania bolu i nie ma tu nic do rzeczy czy sie lubi czy nie, jesli zawsze z przyejmnoscia malujesz i rysujesz to cos robisz zle, nie wysilasz sie dostatecznie jesli do artysty plastyka dazysz
A challenge ..coz maluje i rysuje niemal codziennie od jakichs juz 7-8 lat w tym od okolo 5 po minimum 4-10godzin dziennie. I jakos dalej nie wyrobilam sobie nawyku magicznego zabierania sie do roboty :p takze metoda nieidealna
Beata- tak masz racje wspaniale obudzic sie rano, u mnie teraz kolo 8 dopiero jssno. O 6 pelna entuzjazmu z kubkiem kawy wyszlam na balkon podziwiac ta wczesna pore po raz pierwszy odnie pamietam kiedy a przed domem stal pan i zalatwial potrzebe fizjologiczna w moim kierunku.. Nie wiem kto sie bardziej zdziwil ta syt. Ja czy tenpan..
pewnie pomyslal kto go tam o takiej porze zobaczy..
Jagoda no wlasnie moj problem wynika z tychsamych przyczyn co uCiebie i zawsze mam wrazenie ze cos kogos zaniedbuje..nie mam kur wprawdzie, ale pies, maz i trojka malych dzieci i niekonczace sie obowiazki domowe..nie wspominajac ze kolezanki zaniedbuje, ciagle na kawe sie umawiamy na jutro, a mi tyg mijaja i czasu nie znajduje..malarstwo to wymagajacy bachor..
wiec musimy walczyc z zyciem, czasem, dlatego kombinuje wlasnie, zeby cos zmienic, chociaz troszke poukladac..