jak sobie radzicie z samodyscypliną i organizacją czasu ??

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 10 gości

Postprzez Jagoda Wt, 23 lutego 2016, 00:09

odpowiadając na pytanie w temacie...nie radze sobie :hmm:
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Postprzez MPietak Wt, 23 lutego 2016, 16:09

najczęściej marnotrawię całkiem sporo farby a i tak nici z tego bo musze skrobać i zabawa zaczyna się od nowa .Co innego kiedy mam pomysł na coś maziaj czasem powstaje dosłownie kilkanaście minut jak choćby mój ostatni .Więc nic na siłę malowanie to nie rzemiosło chyba ? Więc musi zaiskrzyć :hmm:
Avatar użytkownika
MPietak
3.
1...

3.
1...
 
Posty: 4203
Dołączył(a): Cz, 7 stycznia 2010, 15:08

Postprzez Evagelia Wt, 23 lutego 2016, 21:59

Beatko podziwiam, ze potrafisz tyle rok w rok bez malowania wytrzymac.. a internet.. tak, znam ten bol.. potrafi odciagnac i rozkojarzyc mocno.. :hmm:

Jagoda- nie radzisz sobie, ale jednak dajesz rade tworzyc przeciez, wiec jakos sobie radzisz ;)

MPietak Twoj bol zeskrobywania i przemalowywania tez znam , kiedys czesto sie zdarzalo, a teraz troche mniej ale jednak,ale i tak to czesta zabawa :D No ale, z tym nic na sile sie zgadzam i nie zgadzam, oczywiscie na forum sa ludzie ktorzy maja rozny komfort malowania, rozne cele, rozna ilosc czasu itd. Czekanie na wene dla mnie jest niekorzystne, pozniej trudniej mi zaczac, a dwa to jednak w moim przypadku malarstwo to troche sposob zycia. Maluje dzien w dzien po x godzin, gonia terminy, szkola, rozne projekty, wiec im dluzej sie ociagam tym bardziej zostaje w tyle, moj dzial malarstwa to rzemioslo, ciagla gonitwa zeby malowac szybciej, lepiej, wiecej a i zawsze jestem do tylu : ) Dobra wiadomosc, ze zaczelo mi wychodzic i ciesze sie, ze sie zmuszalam w te dni, bo koncze raz dwa, a tak musialabym dopiero zaczynac. Ponadto maz namawia mnie zebym zaczela budzic sie o 6 do malowania, to moglabym konczyc kolo 15 zamiast np. od 10 do teraz :D.. ale wez tu wstan dobrowolnie o 6..... :o
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez zephyr7 Śr, 24 lutego 2016, 14:45

Pytanie jest dla mnie troszkę niezrozumiałe - przecież jeśli ktoś jest artystą plastykiem, to dla niego malowanie/rysowanie jest sposobem "notowania rzeczywistości". To znaczy, że nie rozstaje się ze szkicownikiem, a malowanie jest dla niego/niej przyjemnością, a nie pracą. Nie mówię o tworzeniu super-arcydzieł, ale o tworzeniu w ogóle.

Początki mogą być trudne (a nawet bardzo trudne), ale im głębiej się w to wchodzi, tym bardziej rysunek staje się sposobem widzenia i interpretowania świata, problemem na lenia jest malowanie i rysowanie czegokolwiek: zawsze, wszędzie.

z punktu widzenia psychologii:
- nawyk wyrabia się poprzez powtarzanie: 30-dniowy challenge polegający na malowaniu czego popadnie, godzinę dziennie, przez 30 dni - wyrobi w nas skutecznie nawyk malowania. Tylko, czy przez to będziemy szczęśliwsi? Bo jeśli nie, to lepiej dać sobie spokój...

- odkładanie na później najłatwiej okulawić poprzez wykonanie NAJMNIEJSZEJ, NAJŁATWIEJSZEJ, NAJMNIEJ ISTOTNEJ czynności, dzielącej nas od celu. W przypadku malowania będzie to wyciśnięcie farb na paletę, przygotowanie materiałów, itp.

- problem podejmowania twórczości, a także jej kosztami jest niezwykle ciekawym zagadnieniem - jeśli ktoś chce sobie poczytać, można sięgnąć np. po książki Nęcki.

Odpowiadając na pytanie: radzę sobie tak, że rysuję/maluję, a nad innymi rzeczami się nie zastanawiam!
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Beata Śr, 24 lutego 2016, 15:52

Evagelia napisał(a):Beatko podziwiam, ze potrafisz tyle rok w rok bez malowania wytrzymac..


Jest plus nie dochodzi do przesytu i nie jestem znudzona malowaniem ;) Jak maluję to zdążę odpocząć i tęsknię za moją pracą a jak pracuję to za malowaniem :D

Evagelia napisał(a): Ponadto maz namawia mnie zebym zaczela budzic sie o 6 do malowania, to moglabym konczyc kolo 15 zamiast np. od 10 do teraz :D.. ale wez tu wstan dobrowolnie o 6..... :o


I ma rację, rano inaczej umysł pracuje i jesteśmy bardziej wydajni ;) W Polsce w okresie zimowym w tych godzinach można malować przy świetle dziennym. No może od siódmej bo o 6-tej jeszcze ciemno ale jak się wstanie o szóstej to jest czas na dobudzenie i kawę ;)


zephyr7 napisał(a):Pytanie jest dla mnie troszkę niezrozumiałe - przecież jeśli ktoś jest artystą plastykiem, to dla niego malowanie/rysowanie jest sposobem "notowania rzeczywistości". To znaczy, że nie rozstaje się ze szkicownikiem, a malowanie jest dla niego/niej przyjemnością, a nie pracą. Nie mówię o tworzeniu super-arcydzieł, ale o tworzeniu w ogóle.



Kwestia czy ktoś chce być niezależnym artystą czy rzemieślnikiem. Niezależny nic nie musi i robi to na co ma ochotę ;) Mnie bardziej odpowiada pierwsza opcja ponieważ nie znoszę jak mi się coś narzuca, ogólnie jak wiem że coś muszę to wiadomo, że tego nie zrobię :D

Tak przy okazji...Mam znajomego kafelkarza który kocha swoją pracę. Świetnie rysuje i ma duszę artysty. Jak zabiera się za robotę a nie ma dnia (czytaj weny :) ) to chodzi, kręci się, pali, kawę pije i zagaduje kogo się da. Popatrzy na leżącą robotę, coś tam zanotuje, poogląda a robota czeka...czeka...aż tu nagle wpada, rwie się do roboty,oderwać go nie można nawet na papieroska czy kawkę nie ma czasu. Zrobi w dzień tyle co inny w tydzień. Artysta. Musi mieć wenę :)
Avatar użytkownika
Beata
.
...
2.
2...

.
...
2.
2...
 
Posty: 2474
Dołączył(a): Pt, 30 października 2009, 14:08

Postprzez Jagoda Śr, 24 lutego 2016, 17:02

Zefir filozofuje , jak zwykle ;) :) ...ja sobie nie radzę z czasem i organizacją , bo nie tylko malowanie mam na głowie :lol: ....ale jak już stanę przy sztalugach , to o bożym świecie zapominam ....i to można tylko na plenerach , bo nie masz w mózgu, że obiad dla faceta zwanego mężem trzeba zorganizować , że zwierzynę w postaci psa i kota i kury nakarmić itp....tylko plenery dają mi możliwość bezstresowego oddania się sztuce malarskiej....tak to u mnie wygląda ;) :)
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Postprzez Evagelia Śr, 24 lutego 2016, 22:01

Zephyr przyjemnosc moze tez bycpraca. Przyjemna, owsszem, ale jednak praca to praca. Bywa, ze frustruje, bywa ze meczy I trudno sie za nia zabrac, albo przez nia przebrnac. Dokladnie jak w zwiazku z czlowiekiem, Mimo milosci czasem bywaja gorsze chwile, I przede wszystkim zwiaek to ciezka praca, kompromisy, wyrzeczenia,zeby na koniec dnia zasnac szczesliwym I usatysfakcjonowanym. Zwiazek z malarstwem na powaznie jest taki sam.
I pozwole sobie nie zgodzic sie z Toba. Bycie artysta plastykiem nie gwarantuje zajmowania sie sztuka zawsze z przyjemnoscia. Jak cos jest trudne to z punktu naukowego naturalna reakcja mozgu jest identyczna jak w chwili odczuwania bolu i nie ma tu nic do rzeczy czy sie lubi czy nie, jesli zawsze z przyejmnoscia malujesz i rysujesz to cos robisz zle, nie wysilasz sie dostatecznie jesli do artysty plastyka dazysz ;)

A challenge ..coz maluje i rysuje niemal codziennie od jakichs juz 7-8 lat w tym od okolo 5 po minimum 4-10godzin dziennie. I jakos dalej nie wyrobilam sobie nawyku magicznego zabierania sie do roboty :p takze metoda nieidealna

Beata- tak masz racje wspaniale obudzic sie rano, u mnie teraz kolo 8 dopiero jssno. O 6 pelna entuzjazmu z kubkiem kawy wyszlam na balkon podziwiac ta wczesna pore po raz pierwszy odnie pamietam kiedy a przed domem stal pan i zalatwial potrzebe fizjologiczna w moim kierunku.. Nie wiem kto sie bardziej zdziwil ta syt. Ja czy tenpan.. :lol: pewnie pomyslal kto go tam o takiej porze zobaczy..

Jagoda no wlasnie moj problem wynika z tychsamych przyczyn co uCiebie i zawsze mam wrazenie ze cos kogos zaniedbuje..nie mam kur wprawdzie, ale pies, maz i trojka malych dzieci i niekonczace sie obowiazki domowe..nie wspominajac ze kolezanki zaniedbuje, ciagle na kawe sie umawiamy na jutro, a mi tyg mijaja i czasu nie znajduje..malarstwo to wymagajacy bachor.. :hmm: wiec musimy walczyc z zyciem, czasem, dlatego kombinuje wlasnie, zeby cos zmienic, chociaz troszke poukladac..
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez Jagoda Cz, 25 lutego 2016, 12:12

Eva :) racja w 100% :ok:
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Postprzez olgaannahm So, 27 lutego 2016, 22:08

Największy problem - to zacząć...chodzę, znajduję sobie tysiąc spraw, marudzę,że w pracowni ceramicznej zimno i nie chce mi się zapalić, a w domu przy sztalugach - a to terpentyna się skończyła a to coś innego....a jak już zacznę, to wszyscy co coś chcą ode mnie, nawet dobijający się listonosz - mam ochotę ich zabić... :-x
Avatar użytkownika
olgaannahm
..
1.

..
1.
 
Posty: 1415
Dołączył(a): Pt, 13 maja 2011, 00:41

Postprzez Jagoda N, 28 lutego 2016, 13:46

Olga, Twój post jest również moim postem...mam identycznie :lol: ;) :)
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Poprzednia stronaNastępna strona