po twórczym kryzysie, poszukiwaniu techniki , nowej techniki ( pomysły były zawsze i to bujne) zatraciłam siebie , głównie plenery sie to tego dołożyły. malowanie na rozkaz. Jako dziecko buntowałam sie przed rygorem i dyscyplina, zawsze byłam wolnym ptakiem " trudnym dzieckiem" a to był tylko indywidualizm . nienawidze narzuconych zasad i reguł to sie tyczy równiez sztuki , malarstwa ... od dziecka byłam ekscentryczna dekadentką
nierozumiana przez otoczenie
hm.. dziś sobie dałam upust co mnie wyzwoliło z okowów zasad i norm
miałam namalowany kicz- pejzaż jeziora ,
kicz , trawka po trawce... wziełam szpachle ........
jutro lece dalej .. i zmieszam gatunki technik
mnie juz sie podoba
ale to ie jest najwazniejsze
myśle , że wazne jest aby odnaleść siebie , aby podczas tworzenia nie myśleć komercjalnie , puścić wodze fantazji
i czerpać przyjemność z tworzenia, szczególnie gdy ukochałm surrealizm