Po raz drugi uczestniczyłam w plenerze w Makowie Podhalańskim i po raz drugi zostałam zaczarowana.
Komisarz Mietek Głuch stanął, po raz kolejny na wysokości zadania.Nie wiem ,jak On to robi,ale potrafi tak dobrać ludzi,że nadają na tych samych falach.Niepowtarzalny klimat.Był czas na malowanie i głupawki.Zrobiliśmy wieczór przebierańców,instalacje z sankami w roli głównej i takie tam różne występy artystyczne,gdzie wykazywaliśmy się kreatywnością.Każdy dzień przynosił coś nowego.
W trakcie pleneru malarskiego odbywa się Tydzień Kultury Beskidzkiej.Zespoły ludowe z całego świata bawią turystów i mieszkańców już od 19 lat.Uczta dla oczu i uszu.
Oficjalne podziękowania dla Mietka,za dostarczenie niezwykłych emocji i za swobodę w malowaniu.
Moją pracownią był chłodny garaż-jak się okazało centrum spotkań i rozmów art.Dzieliłam ją z kilkoma malarzami.Tu się rodziły pomysły na uatrakcyjnienie wieczorów.
A to świadczy o dbałości o każdy szczegół,żeby artystom niczego nie brakowało.Naklejka opracowana na podstawie pracy p.Żebrowskiego.