ołówek bez tajemnic

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 12 gości

Postprzez Magdalena Sciezynska Pn, 4 stycznia 2010, 00:28

jest kilka technik pracy z ołówkiem , ja ukochałam sobie tę niedozwolona, ale jak to w naturze bywa co zabronione jest pociagajace.
nie mam cierpliwości do kreskowania, ale kocham niestety rozcieranie. Nie robie tego palcem, bo to już profanacja, ale chyba patyczki do uszu mnie i tak nie usprawiedliwia hehe , ale żagle trójmasztowca najlepiej sie prezentują po patyczkach johnson &johnson hihi ( to nie jest reklama :lol: )
nie mam niestety ani czasu ani cierpliwości
ale dlaczego napruszenie żyletką grafitu i jego rozstarcie jest aż tak piętnowane , ja sie z tym nie zgadzam
przecież jest wolność technik....!...?
;)
Jery kiedy zaczniesz uczyć ?
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez JeryL Pn, 4 stycznia 2010, 15:21

.
Ostatnio edytowano Wt, 9 marca 2010, 13:11 przez JeryL, łącznie edytowano 1 raz
JeryL
 

Postprzez Magdalena Sciezynska Pn, 4 stycznia 2010, 15:37

zdecydowanie masz rację, więc muszę zacząć uczyć się cierpliwości , której mi tak zabrakło budując portret z aktów, choć tam niczego nie rozcierałam, ale zamaszystość ręki jest utrudnieniem w przypadku szczegółów i drobiazgów. Ja nie potrafię utrzymać ręki w spokoju z rozważnymi ruchami. Sama zaczyna się rozpędzać i szaleć po papierze ... buuuu
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez Krakusia Pn, 4 stycznia 2010, 17:47

Dawno temu gdy chodziłam na lekcje rysunku i malarstwa był całkowity zakaz rozmazywania ołówka. Tylko kreskowanie lub szybkie rysunki linią typu Berezowska: http://www.muzeumkarykatury.pl/artysci/ ... zowska.gif
Nawet przypadkowe rozmazanie było w złym guście i np. w plenerze gdy blok był na kolanach podkładałam pod dłoń kawałek czystej kartki aby nie rozmazać. W pracowni rysunki były przypięte do pionowej sztalugi co ułatwiało pracę. Nie wiem jak dzisiaj uczą, ale mi tak już pozostało.

edit:
Pastele rozmazuje, a kredki akwarelowe traktuję miejscami pędzlem i wodą
Ostatnio edytowano Wt, 5 stycznia 2010, 07:50 przez Krakusia, łącznie edytowano 1 raz
Krakusia
3...
2.
3..

3...
2.
3..
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Śr, 28 października 2009, 19:08
Lokalizacja: Kraków

Postprzez JeryL Pn, 4 stycznia 2010, 19:19

Wstyd się przyznać ale ja też zaliczyłem etap rozmazywania kiedy z uporem maniaka kompletowałem prace do teczki na egzaminy w liceum Plastycznym.Rozmazywanie rzeczywiście ułatwiało osiągnięcie czegoś co można nazwać pseudomodelunkiem,niestety żadnych innych walorów nie ma.Lepsza moim zdaniem jest praca gdzie forma rodzi się nawet z nawarstwianych kresek niż z wcieranych chmurek grafitu.Ołówek jest niestety dość twardym przyrządem i łatwo brystol czy inny papier nim skaleczyć przy zbyt pilnym rysowaniu zbyt siłowym uzyskiwaniu najciemniejszych walorów złaszcza zbyt twardym ołówkiem efekt taki dyskwalifikuje prace w ołówku,podobnie jak usilne rozcieranie gdyż jest niezgodny z właściwością techniki która służy określonej często ostrej kresce bardziej miękkie efekty w ołowku są możliwe bez rozcierania wystarczy posługiwać się róznymi olówkami także takimi grubymi i miękkimi których bokiem można tworzyć bardzo subtelne gradacje walorowe unikając kreskowania ,a działające inaczej niż rozcieranie.
JeryL
 

Postprzez Magdalena Sciezynska Pn, 4 stycznia 2010, 19:27

no, tak nawet do B8
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez muszka111 Wt, 5 stycznia 2010, 01:06

Ja jak chodziłam uczyć się malarstwa i rysunku (też bardzo dawno) to uczono mnie tylko rozcierać węgiel i pastele suche. Uczył mnie uczeń Eugeniusza Eibischa.
Avatar użytkownika
muszka111
3.
1...

3.
1...
 
Posty: 1832
Dołączył(a): Cz, 17 grudnia 2009, 03:13

Postprzez Natalia Wt, 2 lutego 2010, 16:30

Nelly
Obrazek
Keira
Obrazek

Osobiscie nie mam nic przeciw rozcieraniu, jesli jest ta technika uzywana z wyczuciem, a nie w celu zastapienia naostrzonego olowka :) ja rozcierania prawie nie uzywam, widac go troszeczke w portrecie Keiry - broda, szyja. Moze dlatego, ze rozcierac tez trzeba umiec, powoli tez sie tego ucze.
Pozdrawiam
Natalia
Avatar użytkownika
Natalia
 
Posty: 13
Dołączył(a): Pn, 1 lutego 2010, 23:03
Lokalizacja: UK, Lancashire

Postprzez Evagelia Wt, 2 lutego 2010, 19:58

wow, dobra jestes :mrgreen: to na pewno nei zdjecia? :mrgreen:
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez Homer Wt, 2 lutego 2010, 20:02

Evaqelia miałem podobne odczucie na początku czy to nie zdjęcie :o na prawdę wow może katedrę poprowadzisz ;)
Avatar użytkownika
Homer
 
Posty: 348
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:32

Następna strona

cron