Francesco, tak to jest, jak się nie słucha dobrych (naszych!) rad. Weź nową tablicę i wypróbuj poniższy przepis:
pół kieliszka (50-tki) kleju skórnego w perełkach
7,5 kieliszków letniej wody
Wszystko mieszasz w dużym, plastikowym kubku, takim w jakich na festynach dają piwo (ważne!). Zalewasz pół kieliszka kleju 7,5 kieliszkami wody i mieszasz jak galaretkę przez pierwsze 2-3 minuty. Potem wystarczy pomieszać raz na 15 minut, przez ok. godzinę.
Potem, w plastikowym czajniku gotujesz wodę. Bierzesz półlitrowy garnuszek i wstawiasz do niego kubek z wodą klejową. Do garnuszka (między kubkiem, a garnuszkiem) wlewasz gorącą, ale nie wrzącą wodę i mieszasz, jak galaretkę - do rozpuszczenia grudek i uzyskania jednolitego płynu.
Później - dosypujesz tyle samo kredy szampańskiej (waaażne!), ile masz wody z klejem (proporcja 1:1). Czyli, jeśli wyszło pół kubka, dosypujesz pół kubka kredy.
NIE DODAWAJ oleju, miodu - i innych plastyfikatorów. Ich dodatek wymaga wprawy - łatwo możesz zepsuć całość. Jeśli już koniecznie musisz, odmierz kroplomierzem 2-3 kropli oleju lnianego (nie standoleju). Zachęcam Cię do wypróbowania gruntów z plastyfikatorami w późniejszym czasie.
---
Grunt MA BYĆ rzadki, lejący, jak roztopione lody na talerzyku. Już Dionizjusz z Furny (albo Cennini???) (koniecznie kup sobie Hermeneję) pisał, że grunt powinien być bardziej płynny, niż gęsty.
Grunt kładź płaskim, nylonowym pędzelkiem (takim, jakim maluje się ramy okna, albo żeberka w kaloryferze - w sklepie plastycznym dobiorą Ci najbardziej odpowiedni pędzel).
Gotowe podobrazia gruntuje się trudniej - bo grunt będzie z nich zjeżdżał. Dlatego, najpierw możesz zmatowić powierzchnię tablicy grubym papierem ściernym lub pokancerować dechę nożykiem. Na to kładziesz 1 warstwę wody z klejem. Do tego celu, najlepiej sprawdza się proporcja 1 część kleju na 4 części wody. Czyli, pół kieliszka kleju na 2 kieliszki wody.
---
Kładziesz pierwszą warstwę, równymi pociągnięciami, jakbyś malował drzwi, albo bejcował płot
Czekasz aż wyschnie - co najmniej 1 godzinę. Potem kładziesz następną (w poprzek) i czekasz godzinę.
Kładziesz ok. 6-12 warstw. Możesz pomagać sobie suszarką. Po 6-8 warstwie, będą widoczne nierówności - przy nakładaniu gruntu szpachelką pewnie by ich nie było - ale na tym etapie, zapomnij o szpachelce.
GRUNT MA BYĆ RZADKI.
---
Każdorazowo, grunt odgrzewasz poprzez dolanie gorącej wody z czajnika.
---
Deskę szlifujesz jakieś 24 godziny po wyschnięciu ostatniej warstwy. Bierzesz papier ścierny na gąbce. Nie próbuj szlifowania na mokro - możesz wszystko zepsuć. Ze szlifowaniem na mokro będziesz się bawił później.
---
W ten sposób bez problemu zagruntujesz dowolną powierzchnię.