Kurs był super, wart każdych pieniędzy. Instruktorzy: Krzyś i Basia po prostu rewelacyjni!
Uczestnicy kursu podstawowego przez kilka dni rysują postać Pantokratora, zaczynając od oczu, nosa, itp. Takich kompletnych rysunków każdy z nas zrobi przynajmniej 10, zanim przystąpi do przenoszenia obrazu na deskę.
Zajęcia w pracowni połąćzone są z "iintensywnymi" rekolekcjami w postaci długiego klęczenia w klasztornej kaplicy
)) można nie brać w nich udziału, ale każdy boi się, że wtedy ikona mu nie wyjdzie
)) Co dziwne, takie "eksperymenty duchowe" pomagają na dalszych etapach malowania i takie mocne zanurzenie w duchowość bardzo korzystnie odbija się na wyglądzie naszej Ikony.
Atmosfera na kursie jest wspaniała - choć na początku bywa drętwo - bo biorą w nim udział głównie starsze osoby. Kursanci mają osobne pokoje z łazienką, w cenę kursu wliczone są śniadanie, obiad i kolacja. Wspólne posiłki, wykłady, zajęcia do późnej (naprawdę!) nocy szybko poprawiają atmosferę i po kilku dniach każdy jest z każdym na "ty".
Plan dnia wygląda tak: 7.30 - msza, potem śniadanie i hurrra do pracowni (tam po kolei: gruntowanie, rysunek, wykłady z historii sztuki, itp.) o 12 jest przerwa na jakąś modlitwę, czy Anioł Pański, a potem obiad. Po obiedzie zajęcia do godz. 22.00, następnie adoracja w kaplicy. Potem można iść spać - ale nikt tego nie robi, tylko ślęczy do późnej nocy w pracowni
))
Wykładowcy są naprawdę rewelacyjni - przekazują w kilka dni OGROMNĄ wiedzę z zakresu technologii i podstaw kanonu ikony. Kompletny laik, po powrocie do domu jest w stanie sam skompletować materiały, zrobić grunt, pozłocić, itp. Trudno dopatrywać się jakichkolwiek minusów - no, może o rozjaśnianiu i malowaniu szat było niewiele. Za to świetnie zostało pokazane wyprowadzanie światła na twarzy.
Co do pigmentów, polecali ....... wiadomo - ale sam nie lubię tej firmy i uważam że mają słabą ofertę. Na przykład, ochra wpada w jakieś szarości - i dopiero po wyschnięciu przybiera dobry kolor. Zupełnie inaczej zachowuje się ochra z Maimeri - stąd moje pytanie.
Poza tym, oni kupują pigmenty na kilogramy i rozsypują sobie do słoiczków - przy moim skromnym malowaniu zakupy u .... są mało opłacalne.
A wracając do kursu, jeśłi malujesz ikony od pewnego czasu, możesz zapisać się na kurs zimowy - a powiem, że naprawdę warto: uczestnicy (którzy ukończyli pierwszy stopień lub mają duże doświadczenie w malowaniu ikon) będą kopiować ikonę "Trójcy" Rublowa.
Organizatorzy kursu noszą się z zamiarem uruchomienia regularnych spotkań 1-2 razy w miesiącu - do czego próbowaliśmy ich mniej lub bardziej skutecznie zmobilizować