Ten kościółek to moja pierwsza praca na plenerze i pierwsza praca malowana z natury...prawie się spaliłem na tym słoneczku
malowanie z natury jest super, duzo ludzi pochodziło i miło sie wypowiadało co dodawało mi skrzydeł. Ahhhh te grodziszczanki az dwa razy sie prawie zakochałem
ta willa z fioletowym niebem to "zapomniany " się nazywa choc jest jest i druga nazwa
najwiecej czasu tej pracy poswieciłem i przemalowałem ja chyba 5 razy. zaczołem z "złym" dniu a konczyłem na swietlicy bo sie rozpadało na kilka dni, ale w pewnym stopniu jestem zadowolony choć nie do końca bo zadna moja praca w 100% mnie jeszcze nie zadowoliła. To zniszczona opuszczona willa np "Promesy" chiałem jej oddać ponury klimat, troszkę chyba mi sie to udało, ale mniejsza o to musze malować, malować i najlpeiej to malować kazdy obraz bedzie lepszy. Tylko cięzka praca mozna dojsc do dobrych rezultatów
a jeszcze chciałbym się pochwalić że Burmistrzowi i jego swicie spodobał sie Kościół i wzieli go sobie, co mnie bardzo cieszy