
Według mnie, dobre farby to (w miarę) czyste farby o mocnym pigmencie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość
zephyr7 napisał(a):A-wcale-bo-nieto by znaczyło, że amsterdamy, renesansy i maimeri olio są OK. A według mnie są to farby, które potrafią zepsuć dzieło. Nierówne schnięcie, odbarwienia, zmiany tonalne, zmiany faktury, itp.
grullo napisał(a): Bo XVIII i XX wiek w malarstwie to porażka na całej linii. Ale to tylko moje zdanie...
wunderfaust napisał(a):Witam. Myślę że trochę zapętlacie się w dyskusji. Odnoszę wrażenie że nie ma dobrych farb. Tymczasem dawni malarze malowali często byle czym. Adrian Brouwer jest tego najlepszym przykładem a Rubens uważał go za geniusza. Ile on tych kolorów tam użył? Trzy? Cztery? I pewnie najtańszych bo za resztę pił. Nie ma co przesadzać.
zephyr7 napisał(a):A ja się nie zgodzę. Impresjonizm to porażka (techniczna!) na całej linii. Nie dziwię się sobie, że nie potrafię dobrać właściwych składników/narzędzi i odpowiednio zabezpieczyć obrazu - ale dziwi mnie skrajna lekkomyślność artystów typu Degas, Modigliani, Lautrec - którzy w końcu kształcili się u najlepszych, a przynajmniej mieli dostęp do wiedzy o technologii malarstwa.
Ich obrazy na desce, płótnie to niejednokrotnie totalna ruina. XIX wiek to praktycznie zanik tradycji malarskiej, początek technologicznej tandety i masówki.