Krysia karo konin napisał(a):Ja robię szkic rozcieńczoną farbą z terpentyną.
Jeśli można to nazwać szkicem, to w takim razie tak właśnie wygląda mój szkic. Po zarysie zrobionym akwarelą robię podmalówkę na bazie terpentyny, w tym momencie zaczynam już określać kształty, cienie i barwy i w istocie wychodzi kolorowy szkic
Jak dla mnie czarno-białe szkice dobre są do określenia samego światłocienia, ustalenia kompozycji i co ważne do ćwiczenia ręki i oka, gdy przychodzą barwy zmienia się wszystko...Świetne przygotowanie przed malowaniem, aby zapoznać się z tematem, ale czy przydatne w momencie siadania przed samym płótnem? Może ktoś tak woli? Ja nie potrafię malować tak aby nie zamalować sobie naniesionych lini,a jak je zamaluję to na co mi one i cała praca?
Podziwiam obrazy Caravaggia, malował bez szkiców od razu na płótnie i robił to genialnie. Zaznaczał tylko kontury postaci metalowym nożem lub trzonkiem pędzla a efekty końcowe były niewiarygodne.