Kolor skóry

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 26 gości

Postprzez Jagoda N, 17 czerwca 2012, 20:52

zephyr7 napisał(a):Heheh, Jagodo - tu nie chodzi o temat (krzaczki, duperelki), tylko o to, żeby w pracę włożyć "serce"! Żeby obraz wywoływał ten "dreszcz" na plecach!


...toż cały czas o tym piszę :lol: :dance: :ok: szanowny Artysto ;)
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Postprzez grullo N, 23 czerwca 2013, 18:07

paleta.jpg
paleta.jpg (171.87 KiB) Przeglądane 9222 razy


Wracając do starego tematu, pod tytułem jak dawniej uzyskiwano koloryt skóry.
Przygotowałem cztery podstawowe kolory, do których można by ewentualnie dodać ultramarynę i czerń.

Miks po lewej to cynober, ochra plus biel ołowiowa, a po prawej to samo plus neapolitanka.
Mimo, że cynober wygląda na rażąco mocny w stosunku do ochr, to jednak w wersji naturalnej nie świeci jak vermilion. Biel ołowiowa, uzyskiwana dawnymi metodami jest cieplejsza od tytanowej (o której niektórzy mawiają, że to delikatny błękit) i daje w mieszaninach dobre połączenia, nie "zabija" kolorów.
Neapolitanka to wynalazek późnego XVII wieku, choć znana była i w Babilonie. Podobna do cynowo-ołowiowej, ale dużo mocniejsza. Dodana do miksu, odrobinę ożywia ziemiste kolory i ociepla. Mimo, że na różne sposoby uzyskiwano karnację, to jednak taki wybór pigmentów spotyka się najczęściej w badaniach konserwatorskich nad starymi dziełami.

Swoją drogą to prawda, że cynober dłużej ucierany jest mocniejszy. Biel ołowiowa, chłonie naprawdę skąpe ilości oleju, po godzinie od uzyskania twardej konsystencji, zaczyna się upłynniać i jeszcze potrafi przyjąć pigment.


Zdjęcia na szarej tekturze, pokrytej żelatyną, dla kontrastu.
Załączniki
skóra.jpg
skóra.jpg (172.58 KiB) Przeglądane 9222 razy
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez zephyr7 N, 23 czerwca 2013, 19:01

Dzięki za - jak zwykle! - świetne informacje.

Dodam od siebie, że przy malowaniu portretów biel tytanowa to wróg numer jeden. Szczególnie, jesli malujemy w nocy. Dla subtelnych tonów partii cielesnych lepiej wymieszać biel cynkową i tytanową z odrobiną (naprawdę odrobiną) ochry. Jeśli ktoś nie chce się bawić, można użyć bieli ołowiowej lub jej (różnej jakości) imitacji.

Grullo, trzeba dodać że niezwykle ważna jest technika malowania. Jeśli wyjdziemy od szkocu umbrą, następnie "martwej warstwy" (szarość na podmalówce z umbry), to wystarczy że taką "czarno-białą" fotografię pociągniemy laserunkiem z czerwonej ochry.

i już :)
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez grullo So, 17 sierpnia 2013, 00:10

Każda metoda jest dobra, natomiast dead-coloring ułatwia dalszą aplikację farby i stanowi podstawę dla cieni.
Osobiście jestem zdania że rzadko malowano w ten sposób. Takie martwe podmalowanie mogło być czasami wstępnym szkicem warsztatu dla klienta, który oceniał czy brnąć dalej, czy zmazać i coś innego. Caravaggio wychodził od umbrowej imprimatury, którą widzimy w cieniach. Tintoretto tworzył ciemną imprimaturę z miksu przyschniętych na palecie farb, tak samo Rembrandt. Na zagranicznych forach początkujący malarze pokazują jak zaczynają obrazy od szarego grissaile. Błędem jest natomiast twierdzenie, że wszyscy wielcy malarze tak malowali, to nieporozumienie. Zwłaszcza XIX wieczni realiści, których kopiuje się nagminnie, malowali bezpośrednio na położonym szkicu. Podstawę stanowiła najwyżej lekka ugrowa imprimatura, reszta to eleganckie wykończenie.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Magdalena Sciezynska So, 17 sierpnia 2013, 00:39

u niektórych wychodzż Zombi, u innych indianie , albo mulaci ( opaleni ) ale najgorzej jest z obranymi ze skóry , otrzymałam mój portret wygladam jakby mnie obdarto ze skóry = horror
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez zephyr7 So, 17 sierpnia 2013, 08:58

Wydaje mi się, że podział na wspomniane etapy był częścią "rzemiosła" i zwyczajnie ułatwiał wykonanie takich obrazów, jakie uznawano za wartościowe w tamtej epoce. Kto nie wierzy, niech spróbuje. Największemu "beztalenciu" (a nie wierzę, że tacy są!) wyjdzie COŚ na kształt udanego obrazu.

Denerwuje mnie odrobinę, że w różnych filmikach pokazowych pomija się rolę chłonnego gruntu i dwa kluczowe procesy: verdaccio i cinabrese (nie mam pojęcia, jak się to pisze :D

Bez wystarczającej ilości "burej zieleni", portret wyjdzie płaski i trupi. Bez cinabrese, niezdrowo blady.
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Zibelius So, 17 sierpnia 2013, 10:58

W różnych filmikach i instruktażach pomija się to że każda jedna skóra ma inny kolor i jeszcze jej kolory zależą od oświetlenia.Do każdej trzeba podejść indywidualnie(realizm).Jak można podawać kolory z których zrobi się kolor skóry.Przecież to chore.NA YouTube nikt nie nauczy się malować. :)
Zibelius
 

Postprzez grullo So, 17 sierpnia 2013, 14:19

Andrzej ma rację. :)
Nie można malować każdej twarzy tak samo. Oświetlenie, wiek, rasa i wiele innych czynników trzeba wziąć pod uwagę malując twarz i skórę. Zephyr to nie jest tak, że metody verdaccio były bardzo popularne. Z tego co mi wiadomo praktykowane było we Włoszech podmalowanie ziemią zieloną w technice tempery i to nazywano verdaccio. Potem zieleń pod skórę uzyskiwano z mieszaniny ochr z sadzą, podobnie jak to się robiło malując ikonę. Evagelia mogła by powiedzieć o tym więcej. Trafiłem kiedyś na artykuł, w którym znalazłem informację o uzyskiwaniu przez Tycjana delikatnego błękitu przez mieszanie czerni z winorośli z bielą ołowiową.

Do porządnego warsztatu trzeba dojść samemu w bólach po wieloletniej praktyce w temacie. Po mniej lub bardziej udanych próbach malarskich. Youtube niczego nie nauczy, na pewno nie zrobi tego za nas. Nawet jeśli ktoś pokaże mi jakiś sposób czy trik, to nie będę wiedział o co chodzi, puki sam nie przerobię tematu.

Zephyr nie wiem co to za metoda cinabrese. :hmm: Myślałem, że to po prostu mieszanka czerwonej ziemi z dodatkiem kredy do malowaniu różanych policzków. Ja uważam, że portret wychodzi nudny i płaski, jeśli światło pada prostopadle do twarzy i nie ma gry świateł i cieni, jak na zdjęciu do paszportu.

Lamio, wiem o co Ci chodzi. :) Takie różowato-mięsne kolory na twarzy przyprawiają o mdłości. Niektórzy zaczynają malowanie twarzy od jasnych plam, a kończą, no właśnie, na czystej bieli. Nie dość, że taka twarz jest płaska jak deska, to wygląda jak maska nałożona na głowę. :dobani:
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez romek So, 17 sierpnia 2013, 16:22

Zibelius - przyjemnie się czyta Twoje posty, WIESZ o czym piszesz ...i jestem pewny ,że im dłużej tworzysz - tym lepiej pasuje słynna sentencja "wiem, że nic nie wiem " :lol: Ty wiesz o czym piszę ....
romek
 
Posty: 28
Dołączył(a): Pn, 5 sierpnia 2013, 14:33
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Zibelius So, 17 sierpnia 2013, 16:42

Wiem o czym piszesz. :D Czym dłużej się maluje i więcej się nauczy tym wyraźniej widzi się własne błędy. :)A i coraz pokorniejszy się malarz staje.I coraz więcej ma do nauczenia.I wszystkiego nie wie :D
Zibelius
 

Poprzednia stronaNastępna strona