Łączenie farb, właściwości chemiczne

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 16 gości

Postprzez grullo So, 12 maja 2012, 03:49

Witam! Jako miłośnik tematu pigmentów i farbek, postaram się napisać, które według mnie farby z którymi się nie nadają do łączenia, lub jakie konsekwencje mogą z tych połączeń wynikać.

1. Przede wszystkim zacznijmy od umbry palonej i naturalnej. Farba jak pisze Doerner, schnie jako jedna z najszybciej schnących, szczególnie taka prawdziwa, np. cypryjska. Jej zaletą jest, że jest fajnie przezroczysta i nadaje się do cieni jak żadna. Wadą jest zdecydowanie to, że lubi wyłazić i przyciemniać farbę położoną na niej, nawet po jakimś dłuższym czasie. Dzieje się tak gdyż waga własna tego pigmentu jest niska, tzn. jest to lekka farba i chłonie dużo oleju przy ucieraniu. Przez to lżejsze, drobniej utarte cząsteczki lubią pływać i wydostawać się na górę. Jak zauważył Doerner przy grubo ucieranych zdarza się to rzadziej gdyż cząstki mają większe rozmiary 50- 100 mikronów i miał rację. Umbrę można mieszać z każdym dosłownie kolorem, ale może nastąpić pociemnienie ze względu na dużą ilośc oleju w tej farbie.

2. Błękit pruski to fajny kolorek niestety niepopularny dzisiaj. Dzieje się to dlatego, że: 1. zmieszany z bielą cynkową lubi płowieć w słońcu, 2. też tak jak umbra wylatuje na wierzch. Mimo to używany, szczególnie w mieszance z viridianem w XIX do podmalówek. Po za tym bardzo szybko schnie i jest to zachęcające. Nowsze odmiany odporniejsze na słońce. Mieszany niegdyś z żółcienia, chromową, barytową, cynkową, strontową dla uzyskania fajnych zieleni, nawet trwałych.

3. Biel tytanowa. Fajna barwa, odbija najwięcej światła ze wszystkich bieli. Zawsze ale to zawsze w komercyjnym użyciu jest mieszana z bielą cynkową, dla zmniejszenia jest twardości i nieelastyczności. Trochę za bardzo kredowa, ale było nie było jedyna naprawdę dobra na rynku obecnie farba biała. Sama w sobie nie działa w ogóle na olej sykatywowo, więc dodaje się suszek do każdej tubowej wersji. Pochłania jak na biel sporo oleju i jest to kolejna, niewybaczalna wada. Przez to nie jest trwała z ultramaryną, kobaltem, może bowiem powodować zielenie (od oleju lnianego). Biel utarta na oleju szafranowym (safflower) (Rembrandt, Van gogh) lub makowym nie powoduje tych przebarwień, schnie natomiast tragicznie, dlatego też trzeba dodać sykatywy do tubki (producenci tak robią).

4. Biel cynkowa. Farby tej nie lubi wielu malarzy na całym świecie. Dzieje się to za sprawą zastraszającej ilości pękań w warstwie malarskiej gdzie użyto tylko tej bieli. Wpływają na to prawdopodobnie procesy chemiczne, powodujące utwardzanie tej farby, a potem spękania spowodowane ruchami samego podłoża. Dlatego wiele złego zaczęło się dziać w momencie w którym zaczęto malować na płótnach, które lubią się kurczyć. Biel tą można traktować tylko raczej jako dodatek - polepszacz do bieli tytanowej. Lepiej nie mieszać z błękitem pruskim. Z kadmami też lepiej nie mieszać, gdyż one same w sobie schną dłuugo. Zauważono też, że żółta kadmowa, zmieszana z bielą cynkową nie jest odporna na działanie światła. Dlatego ważne jest, żeby starać się nie kupować żółcieni kadmowej cytrynowej, gdyż takiej farby nie ma! A nie wiadomo co za cholerstwo się nam trafi! Cytrynówka Kadmowa to po prostu żółcień jasna plus biel cynkowa, albo barytowa. Z ta ostatnią tworzy jaką przezroczystą, dziwną mieszankę, słabo schnącą. Wracając do Cynkowej odradzam korzystnie, szczególnie formę proszkową, która nie dość, że zmienia się pod wpływem atmosfery to jeszcze może zawierać w sobie śladowe ilości ołowiu, to jest trucizny. Po za tym schnie bardzo długo i do podmalówek się nie nadaje w ogóle!

5. Kadmy. Farby naprawdę godne polecenia, szczególnie te droższe. Wyjaśnie dlaczego. Kadmy to kolory które potrafią przyjąć do 60 procent bieli barytowej i nie stracić przy tym na kolorze. To straszne gdyż producenci tego nie mówią i o tym nie piszą na tubkach, oszczędzają na pigmencie w prezencie my otrzymujemy farbę która jest słabo kryjąca i która wypada blado po zmieszaniu np. z bielą. Dlatego warto w te dobre farby inwestować i kupować z górnej półki. Czerwień kadmowa wydaje się lepiej schnąć od żółcieni. Nie jest tak mocna jak cynober, ale swoją siłę ma. Bierze się to z tego, że kadm bierze 40 procent oleju, a cynober nieraz tylko 9. Przez to Kadm lubi niezauważalnie pociemnieć i nie ukazuje swojej siły jak w temperze. Ktoś kiedyś napisał, że żółcieni kadmowej nie można mieszać z ugrami, ale myślę, że miał na myśli to, że ugry ciemnieją nieznacznie przy schnięciu i przez to tak mieszanka ugru z żółcienią kadmową też ciemnieje. Z czerwienia jest to niezauważalne. Stare książki malarskie mówią, że nie można łączyć kadmów z ołowianymi farbami ale obecnie się to nie sprawdza. Jeśli pigment jest od lepszego producenta i ma w sobie mało wolnej siarki to spokojnie może być mieszana. Tak też mówiono o cynobrze kiedyś, ale okazało się, że to przez zanieczyszczenia w cynobrze i dodatek mini ołowiowej, ciemniał z bielą ołowiową. Fajnie się mieszają żółcienie kadmowe z ultramaryną.

6. Ugry wszelkie, podobno nie warto kryć alizarynowymi farbami bo może to przyspieszyć utlenianie w tych ostatnich i powodować płowienie laserunkowych farb. Natomiast łączyć je można ze wszystkimi innymi farbami i są naprawdę piękne w odcieniach.

7. Biel ołowiowa. Farba mistrzów. Stosowana do czasów wynalezienia bieli tytanowej i wycofana z powodu trujących właściwości. Dzieli na trzy rodzaje ze względu na powstawanie. 1. Metoda Wenecka lub Holenderska, czyli jak wiemy z płatków ołowiu zawieszonych nad oparami octu i w obecności końskiej kupki która produkuje ciepło i dwutlenek węgla. Najlepsza biel ołowiowa w swoim rodzaju, schnie szybciej od pozostałych, mniej kryjąca, za to o wspaniałej fakturze, zauważalnej w obrazach Rembrandta. 2. Metody europejskie XIX wieku, z wykorzystaniem glejty ołowiowej i octanu ołowiu. tzw. biel kremska, najbardziej kryjąca. 3. Metoda elektrolityczna w wielu wariantach i metodach, uzyskany produkt często o małej właściwości kryjącej, ale za to szybko uzyskiwana. Przez wielu ulubiona farba, gdyż ma całkiem inne właściwości niż pozostałe biele, kto używał te wie. Obecnie rzadko spotykana w sklepach plastycznych. Handel tym pigmentem jest ukrócony przez europejskie prawo z powodu toksyczności. Do dostania za okazaniem papierów potwierdzających wykorzystanie bieli w pracy konserwatorskiej w postaci proszku. Warto uważać używając tego produktu bo można sobie zrobić i bliskim! kuku. Lepiej nie mieszać z pigmentami miedziowymi, azurytami i malachitami, verditerami bo różnie może być. I koniecznie trzeba ją zabezpieczyć przed siarkowodorem werniksem. W ciemności trochę ciemniej ale jak się obraz odwróci do słońca to z powrotem wracają kolorki. Kto malował ten wie, że aby uzyskać taką kryjąca powłokę jak przy bieli tytanowej trzeba jej solidnie nawalić i grubo. Po za tym w tubkach mieszana często z tytanówką, gdyż dzisiejsze, szybkie metody produkcji powodują, że biel uprzezroczystnia się trochę. W dawnych czasach też to się zdarzało, gdy proces był za szybko ukończony. Kto nie wierzy niech zobaczy obraz małżeństwo Arnolfinich na stopy faceta w kapeluszu. Takich akcji jest więcej w świecie malarskim.

8. Ultramaryna. tzw. Francuska, sztuczna ultramaryna. Z tego co wiem nie ma kłopotu w mieszaniu jej z innymi farbami, prócz bieli z dużą ilością oleju lnianego silnie żółknącego. Bierze sporo oleju, nie działa sykatywnie, więc schnie też ot tak sobie. Można mieszać z umbrą , aby uzyskać szybkoschnącą czerń, ale nie nadającą się do podmalówki dopóki solidnie nie przeschnie.

9. Kobalty, błękity, zielenie, fiolety. Naprawdę fajne kolory, wynalezione w XIX wieku i z powodzeniem używane przez akademików tamtych czasów. Nikt się na nich nigdy nie zawiódł, najwyżej na cenie tychże. Nie warto kupować Van gogha Cobalt blue ani takich tam tańszych odpowiedników. Jeśli kobalt nie kosztuje po wyżej 30 zł to nie warto bo otrzymamy Kobalt z domieszką bieli barytowej albo gipsu i talku pół na pół, nie schnącego w ogóle. A przecież kobalt schnie jak błyskawica, aż za bardzo, dlatego warto go mieszać z innymi żeby nie spękał, bo bierze też sporo oleju. Z tańszych, fajniejszych polecam, Rosyjskie Master Classy. Trochę dodatków tam jest, ale tam nie przeszkadzają. Rembrandt używał smalty, która jest mielonym szkłem kobaltowym, do przyspieszania schnięcia dolnych warstw malowidła.

10. Azuryt, Blue Verditer. Farba mineralna lub sztucznie uzyskiwana. Naprawdę ma super kolor w oleju, ale lepiej nie używać, bo zielenieje jak trzeba. Można zastąpić pruskim i ultramaryną. Ze względu na miedź schnie bardzo szybko, Leonardo używał w partii cienia i do konturów. Nie mieszać z ołowiem.

11.Verdigris. Fajny kolor, naaprawdę. Ale niewłaściwie spreparowany, traci kolor. Trzeba chronić werniksem, jak u Arnolfinich zielona sunknia, żywicą kalafonią, bądź inną. Po zmieszaniu z ołowiem mogą wyjść straszne rzeczy. Podobno jest to bardzo silna trucizna, ale nie zauważyłem... Może po spożyciu łyżki proszku. Farba ta to jedyna laserunkowa barwa od czasów starożytnych, używana jeszcze przez Caravaggia. Kładziona była dla wzmocnienia na warstwie żółcieni cynowo-ołowiowej. Dodawana w podmalówkach do czerni kostnej dla przyspieszenia schnięcia, ze względu na sykatywową miedź.

12. Żółcień chromowa. Fajna farba, ulubiona Van gogha, podobno najpiękniejsza żółta barwa. Schnie prędko i ma super maślaną fakturę. W XIX wieku lubiła zmieniać barwę w jasnych wersjach na zieloną, a w ciemnych na brązową. Odkryto, że to za sprawą pewnych domieszek siarczanu baru w tańszych farbach. Goghowi ciemniały, Monet'owi już nie. Obecnie, są wzmacniane krzemem bądź molibdenem i są znacznie odporniejsze. Ale niestety wyszyły z użycia, poza może karmańskim, który nie pisze nic o swojej żółcieni chromowej w 4 wersjach. Telefonu też nikt nie odbiera. Co chwila firma zmienia adres. Dziwne. Warto jednak używa kadmowej na wierzchu, bo licho nie śpi.

13. Czerwień chromowa, płomienna, Schnie szybko, ale po zmieszaniu z bielami traci swój blask i jest tępa i zimna jak czerwień indyjska...Po za tym ze względu na 6 wartościowy chrom kancerogenna.

14. Viridian! naprawdę super kolorek. I szybko schnący! Według badań najbardziej odporna na wszystko farba. Może w zupełności zastąpić każdą zieleń, gdyż po zmieszaniu z kadmem żółtym daje takie zielenie że ho ho! Dobra do laserunków i takich tam. Ale niestety bardzo droga, nie wiem czy to ze względu, że jest tylko chyba jeden producent tegoż. Tak samo z Kobaltem fioletowy, jedyny producent i dyktuje ceny. Można mieszać ze wszystkim bez zupełnych obaw. Często używany w obrazach Matejki jako laserunek w kwiatach i przez to, że szybciej wysechł niż farba poniżej, spękał silnie.

15. Sjena Palona. Szczególnie silnie czerwona wersja jest fajna. Nosi dużo oleju ale warta używania częstego zwłaszcza u góry niż na spodzie malowidła. Schnie jak na taaką ilość oleju w miarę szybko. Sjena naturalna nie jest warta używania. Ochra złota jest lepsza niż pociemniająca sjena naturalna, ale niestety schnie powoli ze względu na małą ilość manganu. Sjenę paloną najlepiej jest odchudzić werniksem, malując.


Podsumowując, wnioskuję, że ilość oleju w dzisiejszych farbach jest większa niż w np. renesansie i przez to nasze malowidła mogą nie przetrwać takiej długiej drogi jak tamte. Dla porównania procentowa ilość oleju w pigmentach: Czerwień: Cynober: 9-15 procent, Czerwień Kadmowa 40 procent
Żółcień: Cynowo-ołowiowa/neapolitańska: 15, Żółcień kadmowa, chromowa: 40
Biel: Ołowiowa holenderska: 9-12 biel tytanowa: 20-35
Ponadto naturalna ultramaryna bierze mniej oleju niż dzisiejsza syntetyczna.
Dlatego proponuje odchudzanie oleju w tubkach na bibule, bo te w tubkach mają zawsze więcej oleju niż potrzeba. Zwłaszcza w podmalówce warto rozcieńczać farby medium żywicznym ale takim na damarze lub mastyksie, a nie na wenecjance, która dłużej od nich schnie.

Chętnie posłucham o waszych spostrzeżeniach, warto się konsultować i słuchać opinii różnych ludzi. Przepraszam jeśli gdzieś popełniłem jakiegoś "byka" informacyjnego....co jest nieuniknione.... :-*
Ostatnio edytowano So, 12 maja 2012, 13:38 przez grullo, łącznie edytowano 3 razy
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Szara So, 12 maja 2012, 07:23

Śliczne podziękowanie bo tej wiedzy nigdy dość. Mam jedno pytanie. Do bieli tytanowej VanGogh proponujesz sykatywę w tubce. Może wstyd przyznać lecz o takiej nie słyszałam. ;( Możesz napisać o nie coś więcej np. podać producenta.
Avatar użytkownika
Szara
 
Posty: 8
Dołączył(a): N, 8 maja 2011, 20:21
Lokalizacja: Mazowsze

Postprzez Waldemar Jarosz So, 12 maja 2012, 10:07

Tak masz rację. Dlatego najlepiej robić medium do farb na bazie damary. Lepiej ograniczać olej .
Avatar użytkownika
Waldemar Jarosz
.
..
2...
3..

.
..
2...
3..
 
Posty: 1283
Dołączył(a): Wt, 17 sierpnia 2010, 08:30
Lokalizacja: Polska

Postprzez grullo So, 12 maja 2012, 13:12

Szara napisał(a):Śliczne podziękowanie bo tej wiedzy nigdy dość. Mam jedno pytanie. Do bieli tytanowej VanGogh proponujesz sykatywę w tubce. Może wstyd przyznać lecz o takiej nie słyszałam. ;( Możesz napisać o nie coś więcej np. podać producenta.


Nie nie, chodziło mi o to, że to producent dorzuca sykatywy do farby w tubce. Samemu lepiej nie dodawać sykatywy, bo biel od jej nadmiaru pociemnieje. Lepiej skorzystać z 25 procentowego dodatku damary w medium, przyspieszającego delikatnie zasychanie. Można też olej zagęszczony na słońcu dodać. Ale zagęścić można tylko taki olej który nie jest rafinowany, tzn. nie taki w gotowym słoiczku ze sklepu plastycznego. Powinien mieć konsystencję gęstego miodu po zagęszczeniu na słońcu.

Ewentualnie jeśli ktoś jest odważny proponuje sykatywę albo cyrkonową (zirconium) albo wapienną (na soli wapna). Kobalt i mangan przyciemniają zanadto.
Ostatnio edytowano So, 12 maja 2012, 13:23 przez grullo, łącznie edytowano 1 raz
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez grullo So, 12 maja 2012, 13:21

Fundacja Egit produkuje sykatywę jasną na soli wapna kwasu octanowego, dostępna w Szale dla plastyków, I firma Kruszpol dostępna w sklepie Tuluz produkująca z cyrkonem. Te dwa sklepy posiadają w asortymencie te sykatywy. Lekki dodatek tej sykatywy np. do Kadmu jest na miejscu, ale tylko jakieś 2-3 procent dodatku do medium, bo inaczej warstwa oleju się będzie marszczyć.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Waldemar Jarosz So, 12 maja 2012, 22:16

Z reguły dodaje się tylko od 3 do 5 kropel sykatywy do medium(olej +terpentyna balsamiczna+werniks damarowy) i to załatwia sprawę. Farba nie pęka, szybko schnie. Jest to przydatne na plenerach , kiedy czas nas goni. W pracowni nie dodaję sykatywy. Mieszanka z werniksem w zupełności wystarczy.To tyle z mojego doświadczenia i eksperymentów. Masz racje. Obecne farby mają niekreślone proporcje itp. Idealnym wyjściem byłoby samemu sobie ucieranie farb. Znam paru malarzy, którzy sami sobie fabrykują farby. I wiedzą czym malują.
Avatar użytkownika
Waldemar Jarosz
.
..
2...
3..

.
..
2...
3..
 
Posty: 1283
Dołączył(a): Wt, 17 sierpnia 2010, 08:30
Lokalizacja: Polska

Postprzez grullo N, 13 maja 2012, 00:18

To prawda, własne farby są o niebo lepsze od tubkowych, bez dodatków, sykatyw, wosków. Ale tubowanie utartych farb trochę trwa i jest pracochłonne, a robienie na świeżo kilku kolorów pod obraz jeszcze bardziej. Warto przynajmniej biel i wszystkie ziemie ucierać własnoręcznie. Te mineralne kolorki są trwałe właśnie przez to, że nie mają dodatkowych wypełniaczy i że są chemicznie prosto skonstruowane! Można je mieszać ze wszystkim i stworzyć całą gamę przeróżnych odcieni. Do zmieszania wystarczy szpachelka, trochę oleju szybkoschnącego i czysty pigment. Niektórzy bawią się jeszcze w żółcie wołowe i inne spulchniacze, ale po co. zmieszać dobrze i można nakładać. Do tubowania wypada je utrzeć ucierakiem.

:)
Załączniki
IMG_1089.JPG
IMG_1089.JPG (29.92 KiB) Przeglądane 13113 razy
Ostatnio edytowano Cz, 17 maja 2012, 18:24 przez grullo, łącznie edytowano 1 raz
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez jola N, 13 maja 2012, 09:30

Coś ten obrazek za ciężki kiepsko mi się otwiera długo czekałam aby go zobaczyć
jola
...
2..
2.
2...

...
2..
2.
2...
 
Posty: 1947
Dołączył(a): N, 12 września 2010, 22:15

Postprzez grullo Cz, 17 maja 2012, 18:27

Można sobie załatwić płytę granitową w OBI i ucierać tak:
Załączniki
muller.jpg
muller.jpg (50.63 KiB) Przeglądane 13159 razy
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków