olej - medium malarskie

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 7 gości

Postprzez zephyr7 N, 29 września 2013, 17:14

Huh, pojemniczki rzeczywiście fajnie wyglądają, ale mają kilka wad :)

- są dość drogie (dwie miseczki to jakieś 8-16zł)
- trzeba to świństwo myć
- nie nadają się raczej do rozrabiania koloru - służą do przechowywania mediów.

Wolę kupić tubę malutkich, plastikowych kubeczków i "uciachać" ich górę, albo jeszcze lepiej - kubeczki do espresso (ciężko dostać!). Nie mas tresu, jak się do nich wleje mikstion, medium olejno-żywiczne, czy cokolwiek przysychającego.

Polecam też fajne maleńkie słoiczki z Kremera.

W takich pojemnikach widać dokładnie, jaki kolor się przygotowuje.

Olejarki to wyższa szkoła jazdy (naprawdę). Trzeba wiedzieć, jak ich używać, bez brudzenia zawartości. Opanowanie tej sztuki poprawia czystość kolorów w gotowym obrazie. Inaczej, każdy następny kolor będziemy brudzili tym z olejarki...
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Jagoda Pn, 30 września 2013, 10:36

Oj Zefir, Zefir :D ...ale masz problemy, pojemniczki, które prezentuje Krakusia są bardzo dobre i do tego celu służą :) , no i nie przesadzaj z ich wysoką ceną ... :lol:
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Postprzez Krakusia Pn, 30 września 2013, 16:44

Metalowy służył mi ok. 10 lat przy niemal codziennym używaniu. Nie myję ich tylko przecieram szmatką (łącznie z gwintem) lub papierem toaletowym każdorazowo, bo mam już taki nawyk, jak dolewam nowej porcji medium, bo wnętrze zawsze upaćkam pędzlem/farbami. Ten plastykowy jest znacznie mniej trwały, ale widać w nim zawartosć i łatwiej nabrać małą ilość czubkiem pędzla.
Tutaj linki do "Szału ..." z cenami:
http://www.szal-art.pl/pojedynczy-metalowy-zbiorniczek-na-media_1311_1509/
oraz
http://www.szal-art.pl/plastikowy-zbiorniczek-na-media-podwojny_1311_1979/
Poza tym ta cena szybko się zwraca, bo kosztowne medium się nie marnuje (nie wysycha, nie rozlewa...). Polecam także plenerowiczom, bo bardzo wygodne w terenie.
Krakusia
3...
2.
3..

3...
2.
3..
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Śr, 28 października 2009, 19:08
Lokalizacja: Kraków

Postprzez olgaannahm Pn, 30 września 2013, 17:24

Wiecie co? U mnie w kuchni często jakoś tak dziwnie odpadają uszka lub wyszczerbują się różne kubeczki :dobani: ale za to mam co jakiś czas nowe naczyńka na pędzle, media i takie tam...i można je potem wyrzucić, nie trzeba myć ... :dance: ;) :D
Avatar użytkownika
olgaannahm
..
1.

..
1.
 
Posty: 1415
Dołączył(a): Pt, 13 maja 2011, 00:41

Postprzez zephyr7 Śr, 2 października 2013, 22:50

Wracając do tematu (wybaczcie, jeśli pomyliłem wątki!) - tematu oleju jako medium: zrobiłem eksperyment - jedno płótno zagruntowałem tanim gruntem akrylowym z kredą pozłotniczą (pół na pół, plus woda), drugie pozostawiłem w formie "fabrycznej" (podobrazie bawełniane 50x60 Adam Pałacki).

Wnioski: na podobraziu pociągniętym 3 warstwami gesso z kredą, pierwsza warstwa rozcieńczona medium weneckim (terpentyna 9 , werniks 9, standolej 4, terpentyna wenecka 2 części), po ok. 40 minutach była niemal całkowicie sucha w dotyku.

Na podobraziu zagruntowanym fabrycznie, farba pozostała mokra przez ponad dobę (!!!)

Czyli: medium nie przyspieszyło schnięcia, tylko chłonny grunt "wypił" olej. Zatem, można położyć pierwsze kilka warstw posługując się samym olejem.

Zamiast rozpuszczalników (które warstwie malarskiej na różne sposoby szkodzą), można użyć chudej tempery, emulsji tempera grassa, chudej (rozwodnionej) farby akrylowej, podobnej do właściwościach do tempery (jo sonjas, liquitex soft body, brera, itp.).

Te same techniki stosowane na podobraziu zagruntowanym fabrycznie, spowodują odpadanie farby pod pędzlem...
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Krakusia Cz, 3 października 2013, 15:51

1. Mnie uczono, że terpentynę wenecką dodaje sie dopiero do wierzchniej warstwy laserunku i ja tak czynię od zawsze. Natomiast nigdy medium z t.weneckiej nie dawałam do warstw spodnich i nawet nie wiem jak by to było.

2.
zephyr7 napisał(a):
Te same techniki stosowane na podobraziu zagruntowanym fabrycznie, spowodują odpadanie farby pod pędzlem...

Wystraszyłeś mnie tym odpadaniem i nie bardzo rozumiem. Możesz napisać dokładniej co odpada pod pędzlem ze sklepowego podobrazia??
Krakusia
3...
2.
3..

3...
2.
3..
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Śr, 28 października 2009, 19:08
Lokalizacja: Kraków

Postprzez zephyr7 Cz, 3 października 2013, 16:25

Krakusiu, mówię o kupionych podobraziach wyjętych prosto z folii. Różnic jest dużo: przede wszystkim, ołówek ściera się niemal zupełnie przy dotknięciu, bardzo trudno poprawić kontury piórkiem. Wszystko tragicznie rozmazuje się przy nanoszeniu imprimatury. Szkic praktycznie przestaje istnieć.

Podobnie, jakiekolwiek chude medium nie chce się tego trzymać, albo się trzyma bardzo słabo. Chyba najbezpieczniejszy jest akryl, ale wszystko zależy od ilości wody.

Natomiast, zupełnie inny komfort pracy mamy przy położeniu (CIENIUTKO!) szpachelką japońską lub nożem 2-3 warstw gessa. Jeszcze lepiej sprawują się lekko chłonne grunty (np. Talensa) lub grunty pomieszane z kredą lub pastą strukturalną.

Da się na tym szkicować nawet cieniutkim ołóweczkiem, szkic zostaje po nałożeniu imprimatury, pierwsze warstwy szybko schną, do momentu nasycenia olejem. Potem standard 2-3 dni bez przyspieszaczy.

Co do medium - średnio się sprawdza, ale daje fajny połysk. Ten przepis krąży w literaturze, znalazłem go w kilku opracowaniach różnych autorów...
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez joanpolkosnik Cz, 3 października 2013, 16:50

".. mówię o kupionych podobraziach wyjętych prosto z folii. Różnic jest dużo: przede wszystkim, ołówek ściera się niemal zupełnie przy dotknięciu, bardzo trudno poprawić kontury piórkiem. Wszystko tragicznie rozmazuje się przy nanoszeniu imprimatury. Szkic praktycznie przestaje istnieć."

Zephyr7, maluję na kupionych podobraziach, zazwyczaj na A.Pałacki. I tak się zastanawiam skąd u Ciebie takie problemy ze szkicem ołówkiem? Ja miewałam zazwyczaj problem w drugą stronę, bo ołówek potrafił się gdzieniegdzie przebijać..spod farb. Temu zazwyczaj zależy mi na jak najdelikatniejszym rysunku..i nic mi się nieciera. Może wypróbuj różne miękkości-twardości ołówków? Czytałam też w książce, że żeby rysunek ołówkiem (czy węglem) nie "brał się" do farb, należy go zabezpieczyć fiksaltywą w aerozolu, i dopiero po tym malować farbami.
joanpolkosnik
 
Posty: 118
Dołączył(a): N, 7 kwietnia 2013, 11:19

Postprzez Krakusia Cz, 3 października 2013, 16:58

zephyr7 napisał(a): ołówek ściera się niemal zupełnie przy dotknięciu, bardzo trudno poprawić kontury piórkiem. Wszystko tragicznie rozmazuje się przy nanoszeniu imprimatury. Szkic praktycznie przestaje istnieć.

Ołówek to wg mnie zbrodnia, bo brudzi imprimaturę. Ja zawsze używam tylko węgla.
Krakusia
3...
2.
3..

3...
2.
3..
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Śr, 28 października 2009, 19:08
Lokalizacja: Kraków

Postprzez grullo Cz, 3 października 2013, 18:02

Używanie ołówka pod warstwy malarskie to zbrodnia. :dobani: Nawet zabezpieczony werniksem damarowym, szelakowym czy kopalowym wyjdzie spod warstw. Najlepiej jest szkicować węglem, potem na szkicu nanieść konturowo szybkoschnącą ciemną farbę. Wtedy można zdmuchnąć bądź po wyschnięciu farby konturowej przetrzeć podobrazie z pylastego węgla.

Podobna sytuacja jest kiedy szkicujemy markerami pod obraz. Spróbowałem, czarne krechy pojawiały się nawet po pięciu warstwach kryjącej farby. :) Warto zastanowić się zanim ruszymy do dzieła.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia stronaNastępna strona

cron