Proszę, zejdźcie Dziewczyny trochę z tego Zephyra.
Facet się stara, dzieli wiedzą, przekazuje swoje spostrzeżenia. Ta jego kopia wcale nie jest zła, proszę pokażcie kto w swoich malarskich początkach tak maluje? Ja po studiach i kursach niewiele lepiej potrafię oddawać anatomię.
Elu mówisz, że słaba twarz i ręce, ale jak wspomniany przeze mnie detektyw-konserwator wspominał w Polsce mało jest takich, którzy potrafią bezbłędnie oddać ludzką postać. Brakuje solidnych podstaw i studiów. Nigdzie nie praktykuje się porządnych lekcji rysunku z żywym modelem, a na tych które są każdy musi malować w swoim stylu, bo przecież aparaty już są, więc po co kalkować rzeczywistość. Klaska się i podskakuje z radości kiedy ktoś przełamie bariery i pokaże coś na swój sposób, nie musi to mieć oczywiście związku z rzeczywistością. Malarze wyrośli na takich socjalistycznych, nowożytnych wizjach świata, nie mają pojęcia co to klasyczny rysunek. Bez rysunku się tego nie przeskoczy, więc jedyna rada dla Zephyra ode mnie jest taka: siądź Bracie przed brystolem i rysuj, szkicuj wszystko co widzisz. Rysuj tak ja widzisz, maluj tak jak widzisz.
Nie wiem dlaczego nie miano by laserować samym olejem? Bo żółknie?
Terpentyna wenecka i żywice także żółkną, wcale nie mniej od oleju. Dzisiejsze oleje żółkną bo nie są przystosowane do pracy malarskiej. Tłoczone na gorąco, nieoczyszczone z wszelkiej maści brudów, nie rozjaśnione na słońcu. W tym momencie nie mówię od siebie tylko posiłkuję się badaniami nad spoiwami malarskimi zeszłych wieków. Elu nie atakuję teraz nikogo, można malować czym się chce, nie odradzam i nie zachęcam. Chcę tylko zwrócić uwagę, że da się samym olejem. Nie powiedziałem, że tym z plastyka, ale da się. Można przecież użyć innego oleju, szafranowego i orzechowego jeśli ktoś widzi problem z żółknięcie.
Zephyr słusznie zauważył, że chłonne podłoże wypija olej i pomaga obrazowi nie
żółknąć i schnąć szybciej.
Ja uważam podobnie jak Wy, można namalować cuda materiałami ze sklepu. Ale można sięgnąć dalej i dla własnego komfortu użyć czegoś innego. Kwestia tego co chce się osiągnąć. Osobiście uważam że sto lat temu było więcej fajnych farb i więcej rodzajów podobrazi w sklepach. Dzisiejszym czasom i naukowcom dziękuję za żywice akrylowe i spoiwa syntetyczne. Przydają się zwłaszcza jeśli chodzi o walkę z niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi.