Hehe, dobra uwaga
ze względu na położenie geograficzne i związane z nim zarobki (jeśli można je tak nazwać
), przeciętny "Kowalski" może pozwolić sobie jedynie na farbki, które w zachodniej części Europy uchodzą za badziew. Mało który artysta, zwłaszcza początkujący, kupi farbkę 35ml za 89zł, czy droższe.
Jako malujący Polacy jesteśmy w... chciałem powiedzieć, w trudnej systuacji - ponieważ musimy wybierać "tanie" farby, które chociaż trochę udają jakość artystyczną.
Czy to takie niemożliwe? Na szczęście nie. Wspomniano tutaj o Astrach i Ładogach. Ja dorzucę odtłuszczone maimeri classico (po żmudnym szuraniu szpachelką po kartce papieru, zaczyna przypominać dobrą farbę - i całkiem nieźle się nią maluje). Świetnie spisują się artystyczne koh-i-nohry i maimeri artisti (chociaż drogie).
No i mój nowy nabytek: schmincke norma. Moje pierwsze farby, w których jasne kadmy są naprawdę jasne. Maluje się tym super, biją na głowe inne "wynalazki" pokroju renesansów.
podsumowując: do malowania "na mokro": master-classy, astry, maimeri artisti
do laserunków: rembrandty z zestawu za stówkę, lefranki, maimeri classico, windsory
dobre i tanie