Najlepsze farby cena/jakość

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 18 gości

Postprzez Krakusia Pt, 15 czerwca 2012, 18:34

Co się tyczy laserunków to ja mam inne zdanie niż większość. Ja maluję głownie laserunkami i używam bardzo mało medium i używam farb z górnej półki. Ważne aby to były specjalnie do tego celu robione farby, czyli laserunkowe. Już to gdzies pisałam, ale powtórzę: jestem zwolenniczką malej ilości medium. Im mniej medium, tym lepiej.

Często stosuję technikę sfumato (niektórzy mylą ją z laserunkową) gdzie w ogóle nie stosuję żadnego medium, wręcz odsączam nadmiar oleju, tylko wcieram farbę tzw. "suchym pędzlem".
Krakusia
3...
2.
3..

3...
2.
3..
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Śr, 28 października 2009, 19:08
Lokalizacja: Kraków

Postprzez grullo Pt, 15 czerwca 2012, 18:38

zephyr7 napisał(a):Wstrętne żółcienie wpadające w zieleń, czerwienie wpadające w granat, "szare biele", itp. Wielu młodych artystów miesza kolory jedynie z bielą i z czernią, a to co wychodzi jest po prostu masakryczne.

Zgadzam się, z tym co pisze wyżej Zepyhr. Rzeczywiście firmy produkują wiele dziwnych, wręcz niesmacznych kolorystycznie farbek, zupełnie nieprzydatnych dla malarzy. Te żółcienie to przede wszystykim tytanowoniklowa która jest wstrętnie zielona a ładowana często jako naples yellow. Bizmutowo-wanadowa też, nie dość, że półprzezroczysta to jeszcze zielona w odcieniu jak zgniłe żółte jabłko. Czerwienie jak zauważył Zephir to wpadające w granat gówienka, prawda. Nigdzie nie ma porządnej oranżowo-jasnoczerwonej czerwieni mocno kryjącej, tylko jakieś pseudo kadmy przezroczyste. Jakieś dziwne róże, lazury żółte nietrwałe. Kolory koloru miedzi, złota, Payens grey z niewiadomo czym w środku.

A z tym, że mieszanie z kolorów z bielą i czernią "umasakrycznia" nie zgodzę się do końca.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez zephyr7 Pt, 15 czerwca 2012, 18:50

Krakusia, dla mnie czarna magia :) Mój styl jest bardzo prymitywny: walę żywicę z talensa, alizarynę, sap, indian yellow z Van Goghów, a potem na wszystko wylewam wannę sykatywy w sprayu. Wcześniej malowałem takie quasi-ikony, na blejtramie, farbkami akrylowymi. W olejach zakochałem się niemal od razu - zaczynałem renesansami, co poważnie okulawiło moją technikę i opóźniło całą naukę o kilka miesięcy. Renesansy są dziwne, przekombinowane, tygodniami nie schną, płowieją, itp. Najtańsze szkolne akryle "Louvry" schły na pniu i przez głupie renesansy myślałem, że wszystkie farby olejne się tak zachowują.

Teraz wiem, że nawet bez farb alkidowych olejami można malować codziennie, że obraz może schnąć szybko i równo a wolniejsze zasychanie farb pozwala uzyskiwać efekty o których przy akrylach można tylko pomarzyć!
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez zephyr7 Pt, 15 czerwca 2012, 19:03

grullo, ale nie trzeba wydawać pół stówki na niebieski z magnesem, hehe, jeśli ma się dobry kobalt i ultramarynę. Co do bieli, całkiem sporo prac amatorów (łącznie z moimi...) nosi ślady przekombinowania bielą. Na ASP nauczą prawidłowego rozjaśniania/przyciemniania barw, ale człowiek z ulicy tego nie wie. Od niedawna mam zasadę, żeby od bieli (przynajmniej czystej bieli) trzymać się tak daleko, jak można. Moje prace na tym zyskały, uważam :)

- master classy w szale są niedostępne, na stronie widać kolory, ale nie da się kupić...

- co do kupiatych kadmów, często zyskują w połączeniu z azo lub innymi syntetykami, zwłaszcza tymi "permanent". Zresztą, myślę że przy dzisiejszym kryzysie to przyszłość i kiedyś wyprą inne barwniki. No, chyba że będziemy latać w kosmos i wydobywać barwniki z powierzchni jakiejś planety :) He, he, może "Mars Red"?
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Krakusia Pt, 15 czerwca 2012, 19:03

grullo- Payne's Grey to jeden z moich ulubionych kolorów, wypróbowałam już chyba wszystkie dostępne na rynku i zdecydowanie nr 1 to Rembrandt nr 708, reszta firm mi totalnie nie pasuje. Polecam 708.
Jasna czerwień kryjąca wg mnie najlepsza to tylko Cadmium red light f-my Astra.

Ja mam kłopot z vermilionem, poszukuje, testuję ... i nic. Miałam kiedyś doskonałą i nie pamiętam jaka to firma była, oooj
Krakusia
3...
2.
3..

3...
2.
3..
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Śr, 28 października 2009, 19:08
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Krakusia Pt, 15 czerwca 2012, 19:08

zephyr7 napisał(a): wylewam wannę sykatywy

Mnie uczono, aby sykatywy w ogóle nie używać i tak czynię od zawsze. Jeśli już, to w wyjątkowo pilnych sytuacjach i nie więcej niż 2% całego medium. Zatem wolno tylko znikomą ilosć stosować.

Nie powinno się rozjaśniać bielą gotowych farb z tub. Można ją dać pod spód (tzw. bielenie), ale nie mieszać.
Krakusia
3...
2.
3..

3...
2.
3..
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Śr, 28 października 2009, 19:08
Lokalizacja: Kraków

Postprzez grullo Pt, 15 czerwca 2012, 19:15

zephyr7 lepiej odpukać w niemalowane, lepiej żeby nie zmieniali tych pigmentów na organiczne, azo itp. Powiem szczerze, że jest cała masa naprawdę fajnych farb, których nikt nie produkuje. Cała gama czerwieni, jeszcze więcej żółcieni. Nie musimy szukać nowych pierwiastków na księżycu... ale mars red ma chyba każda firma w swoim asortymencie. :D :D :) hehe
Są przecież takie farby jak: żółcień chromowo-kadmowa, żółcień platynowa, uranowa, kaselska, cerowa, cynowo-ołowiowa, neapolitańska, rtęciowa. Nie widzę antymonowego vermilionu, mercadium, szkarłatu jodynowego, cynobru. A przecież są łatwe do wykonania.
Przepraszam za Szarość Peyna, po prostu chciałem zarzucić jakąś nazwą osobliwą.:D
Vermilion to rzeczywiście fajny kolor. Podobno pyrole jest jego org. odpowiednikiem, fajnym dosyć. Bo ten prawdziwy drogi i nietrwały często, szczególnie jeśli pochodzi z Chin. No ale prawie tylko tam się go teraz robi....
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Jagoda Pt, 15 czerwca 2012, 19:17

:hmm: poczytałam , widzę,że wszyscy jesteście malarzami "pełną gębą ' ...ja przy Was , to taka "malutka", to i badziewne vangogi mi wystarczają.
Jestem uzależniona od malowania, ale nie od zakupu farbek, wąchania terpentyny i wybierania najlepszych firm i kolorów farbek, pewnie,że lubię zakupy związane z moją pasją , ale to nie mój priorytet ...pozdrawiam :-*
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Postprzez Krakusia Pt, 15 czerwca 2012, 19:25

Jagoda, malujesz zupełnie inną techniką niż np. ja. U Ciebie, podobnie jak u impresjonistów, kolory mieszają się w oku widza. Przy mojej technice sfumato muszę mieć perfekcyjnie dobrany odcień już na palecie gdyż jego warstwa jest jak mgiełka położona np. na czubku nosa czy żyłce i nie ma tutaj miejsca na błędy bo tego (jak w akwareli) nie da sie już poprawić, oczywiście w warstwach wierzchnich.
Krakusia
3...
2.
3..

3...
2.
3..
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Śr, 28 października 2009, 19:08
Lokalizacja: Kraków

Postprzez zephyr7 Pt, 15 czerwca 2012, 19:38

Krakusia, to ja od razu zapytam o technikę Tamary Łempickiej. Jak uzyskać podobny efekt? Nakładać kolory stopniowo na monochromatyczny "rysunek" farbką?

Jagoda, sam jestem strasznym amatorem - i czasem rozpisuję się za bardzo o technice. Na razie wychodzi mi to lepiej niż malowanie :) Van Goghi mają nie-za-ciekawą paletę jeśli chodzi o tradycyjnych impresjonistów. Brakuje bieli ołowiowej, żółcieni chromowej... Podobno wielu z nich malowało farbami Sennelier - oczywiście u nas dostępne są tylko 200ml mazidła etude... Ale fajnie się van goghami "pulta" i żal ... nie ściska, kiedy przypadkiem wyciśnie się za dużo farbki :)
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Poprzednia stronaNastępna strona

cron