Na początku trzeba kupić pigment i dobry olej. Taki ze sklepu plastycznego, jest do niczego, ale ja go używam(olej). Można kupić pokost lniany, ale pod warunkiem, że w sklepie plastycznym, a nie w malarsko-budowlanym. Różnica jest taka, że pokost schnie szybciej, ale też żółknie szybciej, olej normalny rafinowany, schnie wolno, w zasadzie w farbie zmieszanej z takim olejem funkcję suszki przejmuje pigment(np. żelazo, miedź, ołów, mangan, kobalt, wapno, cyrkon mają takie właściwości). Najlepiej zrobić mieszankę, pół na pół. Należy zaopatrzyć się w powierzchnię twardą, zmatowioną, na której będziemy pigment ucierać. Może to być szyba szklana przetarta papierem ściernym, dla zmatowienia. Może być płyta granitowa z Obi albo Castoramy albo Praktikera. Wtedy używamy korka od karawki, ucieraka granitowego lub szklanego. Można też małe ilości ucierać w moździerzu kuchennym lub aptecznym. Sprawa jest wtedy prosta, płacimy tylko za moździerzyk. podsypujemy pewną ilość pigmentu, np. ochry żółtej, umbry palonej itp. i łączymy z olejem. Na płycie rozprowadzamy farbę szpachelkę, i mieszamy na gęsty kit, nie lejący się. W moździerzu jest prosto, bo już po zmieszaniu sypkiego pigmentu z olejem, zaczynamy najważniejszą fazę, czyli ucieranie. Bierzemy tłuczek i szorujemy powierzchnię moździerza, rozcierając małe ilości farby o ścianki naczynia. Robimy to tak długo jak chcemy, ale 20-30 min dla małej ilości wystarczy. Jeśli cały dzień będziemy tak tarli, to uzyskamy bardziej przezroczystą, laserunkową farbę,(sprawdzone w przypadku pigmentów ziemnych, ochry, ugrów). Tak uzyskuje się przezroczysty tlenek żelaza np. Dla pigmentów opornych w ucieraniu(kraplak alizarynowy) proponuję przed dolaniem oleju, zwilżyć je odrobiną spirytusu dla lepszego łączenia. Niektóre pigmenty jak np. ultramarynę, trzeba zostawić na noc pod przykryciem, a następnego, dnia dosypać trochę pigmentu i dalej ucierać, gdyż farba staje się zbyt płynna po pierwszym przyjęciu oleju. Radzę uważać z ucieraniem pigmentów, niebezpiecznych dla zdrowia, jak kadm żółty i czerwony i używać przy ucieraniu, maseczki na twarz. Pod żadnym pozorem nie wolno tego robić przy dzieciach i zwierzętach domowych. Należy pamiętać, żeby zamknąć okna i drzwi, aby powiew powietrza nie podniósł drobnych cząsteczek do góry i rozprzestrzenił np. po dywanie. Rada ta dotyczy tylko pigmentów szkodliwych. Ochry, umbry, ultramaryny, biele tytanowe, można śmiało ucierać bez żadnych wątpliwości. Trzeba zachować szczególną ostrożności tylko przy takich pigmentach jak: zieleń chromowa, viridian czyli zieleń szmaragdowa, żółcień niklowo-tytanowa, żółcień kadmowa, kobaltowa- aureolina, czerwień kadmowa, biel kremska, biel cynkowa, błękit kobaltowy i ceruleum. Wszelkie wątpliwości rozjaśnię. Nie wiem czy pomogłem, jest ciężki dzień i dlatego ciężko się myśli.