Ja zostawiłbym grunt akrylowy akrylowi, olejny i klejowy, olejowi. Choć wiadomo, że każdy będzie kupował gotowe akrylowe, ja również. Nie wiem o jak starych obrazach mówisz. Kiedy zaczęto stosować biel cynkową jako główny składnik gruntu, spękania gruntu i odspajania od podłoża dziś straszą konserwatorów. Jeśli grunt był ołowiowy, jest i pozostaje elastyczny, wodorotlenek ołowiu zmydla się i tworzą z olejem elastyczne mydła, które dają właściwości gumy. Tak wiem, to dzisiaj nieosiągalne, ciężko jest dostać biel ołowiową, a co dopiero "marnować" ją na grunt. Może żywica alkidowa przyszła by z pomocą, podobno jest elastyczna i szybko schnie. Kto wie, może ktoś na to wpadnie żeby produkować, albo już to robi...
Z ciekawostek, z badań nad obrazem autoportretem Siemiradzkiego http://suw.biblos.pk.edu.pl/resources/i1/i5/i7/i2/i4/r15724/SarkowiczD_TajemniceAutoportretu.pdf nie można jednoznacznie określić, czy olej w zaprawie, znalazł się przenikając z warstw farby, czy był dodany do gessa. To jest problem, którego nie wyjaśnią badania. W czasach świetności weneckich mistrzów stosowano grubszy grunt często po to właśnie, żeby pił olej. Olej nasycający podłoże miał funkcję plastyfikatora, szczególnie potrzebną w Wenecji gdzie stosowano głównie płótna (wilgoć). Na desce owszem, wystarczała zaprawa klejowo-kredowa, bądź elastyczniejsza gipsowa.