Ograniczona paleta - hit, czy kit?

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 5 gości

Postprzez zephyr7 So, 30 czerwca 2012, 21:28

Wielu artystów w swoich książkach poleca (szczególnie w pierwszych okresach twórczości) stosowanie ograniczonej palety kolorów. Kevin Macpherson na przykład, radzi użyć trzech kolorów i bieli: żółcieni kadmowej jasnej, alizaryny, ultramaryny.

Chciałbym zapytać: :)

- czy taki sposób malowania wzbogaca, czy zubaża twórczość?

- poprawia, czy ogranicza umiejętność korzystania z innych kolorów

- wreszcie, jest tańszy czy droższy?

Bardzo ciekawy jestem Waszych opinii!
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Magdalena Sciezynska So, 30 czerwca 2012, 23:35

zawsze mozna żyć w ascezie,
mozna siedzieć przy świecach, myć sie zimną wodą, mozna - tylko po co?
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez Evagelia So, 30 czerwca 2012, 23:47

W kontekscie ikonografii :

Paleta złożona z 4 barw jest znana od antyku. Sklada sie na nia gama czterech barw: ochry, glinki, czerni i bieli. Jej wybor przez wielkich malarzy byl swiadomy, mimo ze do dzis cel uzycia wlasnie taich zlozen nie jest do konca zweryfikowany. Nie wiadomo konkretnie jaka filozofia prawdopodobnie sie za tym kryla. Bynajmniej w ikonografii paleta 4 barw trwala do okresu postbizantyjskiego, kiedy pojawia sie nowa paleta wzbogacona o 'obce' barwy, nie bedace zwiazane z baza palety 4 barw.
4 wymienione barwy pozwalaja na utworzenie wszystkich wlasciwie kolorow, jesli nie bezposrednio to efekt konkretnego koloru uzyskuje sie poprzez nalozenie np. na cieply odcien warstwy laserunkowej w odcieniu chlodnym, albo odwrotnie. To wszystko sprawia, ze oko odbiera taki zabieg jako konkretny kolor.
Glowna cecha "czterokoloru" jest jednosc. Szczegolnie dlatego, ze m.in. 3 z 4 barw tej palety jest pochodnych od ochry. glinke i czern uzyskuje sie poprzez wypalanie ochry w roznych temperaturach. (chyba glinke, mam problem z tlumaczeniem greckiego okreslenia dla barwy, ktora wydaje mi sie ze w polskim nazewnictwie funkcjonuje jako wlasnie glinka, ale pewna nie jestem.. )
Spokoj, dzieki odcieniom pasteli, wynikajacym ze stosowania tej palety. Uzyskanie klimatu pasteli nie jest w tym przypadku wyborem malarza, ale raczej potrzeba uzyskania wiekszej ilosci odcieni. W ten sposob pastelowosc wplywa na czystosc i widocznosc malunku, szczegolnie w pomieszczeniach slabo oswietlonych.

W obecnych czasach paleta 4 barw dalej funkcjonuje w oryginalnej formie, badz jest wzbogacana o konkretne kolory, m.in w celu 'wyjscia' z atmosfery pastelowej, dla uzyskania mocno nasyconych kolorow, ale i istnieja oczywiscie jeszcze inne palety barw dla ikonografii.
Paleta 4 barw, mimo ze powody jej funkcjonowania nie sa dokladnie znane to jednak jej swiadome funkcjonowanie w przeszlosci, zdaje sie wskazywac na to, ze wybor taki a nie inny musial miec mocne i wazne uzasadnienie, dlatego wielu kontynuuje malowanie ikon i freskow w oparciu wlasnie o ta palete. :)

Wiecej o palecie 4 barw napisal m.in. Alekos Levidis w "ON ANCIENT GREEK PAINTING". Nie wiem czy zostalo to wydane w jezyku polskim.. Czesto tez zagadnienie objasnia w swoich ksiazkach Pan George Kordis. Czesc jego literatury dostepna jest rowniez w jezyku angielskim.

Moje osobiste odczucie jest takie, ze paleta 4 barw jest wspaniala i daje ogromne mozliwosci. W miare potrzeb mozna uzyskac skrajna delikatnosc albo wyrazistosc, wszystko zalezy od wybranego podkladu i pozniejszych warstw laserunowych. Z pewnoscia jest to moje osobiste dazenie, aby w ten sposob potrafic malowac, niemniej jednak odnosze wrazenie, ze w tej technice potrzebna jest niezwykla zrecznosc, dlatego ze od chlodnego lub cieplego kolorystycznie podloza odcina sie bardzo wyraznie kolejna warstwa laserunkowa bedaca jego 'przeciwienstwem cieplnym'.. wtedy czarno na bialym widac kazdy blad.. :)

Moze sie myle, ale przykladem omawianej palety sa nastepujace prace autorstwa Pana Kordisa, mimo ze ten nie zawsze malowal w oparciu o wlasnie ta palete :

http://1.bp.blogspot.com/__jDBisUXN_I/S ... Kordis.jpg

http://teologie.uaic.ro/upload/Theo/ima ... 0FINAL.JPG

Te sa bardzo pastelowe przyklady, ciemniejszych i chlodniejszych przykladow nie umiem teraz znalezc :/
:)
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez Magdalena Sciezynska N, 1 lipca 2012, 00:21

krótko= po co wszystkie firmy robiłyby tyle różnych mieszanek barw, jakby dla malarza najlepiej było by malować tylko 4rema kolorami .
Najwazniejsze w zyciu , to ułatwiaie sobie życia.
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez Evagelia N, 1 lipca 2012, 00:46

Po co? Dla pieniedzy :lol: Ja tez sobie czesto zadaje to pytanie, po co komu az tyle odcieni, skoro mozna sobie samemu wszystko ladnie wyposrodkowac? Ale oczywiscie to chyba tez zalezy od potrzeb malarza i jego upodoban. Mi osobiscie starcza 5 kolorkow, gora 6 i wiecej nie potrzebuje. No ale! ochra ochrze nie rowna, to samo tyczy sie glinki, bieli i czerni. Wiec ich dostepnosc na rynku w roznych odcieniach to plus, mozna sobie wybrac to co najbardziej pasuje, wybrac idealne dla siebie 4 i jest pieknie. Jak dla mnie im wiecej barw i gotowych odcieni tym bardziej to skomplikowane i zbedne. Ale nie od dzis wiadomo, ze ja dziwna jestem :lol:

* musze przyznac, ze dopiero zauwazylam ze ten temat jest w dziale "olej' ;] Moje wypowiedzi tycza sie wlasciwie tempery i akrylu.. ale jako, ze i olejami mozna malowac laserunkowo to to o czym wspominalam byc moze rowniez moze znalezc zastosowanie w olejach.. :-?

i jeszcze cos dodam, na powaznie:
oczywiscie preferencje malarza sa pierwsze, lubi duzo gotowych odcieni- w porzadku. W poslugiwaniu sie ograniczona paleta dostrzegam sporo pozytywow. Szczegolnie wspomniana jednosc, wszystkie barwy czy to chlodne czy cieple z tego samego pochodza.
Dla mnie to nie problem, znalazlam idealny odcien np. na podklad cielesny, ktorego zapewne nie znalazlabym gotowego do kupienia. Tak po prostu wlewam w butelke medium, dodaje pigmenty az do uzyskania poszukiwanego koloru i taka butelka starcza mi na dlugo. Tak samo z innymi kolorami, jedne mieszam na poczekaniu, inne w butelce. Dla mnie to przewaga nad gotowymi odcieniami ze sklepu, sama decyduje ktory ton jest doskonaly. Wiem jakie medium i pigment uzylam. Wiem jakiej sa jakosci i nie jestem rozczarowana ani konsystencja ani odcieniem. Wszystko jest przewidziane i ze soba wspolgra. Po za tym stworzenie potrzebowanego koloru to kwestia zapoznania sie z pigmentami, tego jak sie lacza, to tez poznanie technik malarskich, zeby byc swiadomym jak barwami operowac w celu uzyskania konretnych efektow. Przy znajomosci pigmentow uzyskanie porzadanej barwy to sekundy, czasem troche dluzej, czasem nawet godzina! Ale co w tym zlego?? Nie wazne ja, wazne by byc zadowolonym z koncowego efektu. Nie dostrzegam zla w dostepnosci wielu gotowych odcieni, to plus. A to jak kto maluje to juz jego sprawa. Ja akurat dopatruje sie w sprawdzonej przez wieki palecie 4 kolorow samych pozytywow, ale co kto lubi! :)
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez zephyr7 N, 1 lipca 2012, 08:49

Bardzo ciekawe odpowiedzi :)

Ograniczoną paletą maluję od niedawna i mam kilka spostrzeżeń:

1) metoda sprawdza się najlepiej przy farbach ze średniej półki wzwyż (było już o farbach, nie podaję marki)... Przy tańszych farbach kolory zachowują się w sposób nieprzewidywalny, odcienie wcale nie muszą wyglądać tak, jak tego oczekujemy. Na przykład, przy zmieszaniu żółcieni kadmowej jasnej z ultramaryną - otrzymujemy błotko, jak przy mieszaniu średniego kadmu.

Z drugiej strony, przy malowaniu drogimi, a mniejszymi objętościowo farbami - objętościowo tracimy więcej farby, niż gdybyśmy korzystali z szerszej palety.

Dlatego, zwłaszcza przy pierwszych warstwach obrazu - najlepsze są większe objętościowo farbki o przyzwoitej zawartości pigmentu. Serce nie boli gdy wyciśniemy więcej, kolory będą przyzwoite i cały eksperyment będzie miał jakiś sens.

2) metoda nie jest ekonomiczna (może to subiektywne wrażenie, ale wydaje mi się, że przy takim malowaniu marnuję bardzo dużo farby - na przykład przy mieszaniu kolorów ziemi).

3) obraz namalowany w ten sposób zyskuje na "spójności" wygląda nieco bardziej "profesjonalnie", niż obrazy malowane większą ilością kolorów prosto z tubki.

Sam lubię korzystać z tzw. "split primary palette"
http://2.bp.blogspot.com/-rq5I4CugxcQ/T ... 12-700.jpg

(dwa żółte, dwa czerwone, dwa niebieskie - jeden kryjący, jeden transparentny; jeden ciepły, drugi zimny)
Wydaje mi się że taka paleta jest dużo bardziej ekonomiczna, chociaż narzuca określony styl malowania (rozjaśnianie sąsiednimi kolorami, gaszenie komplementami - wszelkie dodatkowe kolory często zmieniają farbę w błoto...)

Inną paletę poleca np. Betty Edwards:
biały, czarny, żółty jasny kadm, pomarańczowy kadm, średni czerwony kadm, alizaryna, fiolet kobaltowy, zieleń permanentna.
http://www.scribd.com/doc/51366353/Betty-Edwards-Color
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Waldemar Jarosz N, 1 lipca 2012, 15:24

ZepHyr7!
Po co pytasz? Skoro sam sobie odpowiadasz!
Avatar użytkownika
Waldemar Jarosz
.
..
2...
3..

.
..
2...
3..
 
Posty: 1283
Dołączył(a): Wt, 17 sierpnia 2010, 08:30
Lokalizacja: Polska

Postprzez grullo N, 1 lipca 2012, 15:52

Ograniczoną paletą można malować w sposób mieszany. raz olejem, a raz temperą. Zyskują na tym szczególnie ochry, ziemie, bo w temperze są bardziej wyraziste. Z alizaryny ja bym zrezygnował i zapodał w to miejsce chinakridonę, jest ciut trwalsza. Ja maluje na zasadzie, że im bliżej płótna tym suszej, więcej pigmentu, więcej jajka niż oleju. Ostatnio przestałem nawet dodawać żywic do malowidła i jest wyśmienicie. Kiedyś poślizg farby był inny bo często używano oleju z orzecha włoskiego, a ma on te zalety, że jest bardziej płynny i mniej żółknie. Dlatego teraz dodaje się za dużo "płynności" żeby poprawić rozlewność farby, ale na pewno nie jest to bezpieczne dla malowidła.

Wracając do ograniczonej palety, to ostatnio chyba staje się modne malowanie zawężoną paletą. Winslow Homer malował jedynie bielą, sieną, błękitem pruskim, ochrą czerwoną i żółtą, czernią. Ale faktem jest, że może to nie mieć sensu na dłuższą metę. Pissarro i Paul Signac też używali niewielu kolorów. Ale obecnie artyści-ilustratorzy, malarze, używają nieraz ok 30 kolorów wyciskanych z tub. Widać nikogo nie interesują już quasi monochromatyczne malowidła bez ostro bijących po oczach kolorów. A przecież wystarczyłoby skompletować:
czerwień kadmową jasną za ok 50zł
żółcień kadmową w takiej samej cenie
ultramarynę
biel
czerń
parę ochr i ziem, jak venetian red, jarosite yellow, siena z monte amiata, umbra cypryjska,
i mamy paletę, że możemy wszystko, bez wstydu.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Evagelia N, 1 lipca 2012, 18:20

Zdaje mi sie, ze nie przeczytaliscie moich wypowiedzi :D

grullo napisał(a):Ale faktem jest, że może to nie mieć sensu na dłuższą metę. Pissarro i Paul Signac też używali niewielu kolorów. Ale obecnie artyści-ilustratorzy, malarze, używają nieraz ok 30 kolorów wyciskanych z tub. Widać nikogo nie interesują już quasi monochromatyczne malowidła bez ostro bijących po oczach kolorów.


Paleta zlozona z, odniose sie do tego co znam, 4 barw nie oznacza monochromatycznosci... wszystko zalezy od efektu jaki chce sie uzyskac. wyrazistosc i bicie po oczach dalej jest mozliwe do uzyskania dzieki odpowiednim technikom malarskim. Przejsciom z chlodow i ciemnosci do ciepla, i odwrotnie. Szczerze mowiac na co komu ziemie, tyle o nich piszecie? paleta 4 barw jest w stanie nasladowac odcienie ziem doskonale :P Wzbogacenie tej palety np. w zielony i/czy niebieski jak ktos sie uprze i juz nic wiecej nie potrzeba. Nie namawiam nikogo, ale nie zgodze sie ze ograniczona paleta nie ma sensu bo to ogromny blad. A czy moda?? moze moda, a moze chec podazania za tym co dobre i sprawdzone.. ? Malarze od wieki wiekow zawsze staraja sie powracac i samodzielnie testowac techniki mistrzow. Niczego zlego w tym nie dostrzegam, raczej dobrego, bo to rozwojowe, bez wzgledu na to czy sie przy takiej technice zostanie czy nie. :)
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez Jagoda Pn, 2 lipca 2012, 11:44

...podyskutować można, a nawet wskazane, ale to i tak wszystko zależy od malarza , co mu w duszy gra...jeden maluje wszystkimi barwami świata, inny jednym kolorkiem jedzie. W obydwu przypadkach , efekt jest lub go nie ma...i tak świat art się kręci ;)
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Następna strona