Chciałbym poruszyć temat światłotrwałości farb. Dyskutowaliśmy na tym forum o gatunkach farb, o tym, że wersje ekonomiczno-studenckie z mniejszą ilością pigmentu, a większą wypełniaczy (lub zapychaczy, jak kto woli) lubią sobie płowieć, tracić blask, siłę koloru.
Często malarze skarżą się, że farby danej firmy zmieniają kolor w czasie. Niektórzy zaobserwowali, że obraz wystawiony na działanie światła słonecznego po roku wygląda inaczej niż leżący w cieniu, bądź schowany do szafy. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że wszystkie kolory zmieszane w różnych proporcjach z bielą słabną i bledną. Im większa ilość bieli zmieszanej, tym szybciej te zmiany zachodzą. Dowiedziałem się, że jest to efektem tzw. foto-oksydacji cząstek pigmentu, czyli poddawanie się zmianom na skutek promieniowania słonecznego. Zastanawiałem się, dlaczego rozbielone obrazy w dzisiejszych czasach bledną bardziej, a te dawniejsze mniej. Przyczyną najprawdopodobniej jest natura bieli jakiej używamy. Biel tytanowa, ma najwyższy stopień refleksji światła, w związku z czym cząstki innego pigmentu z nią zmieszane poddane są kilkukrotnie większemu natężeniu światła. Inne biele mają mniejszą zdolność rozpraszania i odbijania światła, tj. cynkowa, ołowiowa i barytowa, więc potencjalnie działają mniej na pigmenty.
Nie zmienia to faktu, że np. żółcień kadmowa cytrynowa, która jest mieszanką tejże z bielą cynkową, jest znacznie mniej odporna na światło niż wersje ciemniejsze i pomarańczowe.
Faktem jest, że na przykład Rembrandt van Rijn i Diego Velazquez, mieszali swoje farby i rozbielali je kredą do uzyskania subtelnych zmian w odcieniu. W Wenecji czasów Tycjana, kredą rozbielano tzw. żółcień królewską i realgar, gdyż z inną bielą zmieniałyby kolor. W podanych przeze mnie przykładach nie wpłynęło to na stan malatury.
Jak to się dzieje, że ekonomiczne wersje farb tak szybko zmieniają kolory? Podejrzewam, że mieszanie z bielą farby wypełnionej kredą, kaolinem, gipsem, stearynianem, nie wróży obrazowi trwałości. Jakie są Wasze odczucia?