Światłotrwałość farb - blednięcie

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 18 gości

Postprzez grullo So, 20 kwietnia 2013, 14:30

Chciałbym poruszyć temat światłotrwałości farb. Dyskutowaliśmy na tym forum o gatunkach farb, o tym, że wersje ekonomiczno-studenckie z mniejszą ilością pigmentu, a większą wypełniaczy (lub zapychaczy, jak kto woli) lubią sobie płowieć, tracić blask, siłę koloru.

Często malarze skarżą się, że farby danej firmy zmieniają kolor w czasie. Niektórzy zaobserwowali, że obraz wystawiony na działanie światła słonecznego po roku wygląda inaczej niż leżący w cieniu, bądź schowany do szafy. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że wszystkie kolory zmieszane w różnych proporcjach z bielą słabną i bledną. Im większa ilość bieli zmieszanej, tym szybciej te zmiany zachodzą. Dowiedziałem się, że jest to efektem tzw. foto-oksydacji cząstek pigmentu, czyli poddawanie się zmianom na skutek promieniowania słonecznego. Zastanawiałem się, dlaczego rozbielone obrazy w dzisiejszych czasach bledną bardziej, a te dawniejsze mniej. Przyczyną najprawdopodobniej jest natura bieli jakiej używamy. Biel tytanowa, ma najwyższy stopień refleksji światła, w związku z czym cząstki innego pigmentu z nią zmieszane poddane są kilkukrotnie większemu natężeniu światła. Inne biele mają mniejszą zdolność rozpraszania i odbijania światła, tj. cynkowa, ołowiowa i barytowa, więc potencjalnie działają mniej na pigmenty.

Nie zmienia to faktu, że np. żółcień kadmowa cytrynowa, która jest mieszanką tejże z bielą cynkową, jest znacznie mniej odporna na światło niż wersje ciemniejsze i pomarańczowe.

Faktem jest, że na przykład Rembrandt van Rijn i Diego Velazquez, mieszali swoje farby i rozbielali je kredą do uzyskania subtelnych zmian w odcieniu. W Wenecji czasów Tycjana, kredą rozbielano tzw. żółcień królewską i realgar, gdyż z inną bielą zmieniałyby kolor. W podanych przeze mnie przykładach nie wpłynęło to na stan malatury.

Jak to się dzieje, że ekonomiczne wersje farb tak szybko zmieniają kolory? Podejrzewam, że mieszanie z bielą farby wypełnionej kredą, kaolinem, gipsem, stearynianem, nie wróży obrazowi trwałości. Jakie są Wasze odczucia? :hmm:
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Krakusia So, 20 kwietnia 2013, 15:13

Ja maluję Rembrantami (z medium olej lniany + terpentyna i czasami jeszcze terpentyna wenecka) i nie mam tego problemu. Moje obrazy są zawsze takie same, nawet po 37 latach bo i takie mam w domu. Jeśli ktoś kupuje tanie lub tańsze farby lub eksperymentuje z dziwnymi mediami musi się liczyć z tym, ze obrazy wyblakną, poszarzeją lub popękają.
Krakusia
3...
2.
3..

3...
2.
3..
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Śr, 28 października 2009, 19:08
Lokalizacja: Kraków

Postprzez grullo So, 20 kwietnia 2013, 15:22

Krakusiu, właśnie. :) Ty malujesz bardzo dobrymi Rembrandtami, ale malujesz też laserunkowo. Wydaje mi się, że laserunki lepszymi farbami pomagają obrazowi zachować kolory, nie masz wtedy tych 'przebieleń'. Heh, myślę, że dobre medium przy gorszej jakości farb pomogłoby zmniejszyć zmiany, przynajmniej ograniczyć penetrację promieni UV przez ich powierzchniowe odbijanie.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Ela Kolodziejczyk So, 20 kwietnia 2013, 15:56

Bardzo lubie posty Grulla na temat pigmentow, wlasciwosci farb itd.
Mam pytanie dotyczace van goghow. Maluje glownie nimi + dodatkowo inne firmy , ale z tej polki cenowej. Czy to oznacza, ze za kilka lat moje obrazy bede cieniami tego czym sa teraz? Na ta chwile nie ma to wiekszego znaczenia poniewaz maluje treningowo, mam zwyczaj gruntowac skonczone obrazy pod kolejne... ale kiedy moje malarstwo bedzie lepsze, chcialabym zeby szlo do ludzi. i teraz mam dylemat czy van goghi to prawdopodobienstwo reklamacji od klienta za kilka lat, ze obraz stracil kolory? Czym maluja profesjonalisci? lubie malowac wieksze formaty, jakbym chciala uzywac hardingsow lub puro, to musialabym wyceniac obraz dosc wysoko, mam zwyczaj klasc grubiej farbe. Nie sadze zebym znalazla nabywcow. w moim przypadku potencjalny klient nie placi za nazwisko. Znajdzie podobne malarstwo za lepsza cene. Sporo ludzi uzywa szpachli, po cenach obrazow, nie sadze ze maja maimeri puro. Im blednie czy nie?
Pytam bo jestem nieco skolowana. ciagle mowi sie o koniecznosci malowania farbami z najwyzszej polki. Jakos nie wierze, ze ludzie ktorzy spzredaja obrazy za 400-500 zl i sie z tego utrzymuja uzywaja takich farb.
Ja wprawdzie kupilam trzy podstawowe kolory hardingsow, ale w celach szkoleniowych. Chcialam sobie pomieszac.
Co to znaczy gorsze, lepsze media, Czy mozna to rozwinac?
Avatar użytkownika
Ela Kolodziejczyk
 
Posty: 574
Dołączył(a): Śr, 19 grudnia 2012, 22:46

Postprzez zephyr7 So, 20 kwietnia 2013, 17:31

Ewo :) Elita nowojorskiej awangardy w ubiegłym dwudziestoleciu malowała magną, farbami do ścian - i generalnie, czym popadnie. John Myatt, jeden z największych fałszerzy dzieł sztuki, w niejednej swojej wypowiedzi zachęcał do malowania "Duluxem" :)

Same farby (z nielicznymi wyjątkami!) nie są w stanie zaszkodzić obrazowi - do zachowania obrazu w dobrym stanie NIEZBĘDNA jest choćby podstawowa wiedza o technologii malarskiej. Najlepiej się o tym przekonać robiąc błędy w swoich pracach.

Jeśli chcesz zapewnić trwałość i piękno swoim obrazom, nie musisz wcale rezygnować z Van Goghów. W końcu jest to sprawdzone medium, które ma konkretne zastosowanie.

Podstawa trwałości obrazu to:
- sztywne podłoże (konserwatorzy twierdzą, że lepiej zachowuje się płótno na desce, sklejce lub płycie)
- dobra izolacja gruntu od płótna (chodzi o to, żeby olej nie przesiąkał do płótna)
- dobry, lekko chłonny, elastyczny grunt (czyli, na kupne podobrazie nanosimy jeszcze ze 2-3 warstwy dobrej jakości gessa)
- czyste farby, na 1 pigmencie (czyli, lepiej ograniczyć paletę do kilku trwałych, sprawdzonych kolorów, niż używać 100 różnych)
- właściwe biele (np. do podmalówki, do rozjaśniania, itp.) Obecnie wiele obrazów jest "przebielonych", na skutek używania zbyt mocnej bieli tytanowej.
-prymitywne media (terpentyna, olej - i nic więcej. Żadnych sykatyw, wosków, żywic, itp.)
- odpowiedni czas schnięcia
- werniksowanie końcowe z pędzla (sprayów powinni zakazać! :) )

To właśnie ostatnia warstwa werniksu często nadaje obrazowi ostateczny blask - nawet jeżeli zajdą jakieś dziwne zmiany tonalne w farbach, werniks działa jak kolorowe szkiełko, które niweluje optyczne różnice.
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Ela Kolodziejczyk So, 20 kwietnia 2013, 18:07

Dzieki Zephyr :)
uspokoilam sie po Twoim poscie.
Bazuje na kilku kolorach i je mieszam, uzywam wylacznie oleju lnianego i terpentyny, zadnej innej chemii, staram sie jak najmniej rozcienczac farbe, jak sie da to wogole, gruntowac moge jeszcze raz po kupnie podpodrazia, podmalowke robie akrylem, wiec to dodatkowa izolacja. po wyschnieciu nakladam werniks retuszerski, jako tymczasowe zabezpieczenie. Oczywiscie do tych obrazow, ktore chce zachowac. Ucze sie rozjasniac kolorem, staram sie malo uzywac bieli.
Chyba bedzie dobrze, nie lubie fuszerek.
Dzieki :)
Avatar użytkownika
Ela Kolodziejczyk
 
Posty: 574
Dołączył(a): Śr, 19 grudnia 2012, 22:46

Postprzez grullo So, 20 kwietnia 2013, 18:39

Dzięki Zephyrze, dobrze piszesz! :ok:

Elu nie martw się, myślę, że hardingami i puro to maluje jakieś 2 może 5 procent wszystkich artystów na świecie, może nawet mniej, przesadziłem. :) Nie jest problemem malować nawet Van goghami, kwestia mieszania farb jest tutaj ważniejsza.

Zauważcie, jak łatwo bielą tytanową można zniszczyć, "przedobrzyć" kolory. Ciut za dużo i już robi nam się taka pastelowa powłoka. Druga sprawa, to jest to, że zaczynamy obraz najczęściej od jasnego podłoża. Gdyby natomiast pomału iść w stronę świateł od brązu, szarości czy ugry, byłoby łatwiej poustawiać wszystko i nie przebielić.

Tak, medium pomaga ujednolicić całość i wielce prawdopodobne, że chroni słabą farbę przed utratą koloru.
Dobre medium to czyste medium, czyli klarowny olej, sucha żywica. Osobiście nie używam żadnych innych mediów poza dobrym olejem zagęszczonym, ale pamiętam, że gorszym gatunkom farb, medium, dodawało blasku i splendoru charakteryzującego lepsze farby.

Dobrze Zephyr zauważył, dlatego patrzmy na to jaki skład ma farba. Jeśli stworzona jest z dwóch lub trzech pigmentów, to jest to farba podejrzana, nie kupujmy takich miksów.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Zibelius So, 20 kwietnia 2013, 19:18

Biel tytanowa to ważny kolor i czysty,nie rozumiem co robi złego ta właśnie biel :( .Nigdy nic złego nie zauważyłem a dość długo nią maluję.Ja nie uznaje malowania czerniami żadnymi bo według mnie kolor prawie czarny da się zrobić odpowiednio mieszając farby jakie ma się wyciśnięte na palecie Obraz maluje się cały na raz nie fragmentami wychodząc od kolorów najjaśniejszych i kończąc na najjaśniejszych blikach.Są kolory w akrylach które trzeba umieć wymieszać bo robi się brud i miejsca namalowane złą mieszanka ciemnieją, po jakimś czasie.Posługiwanie się farbami i umiejętność prawidłowego wymieszania kolorów to taka sama nauka jak nauka samego malowania.No bo co się namaluje jak się nie umie zrobić pożądanego i potrzebnego koloru.A myślenie że, położę kolor i jakoś to będzie jest nie dobre.Trzeba samemu poszukiwać i wchodzić na ścieżki na których nikt nie grzebał.Nie sadze żeby dało się nauczyć malowania oglądając filmiki instruktażowe na YouTube czy czytając tłumaczenia translatorami tekstów zachodnich o malowaniu.Trzeba samemu pomacać farby,zepsuć kilkaset obrazów,ubabrać się farbą jak nieboskie stworzenie.usnąć przy sztaludze z pyskiem w podobraziu,pomalować wszystkim czym się da, pędzlami szpachlami dłonią szmatami ,wszelkimi farbami i w końcu się wie co i jak albo nigdy się nie dowie z powodu braku zdolności na przykład.Jestem pewny na sto procent że, każdy malujący wie czy umie malować czy struga głupa i chce się tylko dowartościować.Wierzę że, TALENT osobisty ma kluczowe znaczenie, ale nie poparty latami ciężkich ćwiczeń wzlotów i upadków włącznie ze zniszczeniem obrazów taki talent jest niczym.Każdy sam na sobie musi przećwiczyć to co robi i osobiście się nauczyć.TO PROCES NA LATA.Wierze tylko w to że, ktoś umie od dzieciństwa rysować bo ma predyspozycje i wyczucie większe.ALE MALOWANIA TRZEBA SIĘ NAUCZYĆ.Nie pomijając niczego z technicznych aspektów :-*BEZ ŻYWEGO NAUCZYCIELA MISTRZA,GURU CZY NAUCZYCIELI NIE DA RADY MALOWAĆ Z JAJAMI :D Nigdy nie wchodziłem w sferę pisania ikon bo według mnie to wyższa forma malarska, uduchowiona i jakby poparta Bozym głosem z zaświatów.Raz spróbowałem i wyszedł bohomaz.Mam najwyższy szacunek do ludzi umiejących pisać ikony.Rozpoznaję kto to robi z Boga pomocą a kto dla srebrników judaszowych :-*
Ostatnio edytowano So, 20 kwietnia 2013, 19:34 przez Zibelius, łącznie edytowano 1 raz
Zibelius
 

Postprzez zephyr7 So, 20 kwietnia 2013, 19:33

Zibeliusie, aleś się uczepił tej czerni! Nawet Monet i Renoir używali :D Co do bieli, chyba zgodzisz się, że tytanówka gasi kolor? W akrylach nie ma większego wyboru - ale w olejach lepiej sprawdzają się kombinowane biele o mniejszej sile krycia. Mnie, na przykład, rewelacyjnie maluje się mieszankami bieli cynkowej i tytanowej na odpowiednio dobranym oleju, imitującymi biel ołowiową. Będę się upierał, że jest to lepsza biel do rozjaśniania. Tytanowej powinno się używać z głową - nie można rozjaśniać nią np. karnacji na portrecie, bo momentalnie cała twarz nabiera koloru mąki! Owszem, stosuję tytanówkę, ale niemal zawsze muszę ją potem pokryć jakimś laserunkiem.

No i jeszcze :D Czego, jak czego - ale pewnych aspektów nauki mieszania kolorów można nauczyć się z Internetu. I dobrze, że takie strony są! Wiesz, ile osób usłyszało o palecie "split primaries" właśnie z YouTube'a? Sam uwielbiam oglądać stare video Alexa Antonova (malarstwo klasyczne), wszystkie jego przepisy na imprimatury, verdaccia, martwe warstwy - wszystkie się sprawdzają! Po co wyważać otwarte drzwi? :D

Ze współczesnych, również malujących w akrylach, choćby WIll Kemp, Scott Naismith i wielu innych!
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Zibelius So, 20 kwietnia 2013, 19:48

A kto Ci każe malować czystą bielą tytanową z tuby.Ją się miesza z potrzebnymi kolorami.YouTube przyszło na świat niedawno.A malowanie dawno. :D Jak ma się do czynienia z żywym nauczycielem można o wszystko spytać i spokojnie poobserwować.Nie wierze w nauczenie się malowania z internetu.Ja tez mam komputer i i jestem w inter od początku jak przyszedł Windows 95.Mieszanie farb to bardzo złożona i skomplikowana sprawa polegająca przede wszystkim na nauczeniu się przez długoletnie ćwiczenia widzenia składowych koloru.Jakie regułki czy pokazy nauczą cie spasować kolor i spasować go na podobraziu z innymi kolorami.TEGO TRZEBA SAMEMU SIĘ NAUCZYĆ PRZEZ ĆWICZENIE.Co artysta ma ważyć kolory na wadze aptecznej i je mieszać no bez jaj Są tak subtelne różnice że nikt tego nie nauczy jak artysta osobiście sam się nie nauczy.Proponuje spotkanie przez SKYPE przy sztalugach na żywo.Tak się nie da pisząc powiedzieć tego o czym myślę :)
Zibelius
 

Następna strona