Medium z werniksem

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 18 gości

Postprzez grullo N, 16 czerwca 2013, 22:16

Tu nie chodzi o jakość oleju, podłe gatunki też mogą schnąć bardzo szybko. Lear, coś w twojej mieszance jest ewidentnie przesadzone, stawiam na proporcje oleju do żywicy, terpentyna i tak paruje. Problemem w malowaniu z żywicą jest to, że przylepia ona do siebie całą masę kurzu i innych robaczków, czego olej nie robi. Olej zawsze można, ewentualnie przemyć wodą. Żywica jest zdradliwa, trzeba z nią uważać. Może się lepić do usr...śmierci więc mając na względzie dobro naszego dzieła, nie przesadzajmy. Malczewski nie lubił farb Mussini, pewnie dlatego, że to od zawsze były olejno-żywiczne farbasy.

Lamka napisał(a):terpentyna wenecka + 2x olej

Lamio, tak by było najlepiej, ale jak sami dobrze wiemy, cała rzesza malarzy dodaje damary w czasie malowania.

Retuszerski jest to ten sam werniks co końcowy, ale ma dodany plastyfikator, dzięki czemu rozciąga się razem ze schnącymi warstwami farby. Ja i tak nie polecę, bo uważam, że obraz musi oddychać tlenem, tak jak my, ludzie. :D Odbierz tlen człowiekowi to będziesz wiedział co się stanie, a teraz obrazowi? :lol: Najwyżej po paru tygodniach...
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez zephyr7 Pn, 17 czerwca 2013, 20:09

Learze, w malarstwie olejnym cierpliwości trzeba wycisnąć jeszcze więcej, niż białej farby :)))

Jak nie schnie, to zostawić na dwa tygodnie - i jak dalej jest mokre, to znaczy, że coś jest nie tak.

Grullo dobrze radzi - im mniej dodatków, tym lepiej dla obrazu.

Tylko po co drugi raz wynajdywać koło? Laseruj z medium które to ułatwia, a nie utrudnia: spróbuj liquinów, medio essicante, mediów szybkoschnących, itp. Żywicy od razu też nie przekreślaj - schnie na ładne złoto, jest bardziej elastyczna, damara się kruszy.Zobaczysz, im dłużej będziesz malował, tym mniej udziwnionych mediów bedziesz używał - a Twoim towarzyszem (w zależności od charakteru i cierpliwości) stanie się olej sykatywujący lub czysty olej...

Grullo, skąd Ty masz taką wiedzę!? Ciebie normalnie, można słuchać godzinami i się nie nudzi :D
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez grullo Pn, 17 czerwca 2013, 21:24

Zephyr, nie mów tak, wypieki się robią na polikach... :D :D Żarty, Żarty!

Mnie po prostu od zawsze zastanawiało skąd się wzięła ta cała masa mediów i dodatków do farb na rynku. Skoro już wiem, że wielkie dzieła jak Ołtarz gandawski namalowane zostały w całości przy pomocy oleju lnianego (tu trzeba podkreślić że w całości, nawet bez temperowej podmalówki o dziwo i ku zdumieniu) to przestałem eksperymentować. Moja teoria jest dość spiskowa, ale zaryzykuję, że w epoce powstania wielkich firm pana Winsora i Newtona, Jacquesa Blockxa, Schmincke, Rowneya odnajdywanie niby to starych przepisów na media i mikstury sprzyjało koniunkturze. Można było zarobić dużo więcej niż na samych farbach, sprowadzić ekstra żywice z całego świata, kapoiwa, elemi, asafoetyda, kopale mozambickie i straszyć tym malarzy. :D Ktoś nagle usłyszał gdzieś od kogoś, że w Niderlandach malowana z werniksem bursztynowym i pyk, Blockx wprowadza takie cudo. Jacques Maroger patentuje zaraz potem swój słynny żel, a ktoś inny przypomina, że w Baroku z całą pewnością malowano tylko czarnym olejem z werniksem mastyksowym i zaczyna to produkować. Sykatywy japońskie, harlemskie, courtrai'je trafiły w serce malarzy i zapełniły kabzę przemysłowcom. Ale przepraszam, to moje zdanie i nie każdy musi się z tym zgadzać.
Jest w moim odczuciu tutaj coś z ekonomii, a od przybytku głowa podobno nie boli. ;) To jak z miksturami na raka, każda niby leczy, bo każda jest tą wyjątkową, tylko wyleczonych brak.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia strona