Hehe, mnie akurat medium z kremera "ułatwia" oddychanie Ja niemal ZAWSZE mam katar i malowanie w moim przypadku działa jak inhalator Tyle, że substancje w tym czymś są super-toksyczne i podobno niezdrowe...
Grullo, malowanie samym olejem jest OK - tylko jak postępować w pierwszych warstwach? Ten pan, na przykład, maluje wszystko "na mokro": http://www.youtube.com/watch?v=m9if6f-lEDE
Nie jestem pewien, czy w przypadku obrazów wielowarstwowych to dobre podejście - otrzymujemy "przeolejoną", błyszczącą skorupę... Już chyba eksperymenty z Liquinem są lepsze. Dajemy go odpowiednio więcej lub mniej.
Mimo wszystko - pomimo tego, że bardzo lubię to medium (choć wkurza mnie nakładanie szpachelką), Winsor&Newton ma na swoim koncie kilka wycofanych z produkcji specyfików. W ulotce o Liquinach pisze, że ten, czy tamten specyfik zastąpił inny, który powodował pękanie i żółknięcie... Nie widzę powodów, dla których nie miałoby się okazać po latach, że Liquin również ma pewne skutki uboczne...
Co do gęstości i jakości farby - obawiam się, że te spostrzeżenia dotyczą tylko naszego (polskiego) rynku. Za granicą, niektóre wiodące marki klasy artist są bardzo gęste. Old Hollandy (bodajże), Williamsburgi, itp. Nawet niektóre kolorki z w&n są dość mocno ubite.
Krótko mówiąc - wydaje mi się, że do niektórych technik niezbędny jest miks oleju z rozpuszczalnikiem...
Jeśli chodzi o zapach, znalazłem jeszcze dwie ciekawostki: ECO medium z Renesansów (wodorozcieńczalne!) i Oily Thinner z Maimeri.
ps. a'propos zmiany tonalnej przy wysychaniu farb olejnych: każdy, kto twierdzi że takie zjawisko nie istnieje, powinien namalować coś olejami na chłonnym gruncie, na przykład na zaprawie kredowo-klejowej lub gruncie akrylowym z dodatkiem lekkiej pasty modelującej zdziwko gwarantowane