Malowanie w mieszkaniu i suszenie farb

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 4 gości

Postprzez grullo Pt, 30 maja 2014, 16:35

No, no mądrze Zephyr prawisz. Ja w ogóle jestem za tym, żeby temperą nie malować na płótnie. Tempera jest jakoś tak przypisana desce i może niech tak zostanie. W dodatku tempera pod farbami olejnymi bardzo spija olej i jeśli niezabezpieczona, będzie pić, aż farba na górze pozbawiona zostanie spoiwa. To też niedobrze. Co więcej, laserunki olejne na niewyschniętej temperze są miękkie i niestabilne.

Dla tych którzy malują obrazy w dużych formatach radzę używać naprawdę tanich farb na spodzie. Znam wiele przykładów, gdzie artyści zaczynali od tanizny, stopniowo przechodząc do drogich farb w budowaniu swojego dzieła. Po co ładować kadm żółty z Rembrandta Talensa w podmalówce, skoro i tak go nikt nie ujrzy. Tutaj z Zephyrem się zgodzę.

Sykatywy, byle ostrożnie można dodawać do farb. Lepiej jednak, żeby to nie była sama kobaltowa ale jakaś kombinacja. Kobaltowa przyspiesza dosychanie powierzchniowe, a pod tym zaschłym czopem jaki od niej powstaje, czeka jeszcze troch farby do wyschnięcia. Najlepsze są cyrkon, ołów i mangan. Dzięki Bogu, że mamy biel tytanową, dzięki której warstwy nie ciemnieją tak dramatycznie przy stosowaniu sykatyw.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia strona

cron