przez zephyr7 Cz, 12 czerwca 2014, 19:17
...A wracając do dużych formatów: nie bójcie się podmalówek! Uczyłem się malować na czystych pigmentach - i tak mi zostało, nie lubię kłaść żółtego, który wygląda jak zielony, albo błękitu, który jest fioletem. Odpada zatem wiele farb studyjnych.
To nic - bo mogę malować na gesso, np. z chromacrylu temperą, albo emulsją. Mogę swobodnie położyć dużą plamę np. żółtego kadmu, a potem kończyć W&N.
Jeśli maluję akrylami, mieszam pigment z primalem, albo z plextolem w niewielkim pojemniczku - taka farba nie jest idealna, ale na większe powierzchnie doskonale się sprawdza.
Dlatego, zamiast kupować "Chińczyki", wolę zainwestować w pigmenty.
----
Jeśli z kolei ktoś maluje od średnich lub ciemnych tonów i robi podmalówki "szaro-bure", różnego rodzaju verdaccia, dead-layery, itp. to w takich przypadkach wystarczą rzeczywiście byle jakie farby. Na przykład: bardzo lubię połączenie umbra palona + ultramaryna z griffinów, czasem dodaję oszukiwane żółcienie dla nadania zielonkawego tonu - bardzo lubię duże tuby z artisti, ale zdarzało mi się malować zwykłymi phoenixami!