Amsterdamów, rzeczywiście już od jakiegoś czasu nie ma, teraz zauważyłem.
Jagodo mam nadzieję tak jak Ty, że nie zrobili z nowego Van Gogha czegoś pośredniego, pomiędzy starym Goghiem, a Amsterdamem.
Problem jest w tym, że istnieją charakterystyczne kolory, które zarówno w tańszych, jak i droższych seriach są bardzo podobne, albo takie same. Oczywiście, zdarza się, że w najtańszych to nawet ziemie są "zafałszowane", ale i w drogich jest tak, że najczęściej róż wenecki to po prostu tlenek żelaza syntetyczny. Nie ma on z autentycznym różem weneckim wiele wspólnego, bo gdybyśmy porównali oba, okazałoby się, że prawdziwy jest bardziej transparentny i schnie szybciej.
Są takie kolory, które trzeba trochę oszukać, żeby kosztowały niewiele. Np. Kadm czerwony i żółty w różnych odcieniach z Van Gogha, nie jest z całą pewnością 100-procentowym siarczkiem kadmu, ponieważ jak wiemy kadmy jako pigmenty są arcykosztowne. Czy jednak posługiwanie się nimi wpływa jakoś znacząco na pogorszenie jakości i odporność wykonanej przez nas pracy? Niekoniecznie. Osobiście bałbym się jeśli okazałoby się, że w pewnej tubce z kadmem żółtym jasnym, dodana jest hansa yellow, zmieszana pół na pół, a producent nie zaznaczył tego na metce. Wtedy jest się czym martwić, bo mam mieszankę czegoś światłotrwałego z czymś blednącym i nieodpornym na UV. Ale czy farba odporna, zmieszana nawet z 20 czy 30 procentami np. kaolinu, kredy, magnezji, czy innego wypełniacza jest mniej światłotrwała? Raczej nie, a potwierdza to historia malarstwa wielkich mistrzów. Przecież i Velazquez i Rembrandt, dodawali obficie kredy do swoich farbek, żeby właśnie wymóc na nich lżejsze tony, bez ściszania ich koloru. Pytanie tylko skąd mamy wiedzieć, czy dobre farby nie są podbite mocnymi, a jednocześnie tańszymi i marnymi kolorami, dla uzyskania skromnej ceny? Kadmy czerwone niektórych firm mają wtrącony rozjarzony ognisty pyrrole oranż, właśnie dla uzyskania wysokiej świetlistości. Nic nowego, bo dawno dawno temu tzw. pomarańczowy vermilion Fielda był przekłamywany żółcienią chromową, a jeszcze wcześniej cynober był mieszany z tlenkiem ołowiu dla rozognienia.
Nawiązując do Twojej wypowiedzi Zephyr tutaj i gdzie indziej (
) powiem tak, nie zawsze mocno wypigmentowane farby są światłotrwałe i nie koniecznie te słabo w pigment załadowane są mierne. Wszystko zależy od tego jaki to pigment i jak zachowuje się: 1. przy dużej wilgotności, 2. w ostrym natężeniu słońca. Jak sam wiesz, mieszanie różnych farby, wpływa czasem dodatnio na jakość, ale zazwyczaj ją pogarsza.
Wracając do tematu, to jest moja opinia, ale uważam że są farby - pigmenty które można kupować w ciemno jeśli malujemy duże formaty. Pomijam fakt, że tańsze mogą mieć dziwną konsystencję i zazwyczaj tak jest, ale nam chodzi tutaj o duże formaty, malowane z rozmachem, często szpachlą. Przyglądajmy się bacznie raczej kadmom, kobaltom, viridianom i innym drogaśnym farbom, bo to one są najczęściej "kitowane".
Zeph, po co Ci Aureolina??