Malowanie szpachelkami to technika tzw. impasto. Wymaga pewnej wprawy gdyż poprawki są praktycznie niemożliwe lub znacznie trudniejsze do wykonania niż w tradycyjnym malarstwie "płaskim".
Ja na przygotowane podobrazie nanoszę wstępny szkic kredką , na to cienka warstwa podmalówki farbą rozcieńczoną z terpentyną.
Podmalówkę można wykonać w barwach zbliżonych do ostatecznych lub w zupełnie innym kolorze niż ma być tam później farba, aby powstały kontrastujące "prześwity". Tutaj każdy sam decyduje. Taka chuda podmalówka schnie bardzo szybko.
A teraz to już tylko szaleństwo szpachelkami
Jest pełna dowolność więc nie wiem jak pisać o tym.
Ja w tej technice maluję farbami "Amsterdam" bo są dosyć tanie i mają właściwą konsystencje. Należy uważać z wszelkimi nowościami usztywniającymi farbę, bo im więcej chemii wszelakiej w farbie, tym to osłabia farbę.
Taki obraz schnie bardzo długo, kilka miesięcy czasami. Po dotknięciu sterczącego kawałka farba nie może sprężynować. Gdy obraz jest w 100% suchy wtedy dopiero możemy po pokryć werniksem.
Co do samych szpachelek to polecam stalowe. Lepiej mieć dwie (mała i większa) nieco droższych niż 10 tanich plastikowych.
Można także eksperymentować z dodatkami do farb takimi jak: piasek, trociny, tłuczone szkło....