Ja wiem za to co się dzieje z olejami namoczonymi wodą
bo kiedyś gdy współpracowałem z grupą malarzy, mieliśmy pracownię, którą nam zalało... woda stała na 20 cm, a moje prace akurat miałem ustawione pod ścianą...
... najgorzej było z olejami, z 5
Jeden zaszedł grzybem i był do wyrzucenia.
Dwa uległy w miejscu zamoczenia zwiotczeniom (na płótnie bawełnianym), a gdy próbowałem naprężyć ponownie, to owszem dać się dało, ale po dwóch latach... farba zaczęła pękać na reszcie obrazu - tej nie zamoczonej
widać naciągałem za mocno i struktura gruntu spękała, a po jakimś czasie i farby odkleiły się od gruntu...
Dwa pozostałe po pięciu tatach odlazły od płótna płatami, więc kwestia tylko czasu reakcji... i ilości wody, a nie, ze akryl się niszczy a olej nie.
Poza tym, zależy jak się akryl kładzie, czy wieloma niezbyt grubymi warstwami, czy np. z szpachli, w pierwszym przypadku raczej mało prawdopodobne, by farby odpadały płatami pod wpływem wody, bo działoby się to już podczas malowania... a jakoś nie zauważyłem
Poza tym jak ktoś zauważył - grunt w gotowych płótnach jest akrylowy - a jakoś pod wpływem wody nie odłazi od płótna
W drugim przypadku... lepiej nie używać wody i nie mieszać używanych firm - czyli do impastu farby jednego rodzaju i medium zamiast wody albo tylko gęścizna. Wiąże się to z tym samym, co malowanie warstwy olejnej na nie wyschniętej poprzedniej - że woda lub olej zostaje pod nową warstwą, która schnie na płynnym podłożu, co po jakimś czasie powoduje zniszczenie, spękanie powierzchni.
Dodatkowo... wyciągnąłem zza szafy ostatnio dwa obrazy... uderzone podczas powrotu z jednej z wystaw - oba były uszkodzone.
Jeden to był olej na płótnie, drugi akryl na tekturze. Oba były werniksowane, oba malowane w 1998, więc 15 lat temu.
Akryl na tekturze jest oki, poza może nieładnym zagłębieniem, którego nie do końca dało się zatuszować, wsio gra. Olej na płótnie, jest pełno koncentrycznie rozbiegających się po całym płótnie pęknięć... uderzone były razem, a akryl na tekturze był przed płótnem zapakowany i uderzony.