Hm, czyli od czasu jak stałem się wygodny i przestałem sam robić sobie podłoża i grunty, ryzykuję, gdy maluję na płótnach, ha, to dobrze, że jednak głównie maluję na sklejkach, płytach i deskach nie mówiąc o tym, że ostatnio nie maluję olejami
Ale z tymi gruntami gipsowymi / kredowymi to zależy jak się je robi - i jakie płótno się stosuje, przy grubym, gęsto tkanym lnianym, elastyczność dobrze naciągniętego i impregnowanego klejem jest nieporównanie mniejsza niż w przypadku fabrycznych płócien bawełnianych.
Po drugie jest zabieg taki - 2 warstwy kleju + 2 warstwy gruntu z kredy i kleju pierwsza rzadka, druga nieco gęstsza i na to jeszcze warstwa gęstsza za to z odrobiną oleju. Albo można położyć na gotowy grunt, albo nawet na podmalówkę (z farb wodnych, nie jajecznych), położyć można warstwę oleju lnianego... a dopiero po jego wyschnięciu jechać z olejami.
ale jednak cieszę się, że maluję wodnymi... prościej, taniej, ludzie akceptują każde podłoże, nawet papierowe, o ile to dobry blok do akwareli i itp, poza tym właściwie da się prawie bez gruntu jechać - byle płyta była przeszlifowana...
A co do odpadania pod wpływem ostrego narzędzia to ja tak czyściłem paletę z zaschniętych farb olejnych, więc sorki batorki ale ni ma tak, że odłażą płatami tylko akryle - po prostu obraz to nie skała ani czołg, trza go szanować i liczyć się z tym, że można go uszkodzić właściwie byle czym.