Generalnie macie rację - większości nie udaje się wyżyc ze sztuki, w sensie z samego tworzenia obrazów, rzeźb, bo jak się ktoś weźmie za nauczanie to już ma jakąś szansę. Ale na szczęście są pocieszające, dające nadzieję przypadki, jak wspomniany tu kiedyś Sasnal ale i Żegalski, Szpyt, Naliwajko. Co prawda są to akurat ci, którzy karierę robią poza granicami Polski, ale na to składa się wiele przyczyn naszych lokalnych a jedną z nich są możliwości ekonomiczne Polaków, którzy przez wiele, wiele lat mieli inne priorytety aniżeli wydatki na sztukę. Chociaż ja uważam, że byc może istotniejszą barierą aniżeli ekonomiczna jest nieznajomośc sztuki, nieumiejętnośc ocenienia co jest wartościowe a co nie - brak wyrobienia to moim zdaniem główna przyczyna.
Własnie w sąsiednim temacie przeczytałam coś takiego:
oldmalarz napisał(a):..nikt nie jest wstanie zyc ze sztuki oprócz wielkich wybranych z układami bedz majacych zabezpieczenie w postaci pensji nauczycielskiej....o tym juz była mowa..
bo zwyczajnie nie nadaża produkowac czasowo obrazów..w stosunku co do podarzy ..gdy obraz kosztyje w granicach 300 do 500 zł..a o wyzszych kwotach mozna zapomniec dla zwykłego konsumenta..
Jeśli wziąc pod uwagę, że Żegalski za swoją jedną pracę bierze 200tys euro i więcej, to może pożyc