no, to się nazywa szpile!
ale mam bardzo szczupłe stopy, na pewno by mi spadały.
jak szpilki, to te:
choruję na nie od ponad roku. na żywo są bardziej zielone.
edit:
byłam ostatnio w mohito i wyszłam stamtąd z bluzką i spódnicą. ale kasa nie rośnie na drzewach. mam nadzieję, ze mama mi trochę dołoży, albo lepiej, sprezentuje mi chociaż jedno z tych. [dzisiaj przeglądałam allegro i jest tam bardzo podobna, ale niestety rozmiar 46
]