No jak juz drugi raz wspomnialas o kozie to domyslilam sie, ze niedorzecznoscia jest abys miala na mysli przyprowadzenie sobie zywej kozy do pracowni i przytulania sie do niej, zeby Ci cieplej bylo wiec wygooglowalam koze do ogrzewania i sie dowiedzialam, ze to piecyk.. a teraz musialam szukac co to szamot.
Moze taki piecyk nazywa sie koza bo w kacie stoi? U nas tez sa takie piecyki, ale nazywaja sie po prostu piecykami
Zycze Ci, zeby dobrze Ci sie tam tworzylo i aby glina i barwniki dobrze przetrwaly zime i nic im sie nie dzialo