Trzeba było zaśpiewać 5000, z możliwością negocjacji, oczywiście w rozsądnych granicach - czasem wynegocjowanie przez klienta np.10% obniżki ceny tak go cieszy, że zapomina ile musi wydać
a poza tym cena zaporowa ( dla niepoważnego klienta ) - działa... albo odmowa jest natychmiastowa, albo traktowałby sprawę poważniej = dopiero by się zainteresował bo i takie przypadki się zdarzają
No, zawsze można trafić na wykształconego chama bez wyobraźni, wykształcenie nie odpowiada za charakter, a wyobraźnia nie w każdym zawodzie jest konieczna... - zresztą... mam kupę dawnych szkolnych znajomych - dziś magistrów czy nawet doktorów, co poza swoją dziedziną nie mają dokładnie nic do powiedzenia, albo gadają głupoty, tzw. ludzie renesansu to dziś rzadkość ale jak się na takiego trafi, to czasem nawet parę lat kupuje prace... i potem w czyimś domu wiszą nie 1-2 ale 15-20 Twoich prac...
..............................
Jest też inny sposób - jak już ktoś bez wyobraźni i chamsko odpowie - że cena jest za duża i kupi sobie reprodukcję, to zapytać - o takie rzeczy np.
1. Skoro chce obraz grubo malowany, to jakim cudem będzie to miał w reprodukcji? Chyba, że złudzenie mu wystarczy, a to przepraszasz i nie macie o czym rozmawiać...
2. Obrazy oryginalne to aktywa ( każdy ekonomista wie o co cho ), które na cenie nie tracą, mogą jedynie zyskiwać, natomiast reprodukcja to tylko kopia oryginału, a cyfrowe kopie nie mają prawie żadnej wartości, zatem są często dużo droższe niż realnie warte ( licencja artysty, marża sklepu, antyrama ), a ekonomicznie to pasywa, czyli rzeczy do kupienia na chwilę, które potem można wyciepać na śmietnik bez żalu - kasa wyrzucona w błoto..., no ale klient nasz pan, jak chce ktoś wyrzucać pieniądze...
3. Wyliczyć mu koszta pracy - cena blejtramu, koszta dobrych farb bo byle jakimi nie pracujesz, media, pędzle, itp.
4. Potem dobić argumentem o czasie pracy i wyliczeniu stawki godzinowej, bo to kreacja jest - ale i rzemieślnicza robota - zatem niby czemu miałabyś sobie liczyć jak jakiś robotnik na taśmie, czy pani na kasie w biedronce?
5. Chce mieć ktoś rzecz ekskluzywną - wyjątkową, jedyną w swoim rodzaju - to musi zabulić i tyle i to prawda ogólna - chce mieć super tv na lata to nie kupi przecież najtańszego badziewia, chce mieć samochód wedle wymagań, to nie kupi starego, powypadkowego grata z 1000 zł..., chce duży rodzinny dom kupić, to nie dostanie go w cenie ciasnej kawalerki na strychu jeszcze starszej kamienicy... ( przykładów można wymyślić wiele ).
......................
Ludzie postrzegają artystów dość abstrakcyjnie, nie myślą o tym wszystkim, ale jeśli są wykształceni, to takie argumenty do nich przemówią i nawet jeśli odmówią, to mądrzej... i zazwyczaj grzeczniej.