oldmalarz napisał(a): ..nie wspomne ze obraz jakosciowo musi byc doskonały aby miec siłe pzrebicia na rynku i pewnosc ze zdecydowany klient nie bedzie krecił nosem i w ostatecznosci nie omówi kupna bo na taka ewentualnosc to nawet nie ma o czym mówic.. miałes wystawe przekalkuluj sobie ile włozyłes pracy w jej zaistnienie a ile sprzedałes obrazów.. bo przciez przez cały okres robienia wystawy musiałec cos jesc ,pic, opłacac racunki itp sprawy..o aspektach organizacyjnych pochłąniajacych czas nie wspomne..to maja rada i konkluzje 20 letnie.. ja jzu dawno byłbym w Angli gdyby mi nie zabroniono..(wszyscy moi znajomi wyjechali)..a i Daniel mnie namawia ...
tak czytam twój post Oldku juz chyba ze 20 raz i dochodze do wniosku ;) że jestem za cienki bolek żeby równać sie na rynku z innymi ;) wiele razy namawiales mnie na robienie kopii i szukania jakiegoś marszanda czy cos w tym rodzaju, ze z tego lepsze pieniądze. no tylko sie tak zastanawiam ze koro ja cienki bolek to czy jestem w stanie zrobić kopie dobrą ??? :) na to trzeba powiedzmy 20 letniego stazu pracy w tej dziedzinie jak mniemam. zatem cóż ...
a co do mych kalkulacji... w sumei na 30 obrazów jest sprzedane 5 szt po przyzwoitej cenie a to dopiero minał pierwszy tydzien wystawy ;) wiem ze tak zawsze nie bedzie. obserwuje też pewnego rodzaju sentymentalizm społeczenstwa na lubelszczyznie do malarstwa "chałupniczego" rozumiesz to co uwielniam;)
w sumie trzeba pryznać ze okres jesienno zimowy jest natrodniejszy ale liczac od kwietnia zblizają sie kiermasz jarmarki no i plenery w wiekszosci zarobkowe gdzie mozna sie nie lada odkuć. to teoria i częsciowo praktyka. a co dalej??
pewien artysta włodawski mieszkający juz w wawce na trzaskał 4 Wierusze do galerii i nie wiedziec czemu nie poszly, ja zrobilem 2 chałupki i zeszly ;) tak sie smieje bo czasami klient nie wie czego chce a szuka to co ładne a niekoniecznie np to co ty malujesz trafia do przeciętnego odbiorcy. handel obrazami to składnia wielu czynników no ale jak pisalem wczesneij podpiąc pod tę działalnośc inne nie mniej wazne a ktore potrafie to może cos z tego wyjśc.
a co do Anglii.... coż ... wole gnic na swojej ziemi aniżeli jako intruz w kraju za kanałem gdzieś tam gdzie polak polakowi bardziej wydłubuje oczy aniżeli tutaj ;) no i jestem ciekaw czemu ci zabroniono wyjazdu. zawsze nie omieszkam ci podesłać klepsydre ;)