MPietak napisał(a): zawsze myslałem że pisanie ikony to coś osobistego podyktowane potrzeba serca(...)Mnie jednak najbardziej przypadła Twoja Jezus ....................której nie było na wystawie
Jest to wystawa poplenerowa, ikony więc są tylko te, plenerowe. U mnie tak jest, poszukiwanie ikony, nauki pisania, zaczęło się właśnie z potrzeby serca... Nie mamy w Polsce wydziału sakralnego na akademii, ale też trudno mi jednoznacznie oceniać, że plenerowicze z Ukrainy mieli do ikony wyłącznie podejście akademickie, bo tak nie jest. Akademia dała im narzędzie, a ikona zawsze najpierw rodzi się w sercu. Myślę, że miejscem pisania ikony nie musi być cela mnisia... mieliśmy "swoją" małą cerkiewkę w której każdego ranka na modlitwie napełnialiśmy się "oliwą" i każdego wieczora mogliśmy zdać Bogu relację z pracy. Ale wszyscy jesteśmy zwykłymi śmiertelnikami, dalekimi od ideału, zanurzonymi w świecie, czasem bardziej pokręconymi od innych, których ikona ratuje i pozwala przeżyć następny dzień.
Dzięki za wszystkie ciepłe słowa, i w tych krytycznych też czuję ciepło
Prawie zawsze piszę ikonę aby nią kogoś obdarować.