Domowy wyrób pigmentów

tu pomagamy sobie wzajemnie

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 34 gości

Postprzez zephyr7 N, 2 grudnia 2012, 10:36

Jakiś czas temu trafiłem na stronę:
http://www.webexhibits.org/pigments/intro/pigments.html

gdzie w zakładce "making the pigment" przedstawiony jest proces produkcji pigmentu. Zresztą, jeśli dobrze pamiętam, niektóre z tych reakcji pamiętam z liceum, z lekci chemii :)

Większość z odczynników przedstawionych w reakcjach można spokojnie nabyć na terenie naszego kraju. W związku z tym, mam kilka pytań:

1. Czy to jest "legalne", czy mogę sobie zamówić np. azotan kadmu, czy trzeba mieć na to jakieś specjalne pozwolenia?
2. Czy ktoś z Was próbował wyrabiać pigmenty?

Dziękuję i pozdrawiam!
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez grullo Pn, 3 grudnia 2012, 18:08

To trochę z innej beczki pytanie, nie artystyczne dosłownie, ale temat ciekawy. Osobiście parałem się kiedyś wytwarzaniem niektórych pigmentów na własny użytek. I powiem, że niektórzy dystrybutorzy chemicznych odczynników potrzebują zaświadczeń, albo spisują dane. Co do podanej strony, informacje tam zawarte są trochę skąpe. Sam wytwarzałem biel ołowiową, zieleń grecką i błękit miedziowy, czasem mieliłem skały i minerały. Nie polecam robić tego w domu albo garażu. Noszę się jednak z pewnym zamiarem... ale może w przyszłości.
;)
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez zephyr7 Pn, 3 grudnia 2012, 18:11

Konkurencja dla Kremera? :D
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez grullo Pn, 3 grudnia 2012, 18:22

:D Kremer jest bądź co bądź "drogi". Odczynniki są dużo tańsze niż produkt finalny. Może się kiedyś uda! Marzę o palecie kolorów jakimi malowano kiedyś. Gdyby komuś spodobało się malować czymś "innym" niż tym z półki sklepowej, chętnie wspomogę. Pomysł w głowie siedzi...
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Krakusia Pn, 3 grudnia 2012, 18:45

.
Ostatnio edytowano Śr, 19 grudnia 2012, 18:07 przez Krakusia, łącznie edytowano 1 raz
Krakusia
3...
2.
3..

3...
2.
3..
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Śr, 28 października 2009, 19:08
Lokalizacja: Kraków

Postprzez zephyr7 Pn, 3 grudnia 2012, 18:55

Z moich skromnych kalkulacji wyszło, że wyrób np. żółcieni kadmowej byłby dużo tańszy...
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Krakusia Pn, 3 grudnia 2012, 19:05

.
Ostatnio edytowano Śr, 19 grudnia 2012, 18:08 przez Krakusia, łącznie edytowano 1 raz
Krakusia
3...
2.
3..

3...
2.
3..
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Śr, 28 października 2009, 19:08
Lokalizacja: Kraków

Postprzez zephyr7 Pn, 3 grudnia 2012, 19:27

Krakusiu, nie wiem czym to idzie, ale każdy kto zacznie się bawić w ucieranie farb szybko łapie "bakcyla", co prowadzi szybko do prób uzyskiwania własnych pigmentów :) Spróbuj sama, a zobaczysz :D Frajda jest ogromna, kolory genialne, a doświadczenie nabyte przy takich eksperymentach bezcenne! :D

Grullo, będziemy w kontakcie :D O tej bieli ołowiowej, to mógłbyś napisać coś więcej!
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez grullo Wt, 4 grudnia 2012, 00:36

Pomyślimy! Co do produkcji bieli to poruszałem już ten temat na tym forum kiedyś, nie pamiętam, w którym wątku. Stosowałem metodę holenderską, z parami octu, (odchodami też!!!), ale też nowocześniejsze np. elektrolizę. Jedna i druga metoda, jak zresztą każda inna są niebezpieczne i powodują w jakiś stopniu uszczerbek na zdrowiu, nawet przy zachowaniu ekstremalnych środków ostrożności w "osobie" rękawic, maski i wentylacji. Tu już nawet nie chodzi o lotny pył wielkości np.: 1 mikrona, ale o opary, które okazały się toksyczne. Najlepszą gatunkowo biel udało mi się uzyskać metodą holenderską, jednak czas oczekiwania na efekt jest długi, a ilość uzyskanej substancji opłacalna pod warunkiem potraktowania procederu jako eksperyment. Lepiej kupić tonę bieli w Chinach i mieć na zapas.
;)
Krakusiu, są tacy wariaci i pasjonaci, których to kręci. Nawet Rembrandt na swoich strychu wytwarzał pigmenty. Miło wstąpić do Kremera, w Krakowie (zakupić słoiczek z kolorem), ale jeszcze fajniej stworzyć "coś" swojego i tym malować. :-*
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez wunderfaust Pn, 10 grudnia 2012, 12:02

Wyrabianie pigmentów na własną rękę to proszenie się o kłopoty. Kadmy, chromiany w rękach osoby bez doświadczenia mogą się skończyć naprawdę nieprzyjemnie. Odciąg to podstawa bo raczej bym nie wdychał oparów chromianów. Poza tym otrzymanie konkretnego związku chemicznego nie oznacza że otrzymaliśmy to co nadaje się na farbę. Trzeba empirycznie zbadać co w jakich ilościach połczyć aby otrzymać konkretny odcień. Co jeśli zamiast żólcieni otrzymamy pomarancz? A vermillion to naprawdę trzeba być mocno zdeterminowany żeby bawić się rtęcią. Stare Astry miały piękną czerwień kadmową która świetnie imitowała vermillion. Obecnie nie ma porównania nawet.
Dawni mistrzowie malowali laserunkowo i jeśli ktoś ma na tyle umiejętności że ie zmarnuje farb to może sobie kupić małe tubki najdroższych i tym malować. Jak ktoś nie potrafi to mu i Mariesy za dobre będą
wunderfaust
 
Posty: 27
Dołączył(a): Śr, 20 czerwca 2012, 09:55

Następna strona