Mnie przeszkadzało światło padające bezpośrednio na płótno, które albo powodowało błyszczenie albo odbijając się od płótna męczyło mi wzrok. Problem rozwiązałam zmieniając lampę sufitową. Zamiast kloszy skierowanych ku sufitowi mam teraz klosze skierowane ku dołowi. Cztery żarówki idealnie oświetlają mi stanowisko pracy wraz z płótnem i nie przeszkadzają przy malowaniu. Czasami przy zmiennej pogodzie nawet w ciągu dnia zapalam utrzymując cały czas takie samo oświetlenie pomieszczenia.
Nie lubię malować na dworze przy słonecznej pogodzie i w bardzo słonecznych pomieszczeniach. Obrazy zawsze wyglądają jak przepalone zdjęcia i później je poprawiam:)
Zgadzam się z Zephyrem odnośnie bieli. Tytanówką przy nieodpowiednim oświetleniu można wszystko załatwić. Przytłacza słabsze, bardziej przejrzyste kolory, matowi obraz. Warto dodać do niej bieli cynkowej do chłodniejszych partii lub flake do cieplejszych (PW4, PW1). Sama biel cynkowa wysusza do zimnego białego jest twarda i krucha. Flake Biały był używany przez artystów z całego świata od starożytności, szybko schnie, tworząc powłokę, która jest trwała, o dobrej elastyczności i zwartej konsystencji same atuty
Flake White i Hue lepiej nadają się do mieszania z ciepłymi kolorami, aby utrzymać ciepło i jasność. W&N Artists jest dla mnie chyba najlepszym rozwiązaniem, dziękuję, że mnie do nich przekonaliście