artanna witaj : )
Z ta szyna to jest tak, duza wygoda, ale musi byc konkretna informacja jaki ciezar konkretna sztaluga na szynie, w ktora jest wyposazona moze udzwignac, zeby malarz wiedzial ze jak tego ciezaru nie przekroczy to mu sie nic nie wyslizga. Poprzednia sztaluge- trojnoga mialam na szynie i byl on do nie pamietam 12 kg?? szyna byla dosc waska i schodki niezbyt glebokie, a i zatrzask maly i cienki i poki nie postawilam na sztaluge wiecej jak 12 kg to bylo super. Postawilam wiecej i sie wyslizgalo od razu, ale przez mysl mi nie przeszlo winic szyne, bo specyfikacje byly jasne.. W aktualnej studyjnej, ktora jest do wiekszego ciezaru szyna jest grubsza , szersza, masywniejsza a i schodki sa glebsze, zatrzask tak samo odpowiednio wiekszy i masywniejszy. KAzdy wie mniej wiecej w jakim przedziale wagowym pracuje i jesli chce szyne to musi sie trzymac specyfikacji producenta, niestety ale im wieksza waga tym wiekszy koszt, ale to jest logiczne. Jak na aktualna sztaluge, ktora jest do 25 kg postawie deske 30 kg to wcale mnie nei zaskoczy, ze szyna nie wytrzyma i sie splaszczy, a i oczywiscie nie bede za to miec do nikogo pretensji.
Roznorodnosc zawsze jest dla klienta plusem. Kazdy ma wlasne preferencje i mozliwosci. Otwory w drewnie to oszczednosc, domyslam sie ze mozliwosc wiekszej tolerancji wagowej nizszym kosztem, a wygoda? Kazdy lubi co innego, ja tam lubie na szynie i innej opcji nie rozwazalam nawet.
Co do samej wagi sztalugi i jej odchudzania to tez chyba chodzi o wage, ktora ma taka sztaluga utrzymac, bo jak ktos maluje wylacznie na wzglednie lekkich materialach to na co mu masywna sztaluga, skoro moze kupic o podobnych wymiarach lzejsza, stabilna za duzo nizsza cene? Kieszen malarza czesto bywa dziurawa wiec to wazne aspekty