Nowe marki i rodzaje farb

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 17 gości

Postprzez zephyr7 Pn, 13 lipca 2015, 22:35

Pytanie o granicę jakości jest bardzo interesujące: na pewno zauważyliście, że większość farb typu extra fine to w zasadzie bardzo wydajne koncentraty, którymi nie da się malować bez dodatku medium w rodzaju oleju, rozpuszczalnika, wypełniacza do impastów, itp.

Z kolei - co powiecie o farbach Norma Professional, Maimeri Artisti, czy choćby rembrandtach, gdzie jakość choć niższa (mniejsze nasycenie pigmentem), wydaje się być optymalną do malowania?
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Jagoda Pn, 13 lipca 2015, 22:45

Beata napisał(a):
Oj nie prawda...po kolorkach to i po uroku :)


...to dlaczego zachwycamy się pracami wielkich mistrzów, niekiedy wyblakłymi lub na odwrót, sfatygowanymi przez czas, wiadomo ,że nie wszyscy mieli dobre farby , nie wszyscy malowali na dobrych podobraziach , z różnych przyczyn, najczęściej z biedy. Kolor to nie wszystko... tak uważam.
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Postprzez Magdalena Sciezynska Pn, 13 lipca 2015, 23:18

a ja zepsułam kilka obrazów drogimi farbami PURO maimeri , za duzo mocnego pigmentu, który przebił wszystkie inne barwy…. nie zawsze drogie to dobre, ale na pewno trzeba sie nauczyć uzywać, a nie iść na zywioł
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez Beata Wt, 14 lipca 2015, 00:01

zephyr7 napisał(a):Pytanie o granicę jakości jest bardzo interesujące: na pewno zauważyliście, że większość farb typu extra fine to w zasadzie bardzo wydajne koncentraty, którymi nie da się malować bez dodatku medium w rodzaju oleju, rozpuszczalnika, wypełniacza do impastów, itp.

Z kolei - co powiecie o farbach Norma Professional, Maimeri Artisti, czy choćby rembrandtach, gdzie jakość choć niższa (mniejsze nasycenie pigmentem), wydaje się być optymalną do malowania?


Z wymienionych używałam tylko Rembrandtów. Kolory całkiem ładne ale to nie było to czego szukałam. Lepiej mi się malowało Maimeri Classico być może gdybym spróbowała Artisti byłabym w pełni zadowolona. Zależy mi na gradacji i nasyceniu daje mi to większy wachlarz możliwości. Znalazłam to w W&N i Hardingach. W tych drugich bardziej odpowiada mi konsystencja farby ale jak już wspominałam kiedyś zraziłam się do pękających nakrętek. Żałuję, że od początku nie uczyłam się na tych farbach. Jeszcze chcę wypróbować Daniel Smith ma kilka kolorów o których marzyłam :)
Sądzę, że wszystkie farby z wyższej półki to inna szkoła jazdy. Inna jakość, nasycenie. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Jagoda napisał(a):
...to dlaczego zachwycamy się pracami wielkich mistrzów, niekiedy wyblakłymi lub na odwrót, sfatygowanymi przez czas, wiadomo ,że nie wszyscy mieli dobre farby , nie wszyscy malowali na dobrych podobraziach , z różnych przyczyn, najczęściej z biedy. Kolor to nie wszystko... tak uważam.


...bo byli wielcy :)

Pewnie, że kolor to nie wszystko ale skoro artysta decyduje się na malowanie w kolorze to znaczy, że chce pokazać coś więcej niż czarno-biały świat. Sięga po te a nie inne barwy i raczej nie jest zadowolony widząc jak po latach ich zamysł uległ zmianom jak ich prace blakną. Wielcy też by się wściekali gdyby widzieli co się dzieje z ich obrazami. Van Gogh który tak zachwycał się kolorami farb dostałby zapewne ataku jak po mistralu gdyby zobaczył zmiany w swoich obrazach :)
Avatar użytkownika
Beata
.
...
2.
2...

.
...
2.
2...
 
Posty: 2474
Dołączył(a): Pt, 30 października 2009, 14:08

Postprzez grullo Wt, 14 lipca 2015, 00:40

Ludziska, ale skąd to przekonanie że drogie farby są jaskrawsze od tańszych? Błędne mniemanie, bo Azo i Pyrolle i inne im podobne są tańsze od kadmów i dwa razy jaskrawsze. To samo błędne założenie, że farba gęstsza jest lepsza i droższa. Przecież za pomocą wypełniacza można uzyskać sztywność sera nie nasycając dodatkowo pigmentem. To że farba lekko się leje nie znaczy zrazu że jest oszukana, po prostu pigmenty tak mają że tworzą lepsze/gorsze połączenia z olejem.
Beatko racja, powiem więcej, jeśli komuś nie zależy na kolorze, to powinien grafiki robić, albo na rysunku poprzestać. Przecież po to się te proszki z olejem od wieków mieszało, żeby pstrokaciły kolorami i waliły po oczach barwą. Niby takie wielkie zmiany się dzieją, ale przecież jak się wejdzie do sali renesansu to nie widać tam monochromatycznych, wypłowiałych jak zdjęcia obrazów, tylko dziesiątki odcieni kolorów zgranych w jedną całość. Kolor skóry jest nadal kolorem skóry, trawa jest nadal zielona, a niebo nadal błękitne, więc w czym problem? Dzisiaj mając do dyspozycji szerszy zakres chromatyczny farb i ich różnych stopni saturacji, nie potrafi się precyzyjnie dobierać odpowiednich odcieni i kłaść plam z głową.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Magdalena Sciezynska Cz, 16 lipca 2015, 11:45

ale nie powiesz, że chinole, riversy, sa tak samo dobre jak np. rembrantdy ....?
drogie farby nie dlatego sa drogie, bo firma znana
czy kia jest tak samo dobra jak mercedes?
no tak, też ma koła , kierownice, fotele......

malowałam tanimi farbami , jakieś Olio, czy amsterdamy...porażka , jednak rembranty, to rembranty, choć uważam, że róznia sie od tych , którymi malowałam 30lat temu
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez grullo Cz, 16 lipca 2015, 18:06

Mogę powiedzieć że miejscem przeznaczenia dla Chińszczyzny i tego całego najtańszego syfu jest z śmietnik. Miałem raz w swojej łapie i to był o jeden raz za dużo. Takich farb powinno się zakazać, a ich posiadanie jest ujmą dla malarza który zachowuje honor i resztki przyzwoitości. Takie tam gadanie, że maluję dla siebie i co mnie obchodzi co inni powiedzą; moje dzieła nie zdobędą nigdy uznania więc po co malować dobrymi farbami. A jak jednak zdobędą to co? :hmm: Przez głupotę malarza mają się rozpaść w drugim pokoleniu i rozsypać na proszek ? :D Podobnie wędkarz złapie rybę na gałąź i żyłkę, albo poszukiwacz skarb nitką i magnesem, ale co chyba łatwiej, bezpieczniej i szybciej porządną wędką i dobrym wykrywaczem metali? Nie ma co przesadzać, malowanie jakimiś tam Williamsbourgami, Blockxami i Smithami dla Polaka może być nieopłacalne po prostu, Rembrandty, W&N Artists, Masterclassy wystarczą na każdą okazję.
Producenci farb nie produkują pigmentów, a więc nie można ich winić czy chwalić za jaskrawość. Mogą natomiast nasycić farbę pigmentem, tak żeby była wydajniejsza i żywsza dla oka. Potem to już tylko talent malarza, co z tymi zrobi, nie można zwalać winy za nieudany obraz na farby. Popatrzcie, kiedyś nie było takich jaskrawych kadmów, błękitów ftalowych i zieleni, a jednak tamte obrazy coś w sobie mają, nadal je oglądamy i ciągle chcemy. Nie nudzą się nam.

Lamio, każdy mówi że Rembrandty były kiedyś lepsze, każdy malarz posunięty przez czas... Niektórzy jeszcze trzymają tubki tych starszych farb z sentymentu.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez MPietak Cz, 16 lipca 2015, 19:10

grullo napisał(a):Mogę powiedzieć że miejscem przeznaczenia dla Chińszczyzny i tego całego najtańszego syfu jest z śmietnik. Miałem raz w swojej łapie i to był o jeden raz za dużo. Takich farb powinno się zakazać, a ich posiadanie jest ujmą dla malarza który zachowuje honor i resztki przyzwoitości. Takie tam gadanie, że maluję dla siebie i co mnie obchodzi co inni powiedzą; moje dzieła nie zdobędą nigdy uznania więc po co malować dobrymi farbami.

Ponieważ działasz w słusznej sprawie mówisz dobrze i propagujesz profesjonalne traktowanie malowania nie naskoczę na Cibie ale powiem za siebie masz oczywiście rację ale też i jej nie masz .Niektórzy choc wydaje Ci sie to niemożliwym podobnych do mnie maziają przede wszystkim dla przyjemności samego maziania i faktycznie guzik mnie obchodzi kto i co powie na mój nieprofesjonalizm . :-P Oczywiście podobnie jak Ty mam doświadczenie co prawda odwrotne do Twojego bo jedyny raz malowałem porządnymi farbami i zdecydowanie potwierdzam ,ze nie można porównać przyjemności posługiwania sie nimi ani efektu końcowego z tym czym maziam na co dzień czyli Chińszczyzną.Nie bronie swojego podejścia ale to byt kształtuje świadomość nie odwrotnie gdyby było mnie stać na takie marnotrawstwo maział bym lepszymi nawet dla zabawy Na szczęście mówiąc o honorze malarza nie odczytuje tego do siebie bo ja ci maziaista nie malarz. Dlatego zgadzam się z Twoimi wywodami jako obserwator z pobocza sztuki :ok: ;)
Ostatnio edytowano Wt, 21 lipca 2015, 07:40 przez MPietak, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MPietak
3.
1...

3.
1...
 
Posty: 4203
Dołączył(a): Cz, 7 stycznia 2010, 15:08

Postprzez zephyr7 So, 18 lipca 2015, 21:00

Hm... A ja mam bardzo mieszane uczucia odnośnie tanich materiałów...

Van Goghi, amsterdam acrylics, maimeri classico - to farbki które doskonale sprawdzają się na dużych formatach i w masie.

Gdybym zadał sobie pytanie:

Czy obraz-mural na pół ściany malowałbym olejami W&N? Musiałbym się przy tym sporo namęczyć: przygotować odpowiednią ilość farby, rozrobić ją, rozcieńczyć, itp. A przecież są tańsze materiały, gdzie to już zostało zrobione.

Z drugiej strony, do bardziej skomplikowanego obrazu w stylu klasycznym- użyłbym tylko najlepszych materiałów i starannie nakładał kolejne warstwy. Nie używałbym do tego byle jakiej farby - bo będzie źle się mieszała, dawała dziwne odcienie i sprawiała inne niespodzianki...
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez grullo Wt, 21 lipca 2015, 21:43

Mpietaku, nigdy nie wiesz kiedy te jak je nazywasz "mazaje" znajdą większe grono admiratorów, w sztuce już wiele się działo, zatem nie wykluczam i takiej możliwości. Czego oczywiście z całego serca Ci życzę! :ok:
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia stronaNastępna strona