Temat dawno napisany, ale nigdy stary ! Wlasciwie to szkoda bylo, ze sie nie rozwinal bardziej bo to z jednej strony wskazuje, ze dzis faktycznie nie przykladamy az tak duzej wagi do rysunku na jaka ten zasluguje. A gdyby sie rozejrzec to przeciez co ktoras praca to wlasnie portrety.. Rowniez po trochu z zalem odnosze sie do faktu, ze nie uczy sie rysunku przed wzieciem pedzla do reki, ze jest pomijany i lekcewazony.. Mialam szczescie przez taka szkole przejsc, ze pierwsze dwa lata uczylam sie tylko rysunku i mialam zakaz zblizania sie do sztalugi, ale i nieszczescie bo dwa lata dla beztalencia jak ja to za malo.. dalej probuje sie doksztalcac w kwestii rysunku, ale to takie trudne gdy juz nie mozna poswiecic 100% czasu i koncentracji tylko rysowaniu i gdy dochodzi sie do jakichs wnioskow to trzeba to przerwac, zeby malowac i zanim zdaze znowu po olowek siegnac to polowe wnioskow zapomne i od poczatku to samo..
Niemniej jednak! Wielkie dziekuje!! Wszystkich wymienionych przez Ciebie artystow bede studiowac, ale najbardziej zachwycil mnie Ingres, to jest artysta którego rysunek zachwyca. przy okazji w wynikach wyszukiwania pojawil sie tez Pietro Annigoni, którego niektore prace przyprawily mnie o zawrot glowy.
Quentin, nie przeszkadza ze w pastelu, rewelacyjny, kreska jest bardzo wyrazna i wymowna to i raczej olowkiem mozna na nim sie spokojnie wzorowac.
A wracajac jeszcze do Loomisa, to jest artysta z ktorym stawialam pierwsze kroki w anatomii w ogole. Dopiero on nauczyl mnie widzenia przestrzennego na rzeczy najprostszej jaka jest kula, ale jakze trudnej kiedy przychodzi dostrzeganie jej w perspektywie i pod najrozniejszym katem. Kilka miesiecy spedzilam z modelami 3d i wlasnorecznie wykonanymi modelami takich kul. Loomis to faktycznie podstawa i fenomenalny portrecista. Niestety nie moge doszukac sie portretow przez niego wykonanych innych od tych, ktore pojawily sie w jego ksiazkach, a tych jest stanowczo za malo do gruntownej nauki :/
To wlasnie jest rodzaj rysowania, ktory mnie zachwyca, rynek jest zalany swietnymi ksiazkami o anatomii, o rysowaniu portretow, ale technicznie do mnie nie przemawiaja, chocby byly wydane przez uznanych artystow, bo nienawidze rozcierania i rozmywania, dla mnie wyglada rezultat nienaturalnie, tak.. plastikowo, niezywo, bez emocji, dlatego jestem Ci bardzo wdzieczna, bo zwlaszcza poczatkujacym artystom trudno znalezc perelki, ktore wymieniles.
Dzieki!