Książka to niezły pomysł, ale zapewne znajdzie się ktoś bardziej kompetentny i sprytniejszy, kto podejmie się tego wyzwania.
Jagódko, podzielam twoje zdanie, bo mnie osobiście jej obrazy hipnotyzują. I tak jak już wspominano na tym forum, zdjęcia obrazów w formacie jpg, czy nawet tiff, nie oddają piękna, głębi i wibracji. To trzeba zobaczyć na żywo, pooddychać tą tajemniczą aurą barw. Zdjęcie to tylko jakby maska, ściągnięta z powierzchni obrazu, zależna od warunkowych natężeń świateł.
Zephyr, może nie dosłownie z notesikiem
, bo trzeba było do tych danych dotrzeć. Niektóre nie są w ogóle podane na ekspozycji i być może trochę poufne. Są własnością działu konserwacji muzealnej.
Nie wiem co tu można jeszcze o Boznańskiej powiedzieć, chyba tyle że warto zobaczyć w realu.