Olga Boznańska - technika

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 9 gości

Postprzez zephyr7 So, 25 października 2014, 20:20

Witajcie! Chciałbym zapytać, czy ktoś z Was orientuje się bliżej co do techniki, farb i pigmentów używanych przez Olgę Boznańską? Niedawno miałem okazję podziwiać jej prace w Muzeum Narodowym w Krakowie - i jestem po prostu zachwycony...

Jak osiągała efekt "mgiełki", tak charakterystyczny dla jej obrazów?
W jaki sposób z tylu ostrych, wyrazistych kolorów tworzyła subtelne szarości i monochromy?
Jak wpływ miała chłonność tektury?
Jak bardzo rozrzedzała farbę?
Jakich pigmentów używała?

Wiem, że ta genialna artystka na pewno bywa inspiracją dla wielu forumowiczów, dlatego proponuję temat do dyskusji!
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Jagoda N, 26 października 2014, 17:02

Jestem wielką "wielbicielką" prac Olgi Boznańskiej, widziałam jej prace w muzeum w Poznaniu...cudo :)
Na podane przez Ciebie pytania tylko Ona byłaby w stanie odpowiedzieć , ot po prostu to jej styl .
Nigdy nie przyznała się do impresjonizmu, chociaż moim zdaniem w tej konwencji tworzyła. Malowała na lichutkich podobraziach i niezbyt dobrymi farbami, była biedna...bo nie słuchała rad tatusia ;) ...i żyła jak chciała :hmm:
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Postprzez grullo N, 26 października 2014, 17:24

Zeph, myślę, że sporo możesz dowiedzieć się osobiście odwiedzając siedzibę MN-u w Krakowie. Jeszcze nie byłem, ale wiem, że jest sporo dokumentacji na temat jej techniki na miejscu. Zapoznając się z nią tylko częściowo, wiem, że Boznańska używała całej palety farb dostępnych na rynku. Jak wspomina Jagoda, niektóre z nich były tanie, a wniosek ten można wysnuć po wysokiej zawartości wypełniaczy. To, że malowała na tekturach nie musiało od razu świadczyć o jej zamożności. Po prostu na przełomie wieków w modzie było malowanie na wszystkim, poza płótnem. Przyczyniły się do tego autorytety jak choćby Jacques Blockx, który zalecał malowanie na zagruntowanych tekturach, kartonach. Jacek Malczewski również na nich malował, jak również na azbeście i deskach.

Boznańska używała m. in.: bieli ołowiowej, barytowej, żółcieni cynkowej, chromowej, oranżu chromowego, czerwieni chromowej, kadmu czerwonego, vermilionu, laków organicznych, zieleni szwejnfurckiej, błękitu kobaltowego, b. pruskiego i wielu farb ziemnych.

Po za tym, dziwuję się bardzo dlaczego ludzie tak łatwo odrzucają tekturę i z takim niesmakiem o niej mówią. Ci, którzy widzieli jej obrazy nie mogą wyjść z podziwu dlaczego tak teoretycznie lichy materiał nie rozpadł się po stu latach. Moja odpowiedź jest prosta: idźcie do domu Jana Matejki i zobaczcie jak dobrze trzymają się jego młodzieńcze prace na tekturach. Tektura może okazać się jednym z lepszych podobrazi niż kiedykolwiek moglibyśmy przypuszczać. Dobrze zabezpieczona rzeczywiście może przetrwać wieki, wszystko na to wskazuje. Najgorszy wróg płócien, desek i tektur to wilgoć, ale na to już nie poradzimy, tak został świat atmosferycznie skonstruowany. ;)

Przykładowa paleta Boznańskiej:

paleta 1.jpg


Numeracja pigmentów:
Nr 1’
Czerń - nieokreślona czerń organiczna, kreda (ślady), czerwień marsowa (ślady)
Nr 2’
Błękit - nieokreślony błękit organiczny, biel cynkowa, błękit pruski (ślady), kreda, biel ołowiowa (ślady)
Nr 3’
Czerwień - Vermilion
Nr 4’
Jasny błękit - nieokreślony błękit organiczny, biel cynkowa, błękit pruski (ślady), biel ołowiowa (ślady)
Nr 5’
Żółty - żółta kadmowa, biel barytowa, biel ołowiowa (ślady)
Nr 6’
Biel - biel ołowiowa
Nr 7’
Zieleń - zieleń chromowa, błękit pruski (ślady), biel barytowa, biel ołowiowa
Nr 8’
Czerwień - czerwony barwnik organiczny, kreda
Nr 9’
Żółty - żółta kadmowa, pigment żelazowy (ślady)
Nr 10’
Ciemny błękit - błękit pruski, biel ołowiowa, biel cynkowa (ślady)
Nr 11’
Bordo - czerwień marsowa, biel ołowiowa (ślady)
Nr 12’
Deska

Paleta datowana jest na 1897 - 1940, więc nie wiadomo dokładnie, kiedy z niej korzystała.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez zephyr7 N, 26 października 2014, 17:59

Grullo! Skąd Ty bierzesz takie rzeczy :D Heheh, kiedy próbowałem zrobić zdjęcie palety, Pani z NMK najpierw popatrzyła na mnie jak na wariata (za ścianą jest Dziewczynka z Chryzantemami, a ten debil fotografuje poplemione dechy) :D A potem wydarła się, że zdjęć robić nie wolno, bo jest zakaz :)

Dobór pigmentów to sprawa troszkę drugorzędna - metodą prób i błędów w końcu znajdzie się coś, co reaguje jak dawne farbki.

...Ale jak ona uzyskiwała ten pastelowy efekt? Tej niezwykłej mgiełki i delikatności?

Czy używała terpentyny? Z jednej strony tak - widać maźnięcia delikatną farbą. Z drugiej, wiele obrazów ma "pastelowe" krawędzie...
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Jagoda N, 26 października 2014, 20:43

Można malować na czym się da...tylko teraz jest wielki problem z pracami Boznańskiej, bo się rozsypują .
Nie mam nic do tektury i niesmak w stosunku do niej jest mi obcy, ale malować na niej nie lubię i nie maluję , za dużo roboty żeby jakoś przygotować do malowania (solidnie przygotować)...Boznańska kres swojego życia spędziła w samotności i biedzie, poczytajcie biografie, bardzo ciekawe, a prace jak już wspominałam , zachwycają .
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Postprzez grullo N, 26 października 2014, 22:36

Jagodo zgadzam się, niektóre podobrazia trzeba dobrze zabezpieczyć, a nawet jeszcze lepiej. Problem z zachowaniem prac Boznańskiej może tkwić w felernych materiałach i złym zabezpieczeniu. I to w jakich warunkach prace się przechowuje ma raczej kluczowe znaczenie. Chyba każdy zgodzi się z tym, że obraz na najlepszym płótnie i najgrubszej desce, zalegając gdzieś w zatęchłej piwnicy, zrujnuje się prędzej czy później.

Otóż nie wierzę, żeby nie dało się takich różnych pastelowych efektów osiągnąć teraz i dziś. To wymaga czasu i pracy. A my ile poświęcamy czasu na malowanie dziennie? Zephyr, pomału, pomału, a sam będziesz zdobywał szczyty biegłości technicznej.

Na pewno wybiorę się na wystawę w MNK. Na pewno nie pozwalają robić fotek? Może fotek z lampą?
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Jagoda Pn, 27 października 2014, 11:55

grullo napisał(a):
Otóż nie wierzę, żeby nie dało się takich różnych pastelowych efektów osiągnąć teraz i dziś. To wymaga czasu i pracy.


...ja też nie wierzę , powiem więcej, teraz i dziś takie efekty są osiągane, oczywiście praca , czas i talent mają tutaj kluczowe znaczenie ...a jak to osiągnąć , cóż , wydaje mi się,że nie ma konkretnego przepisu, metoda prób i błędów chyba najbardziej zdaje egzamin, pewnie Boznańska też tak miała.
Powiem więcej , nie wierzę w "przepis " na osiągnięcie konkretnego efektu w malarstwie...idąc według przepisu tworzymy sztucznie , bez polotu , a sztuka tego nie lubi ;) ...być może nie mam racji ,ale takie moje podejście do"efektów specjalnych" ;) :)
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Postprzez zephyr7 Pn, 27 października 2014, 21:54

Wiecie co, już patrząc na Jej paletę zastanawiam się, jakim cudem malowała na takich dużych powierzchniach taką odrobiną farby... W ogóle, uśmiech do Grulla o wpis na blogu dot. korzystania z drewnianej palety :D:D:D No i oczywiście, coś o Boznańskiej! Dodam, że w sekcji "kllinika obrazów" jest świetna prezentacja dot. wszystkich pigmentów użytych w "Dziewczynce z Chryzantemami"...
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez grullo Śr, 29 października 2014, 23:22

Kto ma możliwość niech koniecznie odwiedzi wystawę z obrazami Boznańskiej, polecam. Organizatorom udało się skompletować naprawdę pokaźną pulę prac artystki, w tym wiele pochodzących z prywatnych kolekcji. Według mnie konserwatorzy odwalili kawał dobrej roboty, nie tylko "wymieniając" werniks, łatając dziury (warto obejrzeć film na ten temat), ale też całkiem nieźle wyszła wystawowa część poświęcona pracowni artystycznej. Przedstawili kilka gadgetów malarskich, w tym palety z kilku obrazów, parę zaschniętych, oryginalnych tubek (większość firmy Lefranc), ale też pędzle, sztalugę itd.

zephyr7 napisał(a): Jak osiągała efekt "mgiełki", tak charakterystyczny dla jej obrazów?

Odpowiedzi szukaj w jej akcesoriach malarskich. Spójrz na palety i na to jak mieszała na nich farby, jak biel miksuje się z innymi kolorami poprzez uderzenia włosiem o paletę. Co więcej kształt i twardość włosia jej pędzli, pomagały delikatnie zacierać kontury naniesionej na płótno farby. Poza tym stosowanie przecierek na już zaschłej, grubej i niejednorodnej warstwie farby, daje ciekawy efekty, który jak widzę Boznańska stosowała. Ostatnia sprawa to farby, biel ołowiowa i cynkowa, tak często przez artystkę stosowane, są wprost nieodzowne przy takich pastelowych, zatracających się miksach.

zephyr7 napisał(a):
W jaki sposób z tylu ostrych, wyrazistych kolorów tworzyła subtelne szarości i monochromy?

Prawdopodobnie kwestia wielu przetarć, "tarmoszenia farby" na płótnie/tekturze, dotąd, aż uzyska się pożądany efekt. Inna sprawa, że Boznańska stosowała różnorakie przybielone mieszanki pigmentowe. Uzyskała naprawdę wiele odcieni ponieważ wiedziała jak mieszać farby i jak je prawidłowo położyć.
zephyr7 napisał(a):
Jak wpływ miała chłonność tektury?


Miał wpływ, bo czasem widać jak bardzo suche są grube warstwy farby na tekturze i gdyby nie werniks pewnie sypały by się na podłogę ;) :D
Tektury pod koniec XIX wieku i na początku XX wieku były zabezpieczane na dwa sposoby. Pierwszy to zaklejenie powierzchni klejem glutynowym, a następnie nałożenie jednej do trzech warstw białej (często też ugrowej) farby olejnej składającej się najczęściej z bieli ołowiowej, kredy, czasem cynkowej bieli i ugrów (dla nadania koloru). Drugi sposób to po prostu przeklejenie obu stron tektury i takie zabezpieczenie pojawia się nierzadko w pracach np. Malczewskiego. Naprawdę nie mogę wyrokować jak ta sprawa wygląda u Boznańskiej, jednak na pierwszy rzut oka widać, że niektóre tektury nie są zabezpieczone inaczej jak tylko klejem. Moją hipotezę badawczą opieram na tym, że widzę ścier drzewny na powierzchni części tektur, co sugerowałoby brak warstwy gruntu. Ale pozostawiam to bardziej zorientowanym.
Ale tak Zephyr, można malować na tekturach dobrze obklejonych. Z własnego doświadczenia powiem, że tak przygotowane podobrazie mimo wszystko pije olej, dlatego warto dodać do farby trochę oleju, malować bardziej płynnie.

zephyr7 napisał(a): Jak bardzo rozrzedzała farbę?


Na to pytanie nikt Ci nie odpowie. Sam wiesz, że dużo idzie w podłoże, ucieka. Możemy jednak zgadywać, że rozrzedzała olejem farby olejem lnianym, bo jego buteleczka jest na wystawie (Lefranc). Czy korzystała z terpentyny, ja tego nie wiem, natomiast widzę nieoznakowany metalowy pojemniczek z nakrętką, który może należeć do jakiegoś rozpuszczalnika. Ale czy dodawała do farb, czy czyściła pędzle, tego nie wiem. Na obrazie śladów terpentyny też nie znajdziesz (może jakieś resztki kalafonii pod odparowaniu?). ;)


zephyr7 napisał(a): Jakich pigmentów używała?


Pan z filmu mówi o 12/11 pigmentach w "Dziewczynce z chryzantemami". Kto nie wie o jakim obrazie piszę, niech spojrzy:


DZIEWCZYNKA Z CHRYZANTEMAMI, 88,5 x 69cm, rok 1894, tektura.
dziew z chryz kopia.jpg


Pigmenty użyte:
Żółta chromowa,
Żółta kadmowa,
Ugier,
Czerwień żelazowa,
Vermilion,
Błękit pruski,
Błękit kobaltowy,
Czerń kostna,
Biel cynkowa,
Biel ołowiowa,
Biel barytowa.

I tak karnacja uzyskana jest mieszaniną: naturalny pigment żelazowy, czerwień żelazowa, biel cynkowa, biel ołowiowa i miejscami vermilion.
Biel białka w oku: biel cynkowa, biel ołowiowa, błękit kobaltowy (ślad), naturalny pigment żelazowy, żółta chromowa (ślad).
Źrenica zawiera takie pigmenty: czerń kostna, pigment żelazowy, błękit kobaltowy, żółta chromowa, vermilion, biel cynkowa, biel ołowiowa.
Róź ust: biel cynkowa, biel ołowiowa, vermilion, czerwień żelazowa (ślad), naturalny pigment żelazowy, żółta chromowa (ślad).
Żółty środek kwiatów to żółcień kadmowa, biel ołowiowa, biel cynkowa, ugier.
Biel kwiatów to czysta biel ołowiowa.
Szarość tła to: czerń kostna, biel ołowiowa, naturalny pigment żelazowy, miejscami vermilion.
Zielone łodygi chryzantem: błękit pruski, żółta chromowa, biel cynkowa, biel barytowa, biel ołowiowa.
Włosy: to przede wszystkim ugier i biel ołowiowa.
Sukienka: mieszanina bieli ołowiowej, ugru i błękitu pruskiego z kobaltowym oraz ślady czerni kostnej.

Zeph, specjalnie dla Ciebie człowieku. Bo nie wiem czy kogoś jeszcze takie wiadomości interesują, czy my razem, albo może ja sam, nie cofnąłem się do jakiegoś "średniowiecza" i czy to nie atawizm. Może by Lamka stworzyła taki dla nas dział: Zacofane techniki malarskie :D lub kącik Pogaduchy nie na czasie, O wymarłych zawodach i niedzisiejszych sposobach osiągania rezultatów. :lol:
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Jagoda Cz, 30 października 2014, 10:22

Grullo...bardzo ciekawy post...tego typu pogaduchy jak najbardziej na czasie :) ;) :ok:
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Następna strona

cron