No doooobra, pomogę Ci bo lubię mitologię
W okresie renesansu uważano, ze malarstwo jest najtrudniejszą ze sztuk, ponieważ świat 3D trzeba przedstawić w 2D.
Na tym obrazie widzę, ze Jowisz niedbale porzucił na podłogę swój atrybut czyli błyskawicę i w skupieniu zaczął malować motyle, bo któż inny jak nie on, ten największy z bogów, przecież da rade sprostać tej najtrudniejszej ze sztuk. Dosiadł się Merkury, który pewnie przyszedł z jakąś sprawą i czekając aż dzieło będzie skończone i Jowisz go wysłucha, bacznie go obserwuje. (Merkury uchodził za twórcę innej sztuki: muzyki, zatem to też artysta i wynalazca instrumentów strunowych. Widać tutaj typowe atrybuty Merkurego: czapka ze skrzydełkami- petasos oraz laskę - kaduceusz .)
Gdy Jowisz tak sobie tak w ciszy i skupieniu malował przyszła Cnota (atrybut: wieniec) i jak to każda kobieta zaczęła narzekać, dużo mówić, czyli gderać. Jest niecierpliwa i myśl, że musi czekac aż Jowisz skończy powolne malowanie przeraża ją i staje się nachalna i głośna chcąc tym zwrócić na siebie uwagę. Widząc to Merkury ją ucisza.
Obraz namalowany w technice olejnej, laserunkowej (wielowarstwowej), na szarym podmalunku (szkicu). Wierzchnie, jasne punkty swiatła położone grubo.
Scena dzieje się na obłoku, pod nim widać fragment miasta.
Morał: każdy, nawet ci najważniejsi, potrzebują chwili spokoju dla siebie Przyszła mi do głowy jeszcze inna interpretacja, bo były dwie kobiety: Cnota i Występek i Cnocie pewnie znudziło się być już cnotliwą, miała chcicę i zazdrościła Występce, zatem przyszła do Jowisza prosić go o zdjęcie klątwy ......., ale to nieprzyzwoita wersja i nie pisz o tym
Mam jeszcze jedną wersję: rozstrzygnięcie jakiegoś sporu, bo Cnota przyszła z pretensjami o coś...
Kolejna wersja: że jest obraz o pasji. Każdy twórca zatraca się w tym co robi jeśli jest to prawdziwa pasja
Każdy twórca potrzebuje chwili spokoju i delektuje się ta ulotną chwilą (stąd motyle).
Ten obraz niby o mitologii, ale też o sztuce tworzenia, o tej ulotnej chwili gdy się z nią obcuje.