"Martwa natura z homarem" Frans Snyders

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 9 gości

Postprzez Beata Pn, 13 grudnia 2010, 21:20

Obrazek


"Martwa natura z homarem" Frans Snyders
Olej na płótnie; wys.84,5 cm, szer.120,0 cm

Własność: Brukenthal National Museum, Sibiu



Symbole w obrazie- interpretacja:

Martwe zwierzęta są tradycyjnymi symbolami śmiertelności.
Kosze z owocami, głównie winogronami nawiązują do owocu Eucharystii i Zbawienia.
Martwy zając to symbol przemijania, krótkotrwałości życia ludzkiego.
Homar (który co jakiś czas zrzuca skorupę) to symbol zmartwychwstania Chrystusa.
Bazant utożsamiany z feniksem symbolizuje śmierć i zmartwychwstanie.
Jaskółka może być symbolem zmartwychwstania, odrodzenia.
Odwrócone kuropatwy zapewne sygnalizują brak kontroli i dyscypliny.


Pewna powściągliwość kompozycji może sugerować, że w jedzeniu należy zachować podobny umiar. Pomimo widocznego przepychu obraz zapewne miał wzywać do dbałości o zbawienie duchowe, do wstrzemięźliwości i przestrzegać przed przemijaniem rzeczy cielesnych i doczesnych. Zachęcać do zachowania postu, jako sposobu do zbawienia duszy.



"Ze względu na rodzaj jedzenia ukazywanego na płótnie, takie obrazy czasami zwie się „śniadaniowymi” martwymi naturami. W przedstawionym tu dziele Snyders podjął jeden ze swych ulubionych tematów. Stworzył wyjątkowej urody martwą naturę, w której ograniczona liczba elementów została ułożona na blacie stołu horyzontalnie, tworząc spójną kompozycję o ukośnej strukturze: koszyk z zielonymi i czerwonymi winogronami, kasztanami, brzoskwinie i długi pęd winorośli zwieszający się z kosza. Każdy element został starannie i szczegółowo odwzorowany sam w sobie i w stosunku do innych przedstawionych obiektów. Snyders bardzo skrupulatnie oddał refleksy świetlne i fakturę poszczególnych elementów, które jednoczy w całość. Snyders malował szerokimi, zdecydowanymi pociągnięciami pędzla w sposób przypominający malarstwo Rubensa, z którym często współpracował. Stosował wyjątkowe kombinacje kolorów – biel obrusa albo czerwień homara silnie kontrastują z zielenią i innymi, bardziej przytłumionymi barwami. Te połączenia kolorystyczne, a także dramatyczne efekty świetlne, falista, wijąca się linia oraz nagromadzenie mięs i owoców tworzą dynamikę obrazu. A przecież martwe zwierzęta i rośliny są tradycyjnymi symbolami śmiertelności, i taki być może jest ukryty przekaz tego płótna, o czym może też świadczyć kolorystyka pokoju przedstawionego na obrazie. "
więcej/źródło > http://muzeum.narodowe.gda.pl/sibiu/ind ... item_id=30 oraz album " Van Eyck - Memling - Breughel. Arcydziela malarstwa z kolekcji Brukenthal National Museum w Sibiu. 188 stron, 36 ilustracji, wydawca: Muzeum Narodowe w Gdańsku




Snyders bez wątpienia należał do największych mistrzów martwej natury z trofeami mysliwskimi :tak:
Czy w dzisiejszych czasach ktoś potrafi oddać z takim realizmem ptactwo? Odnoszę wrazenie jakby malarz uchwycił moment samej agoni...



Obrazek


Obrazek


Ciekawostka:

„W rękopiśmiennym katalogu galerii [Der Altese]znajdujemy informację, że obraz jest dziełem anonimowego twórcy należącego do szkoły niderlandzkiej. W katalogach z lat 1844 i 1893 czytamy, że reprezentuje on szkołę niemiecką a w katalogu z 1909 roku znowu figuruje jako dzieło anonimowego przedstawiciela szkoły niderlandzkiej. Teodor Ionescu [1960] przypisał dzieło Snydersowi i do dziś przyjmuje się taką atrybucję”
źródło > album " Van Eyck - Memling - Breughel. Arcydziela malarstwa z kolekcji Brukenthal National Museum w Sibiu.

Interesuje mnie bardzo, co dokładnie wpłynęło na przypisanie dzieła Snydersowi? Może ktoś wie?



A jak jest z tymi szparagami :hmm: Odgrywały ważną rolę jako symbol falliczny, kojazone były takze z rajem... mnie do scalenia z resztą symboli bardziej pasuje rozpatrywanie ich nie jako dosłowny symbol, ale przypisanie im znaczenia bardziej prostego. Szparagi były warzywami arystokracji symbolem statusu społecznego (tak jak dzisiaj kawior ;) ) Czyli symbolizowały bogactwo, przepych i mogą przez to nawiązywać do braku umiaru potrzebnego do uzdrowienia duszy.


Obraz w całości z ramą

Obrazek
Avatar użytkownika
Beata
.
...
2.
2...

.
...
2.
2...
 
Posty: 2474
Dołączył(a): Pt, 30 października 2009, 14:08

Postprzez MPietak Pn, 20 grudnia 2010, 08:48

Kurcze jestem całkowitym ignorante homar chrystus zmartwych w pale mi się nie mieści.Idąc tym tropem można dojść jedynie do absurdu.Nie zawsze wiadomo co legło u podstaw takiej kompozycji autora pracy,często zwykły przypadek.Doszukiwanie się daleko idących skojarzeń do niczego nie prowadzi.Ja mogę powiedzieć że autor namalował to co będzie spożywał ze swoimi gośćmi,może to byc też chęć pokazania co jedli możnowładcy n.p.można mnożyć i prześcigać się w domysłach,ale po co?Obraz jest fajny są tacy co uwielbiają martwą naturę,to dla nich :hmm: Nie rozumiem ale nie muszę ;)
Avatar użytkownika
MPietak
3.
1...

3.
1...
 
Posty: 4203
Dołączył(a): Cz, 7 stycznia 2010, 15:08

Postprzez Jagoda Pn, 20 grudnia 2010, 17:11

Praca pięknie wykonana- kopia rozumiem ...no są zwolennicy tego typu sztuki ,bo sama kiedyś kopiowałam coś podobnego ....ale ja nie chciałabym mieć tej pracy u siebie na ścianie, nie lubię tego typu malarstwa. UWIELBIAM IMPRESJONISTÓW.
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Postprzez Indygo Pn, 20 grudnia 2010, 17:19

MPietak napisał(a):.Idąc tym tropem można dojść jedynie do absurdu.Nie zawsze wiadomo co legło u podstaw takiej kompozycji autora pracy,często zwykły przypadek.Doszukiwanie się daleko idących skojarzeń do niczego nie prowadzi.Ja mogę powiedzieć że autor namalował to co będzie spożywał ze swoimi gośćmi,może to byc też chęć pokazania co jedli możnowładcy n.p.można mnożyć i prześcigać się w domysłach,ale po co?


W tamtych czasach malowano wyłącznie posługując się symboliką. Każdy element , każdy kolor, każda rzecz a nawet jej umiejscowienie na obrazie gra znaczącą rolę. Ma o czymś opowiadac. Wiedza na ten temat jest bardzo obszerna. My już słabo się w tym orientujemy ale dawniej ludzie nie mieli z tym kłopotu. A obraz szczerze mówiąc średniej klasy, jeden z gorszych w tej kolekcji.

Trzy najcenniejsze obrazy na tej wystawie to: Van Eycka - Mężczyzna w niebieskim chaperonie oraz Hansa Memlinga - Portret mężczyzny czytającego książkę i Portret modlącej się kobiety. Te dwa obrazy Memlinga najprawdopodobniej pochodzą z jednego znacznie większego płótna, które zostało rozcięte na kilka mniejszych obrazów. Często tak robiono aby ułatwic sobie sprzedaż. Historycy sztuki rozważają taką możliwośc, odnaleźli bowiem środkową częśc tego obrazu, znajdującego się pierwotnie po srodku ponad głowami mężczyzny i kobiety. Płótno najprawdopodobniej zostało rozciete pionowo na trzy części. Kobieta i mężczyna zwróceni do siebie twarzami to małżeństwo. Świadczą o tym na portrecie mężczyzny: odświętny i bogaty obszyty futrem strój, pierścień na palcu i otwarty modlitewnik a na portrecie kobiety: również strój zdobiony futrem, biżuteria na palcach i piesek a zwłaszcza jego rasa. Oba obrazy w tle mają elementy krajobrazu pozwalające przypuszczac, ze są cześcią większej całości a czerwone tkaniny są powtórzone na tej trzeciej odnalezionej części, która przedstawia Matkę Boską. Przypuszcza się, że na lewej górnej i prawej górnej części obrazu były jeszcze postacie patronów kobiety i mężczyzny. To także symbole świadczące o tym, że obraz przedstawiał zaślubiny. Ciekawe jest to, że za mężczyzną, w późniejszym okresie, domalowane zostało dziecko obojga, zapewne nieżyjące. O tym, że tak jest świadczy krzyżyk namalowany na lewym ramieniu dziecka. To częsty zabieg ówczesnych malarzy. Nie powinna nas zmylic dorosłośc twarzy dziecka - tak wówczas malowano dzieci ; malowano po prostu dorosłego tylko małych rozmiarów.
Ponieważ te teoretyczne rozważania mogą byc trudne bez obejrzenia obrazów, wkleję je tutaj, tylko zastrzegam, że nie są najlepszej jakości i niestety widac w nich odbicia, moje i koleżanki :-? . Trudno. :dobani:
Te dwa portrety powieszono tak aby można było wyobrazic sobie tę brakującą częśc z M.Boską, po środku u góry.

Hans Memling - Portret mężczyzny czytającego książkę i Portret modlącej się kobiety
memling.jpg

Van Eyck - Mężczyzna w niebieskim chaperonie
van eyck.jpg

A tu linki do lepszych wersji:
http://wydarzenia.o.pl/2010/09/van-eyck ... 010-09-21/
http://wydarzenia.o.pl/2010/09/van-eyck ... 010-09-21/
http://wydarzenia.o.pl/2010/09/van-eyck ... 010-09-21/
i na dodatek obraz Breughela młodszego, który na zamówienie trzaskał takie obrazki w ogromnej ilości , najczęściej zresztą repliki obrazów ojca.
http://wydarzenia.o.pl/2010/09/van-eyck ... 010-09-21/

Beata napisał(a):Interesuje mnie bardzo, co dokładnie wpłynęło na przypisanie dzieła Snydersowi? Może ktoś wie?

Przypisywanie niesygnowanych przez autora obrazów odbywa się zazwyczaj kolektywnie, przez grono historyków sztuki, którzy długo i żmudnie porównują obrazy w różnych muzeach i jeśli uznają, że coś jest w stylu jakieś malarza, przypisują mu niepodpisany obraz. Nieraz jest to długoletni proces a czasem błysk olśnienia, lub przypadkowy szczęśliwy zbieg okoliczności ale i tak wymaga wielu badań sprawdzających i wielu opinii. W przypadku kolekcji Brukenthala był to szczęśliwy zbieg okoliczności, ponieważ za czasów Nicolae Ceausescu była ona rozproszona i przez to trudno dostępna, niemal zupełnie nieznana historykom sztuki. Dopiero zmiana systemu pozwoliła na odzyskanie jej przez muzeum w Sibiu, pokazanie w całości i co za tym idzie dostępna dla porównań i prac badawczych. I ciekawostka: Portret mężczyzny w niebieskim chaperonie jeszcze do 1991 r. przypisywany był Dürerowi.
Ostatnio edytowano Wt, 21 grudnia 2010, 21:45 przez Indygo, łącznie edytowano 1 raz
Indygo
 

Postprzez Magdalena Sciezynska Wt, 21 grudnia 2010, 02:08

BYŁAM WEGETARIANKĄ ( niestety po 20 latach musiałam sie przemóc z powodu zdrowia) nie moge patrzeć na martwe ciała , szczególnie zwierząt.
tego typu zlecenia na obrazy były pokazaniem sie od strony Alfa, zleceniodawca zapewne sam ustrzelił tego bazanta, królika , słonia , niedżwiadzia.. a potem zlecał to uwiecznić, tę jedną z ludzkich przywar, wtedy nie było aparatów fotograficznych...
żadna kobieta nie zleciłaby namalowania takiego obrazu, no! chyba ze caryca Katarzyna, czy Wanda Wasilewska ....
ja na pewno nie .

( homary, raki, langusty umierają długo, cierpią 7 minut od wrzucenia do wrzątku, kto potrafi być tak okrutnym, czy mozna nazwać go człowiekiem? czy to bestia ? a ten co je ?.....?

sorry , juz mnie nie lubicie
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez Jagoda Wt, 21 grudnia 2010, 13:01

Lamka, jestem podobnego zdania, wszystko co żyje cierpi i czuje, i jeśli już musimy coś uśmiercić róbmy to humanitarnie....nie wiem kto wymyślił ,że coś żywego trzeba rzucać do wrzątku, bo co ? bo lepsze jak zginie męczone ? Czasami nie rozumiem tego świata.
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Postprzez MPietak Wt, 21 grudnia 2010, 18:23

[quote="Indygo

W tamtych czasach malowano wyłącznie posługując się symboliką. Każdy element , każdy kolor, każda rzecz a nawet jej umiejscowienie na obrazie gra znaczącą rolę. Ma o czymś opowiadac. Wiedza na ten temat jest bardzo obszerna. My już słabo się w tym orientujemy ale dawniej ludzie nie mieli z tym kłopotu. [/b]
[[/quote]
Jestem pełen uznania dla Twojej wiedzy i wdzięczny,że zechciałaś się nią podzielić.Pozostanę jednak przy swoim zdaniu.Symbolika ,może dla mnie przynajmiej mieć miejsce odnosnie obrazów religijnych, wiadomo skruty myslowe itp.W tym konkretnym obrazie co ma ugotowany homar do zmartwych.Ugotowany nigdy się nie pozbędzie swojej skorupy,jedynie biesiadnik moze się jej pozbyć,brutalnie rozrywając z chęcią dostania się do mięsa,by go pożreć.Jakos nie przemawia do mnie ten sposób argumentacji i tłumaczenia co artysta chciał nam przekazać swoja pracą.Królik to nasze tchórzostwo a może tylko malującego nie naprawde to droga do nikąd.Jestem prostym człowiekiem i wszystko odbieram takim jak widzę nie doszukuje się podtekstów na siłe.Jestem w stanie zrozumieć,że ktoś kto maluje archanioła maluje mu skszydła ale to nie oznacza, iż wierzę aby kolwiek je miał.Można by mnozyć teorie ogranicze się tylko do stwierdzenia że nie lubie zdjęć ani obrazów przedstawiających martwe ciała.Dla mnie wisząca głowa królika jest obleśnym widokiem,mogę dorobić do tego ideologję jacy to my itd. ale PO CO??????????????? :dobani: Indygo dzięki troszke sie odchamiłem,a to już coś :-*
Avatar użytkownika
MPietak
3.
1...

3.
1...
 
Posty: 4203
Dołączył(a): Cz, 7 stycznia 2010, 15:08

Postprzez Indygo Śr, 22 grudnia 2010, 13:56

MPietak napisał(a):....Symbolika ,może dla mnie przynajmiej mieć miejsce odnosnie obrazów religijnych, wiadomo skruty myslowe itp.W tym konkretnym obrazie co ma ugotowany homar do zmartwych.


Właśnie! Trzeba pamiętac, że to XVI w. Życie zwykłego śmiertelnika reguluje religia a pismo święte jest byc może jedyną czytaną książką. W tamtym czasie myślistwo nie było naganne, było formą zdobywania pożywienia i dobrze znaną ówczesnym, "oswojoną" rzeczywistością. Malarstwo zaś ma uczyc, odnosic się do bieżacego życia, przypominac, że nie jesteśmy wieczni. Pozornie zwykła scenka rodzajowa w podtekście często zawiera ważną myśl o Bogu, o ludzkim losie, o pochwale dobra i potępieniu zła. A malarze tego czasu to w większości znakomicie wykształceni erudyci tworzący obrazy służące pielęgnowaniu osobistej pobożności nabywców i przekazujące głębokie treści religijne. A obraz Snydersa, cóż , przecież to barok, więc przepych, kolor, nadmiar, niepokój egzystencjalny, mistycyzm, empiryzm...I memento mori.
Indygo
 

Postprzez MPietak Śr, 22 grudnia 2010, 16:57

memento mori!!!!!!!!!!!!!!!chwila zadumy przyda się mimo; Wszystkim!! Indygo dzięki uświadomiłaś mi w jakim okresie cywilizacyjnym się poruszamy.Mimo mojej niewiedzy coś jednak czytałem o tym okresie. ;)Indygo zastanawiałem się czy ukazujace się odbicie blondynki jest Twoje?jakoś wyobrazałem sobie Ciebie jako brunetkę. ;)
Avatar użytkownika
MPietak
3.
1...

3.
1...
 
Posty: 4203
Dołączył(a): Cz, 7 stycznia 2010, 15:08

Postprzez jolakos4 Pt, 24 grudnia 2010, 12:38

Lamka napisał(a):BYŁAM WEGETARIANKĄ ( niestety po 20 latach musiałam sie przemóc z powodu zdrowia) nie moge patrzeć na martwe ciała , szczególnie zwierząt.
tego typu zlecenia na obrazy były pokazaniem sie od strony Alfa, zleceniodawca zapewne sam ustrzelił tego bazanta, królika , słonia , niedżwiadzia.. a potem zlecał to uwiecznić, tę jedną z ludzkich przywar, wtedy nie było aparatów fotograficznych...
żadna kobieta nie zleciłaby namalowania takiego obrazu, no! chyba ze caryca Katarzyna, czy Wanda Wasilewska ....
ja na pewno nie .

( homary, raki, langusty umierają długo, cierpią 7 minut od wrzucenia do wrzątku, kto potrafi być tak okrutnym, czy mozna nazwać go człowiekiem? czy to bestia ? a ten co je ?.....?

sorry , juz mnie nie lubicie

Ja też byłam wegetarianką, ale popadłam w anemię , i lekarz zabronił tej diety. Biedne karpie w każde święta :dobani:
Avatar użytkownika
jolakos4
 
Posty: 180
Dołączył(a): Cz, 25 marca 2010, 11:50

Następna strona