a ja slucham bardzo roznej muzyki, tak jak Grant pisze, w roznych okresach zycia rozna muzyka, ktorej jestem jednak wierna i do ktorej po jakims czasie znowu wracam. Do malowania ostatnio slucham muzyki bizantyjskiej.. ale ogolnie to juz bedzie 10 lat jak slucham nieustannie Sahry Brightman.. uwielbiam ja.. bardzo lubie muzyke operowa.. zwlaszcza, kiedy rozumiem o czym spiewaja... to jest muzyka, ktora porywa serce i dusze.. ale w zaleznosci od stanu ducha slucham i absolutnie uwielbiam "finger eleven" za wylaczeniem ostatniego albumu, bo to juz zmiana stylu.. linkin park, element eighty, orishas, offspring, clapton, cohen- tego to zaczelam na winylach sluchac

o to by bylo tak z moich ukochanych, a ostanio wzielo mnie na muzyke tribal.. no i doslownie przed kilku dniami zaczelam sobie sluchac budki suflera, albumu z takim tangiem.
muzyka jako tako do malowania zwlaszcza ikony, to albo bizantyjska albo brak.. kiedys jak inne rzeczy sobie malowalam to w zaleznosci od nastroju muzyka byla obowiazkowa, teraz muza to niemalze tylko do cwiczen i jak ide biegac..

Cicindela, a ja ogladalam doslownie przed kilkoma dniami dokument o muzyce i oddzialywaniu na ludzi i jest jak pisze Grant.. a z osobowoscia musi byc zwiazana, a na pewno ze stanem osobowosci.. nikt nie mowi o skreslaniu czlowieka, ale wiedzac jakiej muzyki slucha mozna sie domyslic jakim czlowiekiem jest dana osoba.. odnosnie jego zachowania i stylu zycia..